Posprzątaj po swoim psie – w Elblągu to czysta teoria?
fot. internet
Jak ma się zwierzę to bierze się odpowiedzialność za to wszystko, co to zwierzę robi. Robi także w sensie dosłownym – uważa pan Łukasz, jeden z naszych Czytelników. I trudno z nim się nie zgodzić. Tymczasem…
Jechałem dzisiaj (2 października) ul. Królewiecką i na wysokości szpitala, po prawej stronie, zauważyłem starszą panią z psem husky, który załatwiał swoją „większą potrzebę” na trawniku w pobliżu chodnika. Gdy piesek sobie ulżył, właścicielka powędrowała z nim dalej, nie zawracając sobie głowy posprzątaniem po swoim ulubieńcu – opowiada elblążanin.
Jak twierdzi, podobnych zdarzeń widział znacznie więcej.
Tym razem nie mogłem interweniować, ale, gdy jestem pieszo zawsze to robię. Niestety najczęściej spotykam się z reakcją typu: „a co to pana obchodzi” - skarży się nasz Czytelnik.
Na taki „argument” jest już tylko jedna odpowiedź: przypomnienie, że w Elblągu za zanieczyszczanie miejsca publicznego można zapłacić nawet 500-złotowy mandat.