Policja szukała 42-latka, ponieważ jego życie mogło być zagrożone
We wczorajszej akcji poszukiwawczej zaginionego mężczyzny użyto nawet śmigłowca z Warszawy. Nasi czytelnicy zastanawiali się, czy czasami nie zaangażowano zbyt wielu środków do poszukiwania jednego mężczyzn? Policja odpowiada – mogło dojść do zagrożenia zdrowia i życia. Trzeba był działać szybko.
Cała akcja rozegrała się po tym, jak 42-letni Maciej Poczobut wykonał telefon do dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu, prosząc o pomoc.
- To był bardzo enigmatyczny sygnał. Mężczyzna zadzwonił prosząc o ratunek. Powiedział, że leży gdzieś na trawie. Nie wie gdzie jest, źle się czuje i jest słaby. Po tym się rozłączył. Nie mogliśmy ponownie nawiązać z nim połączenia, ponieważ telefon już nie odpowiadał. Nie mieliśmy pojęcia, gdzie ten mężczyzna może się znajdować. Zachodziło więc realne podejrzenie, że jego zdrowie a nawet życie może być zagrożone – mówi mł. asp. Krzysztof Nowacki oficer prasowy KMP w Elblągu.
Policjanci rozesłali komunikat o zaginięciu mężczyzny wraz ze zdjęciem i przystąpili do akcji poszukiwawczej. Rozmawiano również z rodziną zaginionego, która wskazywała, że mężczyzna ma problemy z zanikami pamięci. Stąd może nie wiedzieć, gdzie jest i jak się w danym miejscu znalazł. Do akcji wkroczył również policyjny śmigłowiec ściągnięty z Warszawy.
Czy do poszukiwań jednego człowieka warto było jednak angażować helikopter ze stolicy?
- Mieliśmy taką możliwość. Ponadto identyfikując sygnał z telefonu komórkowego zaginionego zachodziło podejrzenie, że może znajdować się na obrzeżach Elbląga, gdzie mamy wiele rozległych pól. Dlatego prosiliśmy o wsparcie śmigłowiec. W takich sytuacjach czas gra dużą rolę – informuje Krzysztof Nowacki.
Akcja zakończyła się powodzeniem. Wieczorem mieszkaniec Trop Elbląskich zauważył idącego drogą mężczyznę. Rozpoznał go, dzięki zamieszczonym w mediach zdjęciu zaginionego. Wezwał policję i nie pozwolił mu odejść.
- Zaginiony jest obecnie w szpitalu, gdzie przechodzi szczegółowe badania. Został poddany obserwacji. Nie możemy wypowiadać się na temat stanu jego zdrowia psychicznego – dodaje Krzysztof Nowacki.