Poseł Penkalski chce, ale nie może...
fot. Agnieszka Światkowska
Chodzi oczywiście o płacenie mandatów za łamanie przepisów drogowych, z których Wojciech Penkalski niestety słynie. - Poseł nie chce zasłaniać się immunitetem poselskim i ma stosowne dokumenty poświadczające fakt, że mandaty przyjmuje, ale nie może ich opłacić – tłumaczył wczoraj podczas spotkania z mediami. Podkreślał również wielokrotnie to, że stara się nie korzystać z przywilejów poselskich i chce być traktowany jak każdy inny obywatel, ale... no właśnie jest jedno „ale”...
– Jestem w stanie pokazać ostatni mój mandat, który przyjąłem, ale ponieważ zostaję ukarany mandatem o wykroczenie drogowe, przychodzą mi papiery o co innego niż mandaty. Ja od jakiegoś czasu optuję w sejmie imieniu całego klubu Ruchu Palikota, o to by immunitet poselski został zdjęty. - Jeśli ja popełniłem wykroczenie, to chcę być obsłużony jako Wojciech Penkalski obywatel Polski, a nie jako poseł – tłumaczył. - Ostatnio fizycznie dwa razy przyjąłem mandat jako blankiet. Po tygodniu przyszło do mnie pismo z sądu mówiące o tym, że jeden z mandatów został cofnięty. 27 maja mam posiedzenie sądu w Braniewie celem wycofania mandatu, który ja przyjąłem i za który chcę zapłacić , a nie mogę – wyjaśniał Wojciech Penkalski. Uważam to za coś nienormalnego w naszym państwie.
Zresztą jak twierdzi poseł, mandaty otrzymał nie popełniając poważnego wykroczenia.