› sport
19:30 / 27.02.2016

Porażka na wagę awansu. Start dwa kroki od Finału!

Porażka na wagę awansu. Start dwa kroki od Finału!

fot. Bartłomiej Ryś

Jutro, a może jeszcze dzisiaj, nikt nie będzie pamiętał o tym, że zawodniczki Elbląskiego Klubu Sportowego Start przegrały rewanżowe spotkanie w piekielnie gorącym Izmirze 21:19. Zespół BSB potwierdził miano drużyny grającej zdecydowanie lepiej, gdy ma za sobą wsparcie publiczności, ale do awansu to było zbyt mało. Piłkarki gospodarzy nie dały rady odrobić czterobramkowej straty z pierwszego starcia i w dwumeczu okazały się gorsze o 2 punkty 46:48. Takim sposobem elblążanki wdarły się do półfinału europejskiej imprezy, gdzie czeka już hiszpańska Rocasa Gran Canaria – prawdopodobnie najsilniejsza ekipa w stawce.

Nie ma wątpliwości. Niezależnie od tego, jak daleko zajdzie EKS w Challenge Cup – czy wejdzie do wielkiego finału czy nie – już jest ekipą wygraną. Po latach absencji na europejskich parkietach elbląski szczypiorniak w wydaniu kobiecym powrócił na mapę sportową Starego Kontynentu. To ogromna przyjemność przysłuchiwać się próbom poprawnego wymówienia nazwy „Elbląg” lub nazwisk poszczególnych zawodniczek z Jędrzejczyk, Andrzejewską, Matuszczyk, Kwiecińską czy Świerżewską na czele przez zagranicznych sprawozdawców. Najpierw próbowali Słoweńcy, następnie Turcy, a za chwilę z tym wyzwaniem zmierzą się Hiszpanie. Dzięki Polkom także powszechne w większości międzynarodowych słowników słowo „start” zyskało dodatkowe znaczenie, które poza swoją podstawową definicją: „początek czegoś”, oznacza także „znakomite szczypiornistki”.

Piłkarki z Izmiru na pewno na długo zapamiętają zderzenie z elbląskim taranem. Turczynki zwyciężyły, ale z własnej postawy i przebiegu spotkania, szczególnie w drugiej jego części, zadowolone być nie mogą i nie powinny. Na 15 minut przed końcem prowadziły aż 6 punktami i roztrwoniły całą swoją ciężko odkładaną przewagę w ciągu następnych 12. Dezorientacja Turczynek w tak kluczowym momencie zaważyła na losach całej 120 minutowej rywalizacji. Zamiast rzucić się do powiększania zniwelowanych strat, szczypiornistki gospodarzy zaczęły rozpamiętywać utraconą zaliczkę bramkową, jak gdyby cierpiąc na fantomową niemoc. Elblążanki z kolei pokazały prawdziwy charakter, niezbędny w sporcie do odnoszenia sukcesów. Pomimo tego, że goniły 6-punktową stratę i często nadziewały się na dobrze dysponowaną bramkarkę z Izmiru, nie zaprzestały prób. Niczym taran, z każdym kolejnym uderzeniem były coraz bliżej przebicia się przez zaporę przeciwniczek i w końcu wyważyły bramę w izmirskiej obronie. To lekcja w handballu, której wiedzy nie sposób przecenić i już teraz Start to drużyna o wiele mądrzejsza i bardziej doświadczona.

Piłkarki z Elbląga miały już przedsmak tego, jak może wyglądać mecz w Turcji. W Polsce przyjezdne dały się poznać z bardzo ostrej gry, ale nawet dla twardo grających na co dzień Polek tak agresywna postawa Turczynek była konfundująca. Łącznie gospodynie przesiedziały na ławce kar 16 minut, a w miarę, jak o swoje zaczęły żarliwiej upominać się elblążanki, także i one uzbierały w sumie 6 kar zakończonych dwuminutowym wykluczeniem. Dodatkowym bodźcem dla szczypiornistek BSB było 1500 tureckich gardeł, które zebrały się, by wspólnie intonować zwycięską pieśń na cześć swojego zespołu. Z początku przyjezdnym nie przeszkadzało tak bliskie sąsiedztwo trybun, jednakże tureccy fani mają to do siebie, że potrafią wywrzeć presję i wprawić emocje rywali swoich ulubienic w drżenie. Najmniej zdawała się przejmować tym wszystkim Sylwia Lisewska, która prezentuje w tej części sezonu co najmniej formę reprezentacyjną. Ostatnie występy naszej rozgrywającej to istne one (wo)man show. Z 5 pierwszych punktów dla EKS-u aż 4 powędrowały na jej konto. Dzięki temu po kwadransie Start wygrywał 5 do 4. Prowadzenie krążyło z rąk jednej do rąk drugiej ekipy. Raz trafiała Atalar, a za chwilę po akcjach Balsam na flance elblążanki. W końcu gospodynie wysforowały się na prowadzenie 11:9, ale ponownie dała o sobie znać Lisewska i pierwsza połowa zakończyła się niezłym wynikiem w perspektywie dwumeczu, czyli 11:10. W dalszym ciągu były 3 punkty zaliczki z Elbląga…

Druga odsłona rozpoczęła się kapitalnie dla Turczynek. Elblążanki więcej uwagi poświęciły Atalar, ale w jej miejsce uaktywniła się Karameke i to ona oddała większość celnych rzutów do stanu 16:11. Mogłoby być jeszcze gorzej, gdyby nie fantastyczna forma Szywerskiej. Najpierw obroniła rzut z 7 metrów, a później jego dobitkę. Karne nie były jednak elementem do poprawki w grze gospodarzy, lecz gości. Trzy próby kończyły się nieefektywnie. Przy stanie 18:13 feralnie pomyliła się Lisewska, a chwilę później Fatma Atalar po indywidualnej akcji przebiła się przez obronę z prawego rozegrania i podwyższyła na 19:13. Potrzebna była przerwa. Po niej skutecznie na skrzydle szarpnęła Jędrzejczyk i było o jednego gola mniej do odrabiania. Elblążanki zaostrzyły grę w bloku defensywnym i to przyniosło efekt, ale przy wyprowadzaniu kolejnego ataku pozycyjnego prostego błędu nie ustrzegła się Lisewska i było 20:14. To była już ostatnia tego typu prosta pomyłka. Do końca meczu, a była dopiero 50 minuta, Turczynki zaliczyły zaledwie 1 trafienie (w 57 minucie). Piłkarki elbląskiego Startu zaczarowały Celal Atik Spor Salon Izmir i wszystkich obserwatorów. Do ostatniego gwizdka grały doskonale, a ich upartość i konsekwencja pomogły w złapaniu kontaktu na 20:19. Kolejny już raz imponowała Muchocka, ale miano najlepszej zawodniczki drugiej połowy należało się bezwzględnie Sołomiji Szywerskiej, która dokonywała cudów w swojej bramce. BSB zdołało jeszcze rzucić gola numer 21, ale na więcej zabrakło czasu, ale przede wszystkim motywacji, którą skutecznie wybiły im z głowy przyjezdne. EKS przegrał to spotkanie 21:19, ale w ostatecznym rozrachunku spełnił założony cel i awansował do półfinału Challenge Cup, gdzie czeka już lider ligi hiszpańskiej – Rocasa.

Izmir BSB SK – EKS Start Elbląg  21:19 [11:10]

Start: Szywerska, Lisewska 6, Balsam 3, Andrzejewska 2, Jędrzejczyk 2, Muchocka 2, Dankowska 1, Matuszczyk 1, Świerżewska 1, Waga 1, Gerej, Szopińska, Kwiecińska.

Trener: Andrzej Niewrzawa.

Teraz przed podopiecznymi Andrzeja Niewrzawy ostatni akcent ligowej fazy zasadniczej. W meczu 22 kolejki Superligi półfinalistki Challenge Cup pojadą do Gdańska na mecz z AZS-em Łączpol. Termin spotkania: 2 marca (środa).

Aktualizacja: Olimpia-Beskid Nowy Sącz pokonała Metraco Zagłębie Lubin 27:23 i dzięki temu Start utrzymał 3 miejsce w tabeli Superligi. W związku z tym elblążanki zobowiązane są do zwycięstwa w Gdańsku, ażeby pozostać na podium po rundzie zasadniczej.

 

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%

Powiązane artykuły

Zderzenie kultur. Start 60 minut od półfinału (+ foto/video)

21.02.2016

29 do 25: takie zwycięstwo wezmą na wynos piłkarki elbląskiego Startu do Turcji. W pierwszym pojedynku ćwierćfinałowym Challenge Cup EKS-u z Izmirem BSB SK 800...