› rozwój i edukacja
08:05 / 03.01.2019

Poznajcie Kamila Nowaka – nowego nauczyciela języka chińskiego w SP nr 19

Poznajcie Kamila Nowaka – nowego nauczyciela języka chińskiego w SP nr 19

fot. Marcin Mongiałło

Już niedługo dzieci, ale i dorośli (rodzice) w Szkole Podstawowej nr 19 w Elblągu będą mieli możliwość nauki języka chińskiego. Wszystko za sprawą Kamila Nowaka – nauczyciela, który spędził w Chinach łącznie około 3 lata, opanował trudną sztukę czytania chińskich znaków i który na co dzień posługuje się językiem chińskim w kontaktach biznesowych.

Kamil uważa, że warto poznać Chiny – państwo, o którym w istocie tak mało wiemy. Co za tym idzie, warto również poznać język tego kraju. Jak się dowiedziliśmy, z dyrektorem SP nr 19 w Elblągu skontaktował go kolega – Grzegorz Kuczaba, który jest nauczycielem w innej elbląskiej szkole. Edward Pietrulewicz, dyrektor dziewiętnastki, bez namysłu zdecydował się wprowadzić język chiński, tym bardziej, że od ubiegłego roku są w tej samej szkole prowadzone zajęcia z robotyki. Opisy narzędzi edukacyjnych i oprogramowania, które nabywa szkoła, są często w języku chińskim, co rodzi pewne problemy. Elementarna znajomość chińskiego z pewnością ułatwi zadanie. Jest jeszcze jeden aspekt, a mianowicie współpraca gospodarcza. Przypomnijmy, że miastami partnerskimi Elbląga są chińskie Baoji i Laibin oraz tajwański Tainan. Czy nasze miasto w końcu skorzysta z szansy, którą daje współpraca międzynarodowa, przede wszystkim na polu gospodarczym, z Chinami? Jedną z barier jest z pewnością brak znajomości języka chińskiego. Może ona zostać wkrótce pokonana.

新年快乐

Szczęśliwego nowego roku!

Trudno nie dostrzec ekspansji gospodarczej Chin, które w pewnych aspektach wyprzedziły już Stany Zjednoczone. To kraj olbrzymi pod względem zarówno ludności (1,4 mld obywateli), jak i powierzchni – jest ponad 30 razy większy od Polski (powierzchnia Chin to 9 596 961 km2).

W dynamicznie rozwijającym się świecie nauka popularnych języków, takich jak angielski czy niemiecki, okazuje się być niewystarczająca. Liczba ofert pracy dla ludzi posługujących się językiem chińskim systematycznie rośnie, a co najważniejsze takim pracownikom oferuje się znacznie większe wynagrodzenie niż tym, którzy znają angielski. 

Język chiński jest uznawany za bardzo trudny. Czy tak jest w istocie? – zapytaliśmy Kamila Nowaka.

Mam potwierdzone lekcje w Szkole Podstawowej nr 19 i wstępnie uzgodnione w Szkole Podstawowej Montessori w Elblągu na Starym Mieście. Chciałbym, żeby lekcje były prowadzone w formie interesującej dla uczniów, żeby chodzili na nie z przyjemnością, żeby było też trochę formy teatralnej – lubię się przebierać, choćby w chińskie marynarki (śmiech).

 

Gramatyka chińska jest w sumie prosta. Są oczywiście pewne specyficzne sprawy, których trzeba się nauczyć, ale tu bardziej chodzi o szyk zdania. W Chinach nie występuje odmiana słów przez przypadki. Używają tam bezokoliczników, partykuł przyszłości, przeszłości. Myślę, że to będzie proste. Będziemy się uczyć słów prostych, często wykorzystywanych – tak, aby uczeń szybko się nauczył konstruować zdania. Pisanie będzie kolejnym etapem. Wcześniej nauczymy się rozpoznawania znaków. Uważam, że uczeń dużo szybciej nauczy się rozpoznawać znaki i wybierać je. Uczniowie będą się uczyli wpisywać znaki na smartfonie za pomocą alfabetu łacińskiego. Będę przywiązywał dużą wagę do nabycia praktycznych umiejętności językowych. Odręczne pisanie nie jest, moim zdaniem, w tym kontekście najważniejszą umiejętnością. Ja doskonale posługuję się językiem chińskim, a praktycznie nie używam języka odręcznego. Znaki oczywiście rozpoznaję, gdy je widzę. Używam łacińskich liter, by wprowadzić chińskie słowo w telefonie lub komputerze, które sugerują mi chińskie znaki, które stanowią odpowiedniki łacińskich wyrazów.

 

Zależy mi na tym, aby dzieci, które będą uczęszczać na moje lekcje, bez większego oporu wchodziły na wyższy poziom językowy w kontekście jego wykorzystywania. Przy nauce języka ważne jest, moim zdaniem, aby jak najszybciej go używać. Myślę, ze już po pierwszym roku będzie można konstruować nawet zaawansowane zdania, prowadzić konwersację na rożne tematy, takie jak: to, co lubię, czego nie lubię; co chciałbym zjeść, a czego nie, gdzie jestem, gdzie idę. Zobaczymy jak dzieci będą przyswajać wiedzę, czego będą się chciały nauczyć. Jestem bardzo interaktywny, w tym sensie, że reaguję na potrzeby, nie chcę się narzucać. Liczy się dla mnie zdanie moich uczniów, to, czego chcieliby się nauczyć; żeby to było dla nich interesujące. 

 

Będę oczywiście przekazywał informacje dotyczące kultury. Będzie też mowa o jedzeniu, które jest bardzo ważne dla Chińczyków. Można powiedzieć, że jedzenie jest jedną z głównych pasji Chińczyków. Są tematy, które są zawarte w podręczniku, ale nie interesują uczniów. Jak oni tego się nie nauczą, to nic im się nie stanie. Można wybrać taki temat, który będzie dla nich ciekawszy, przykładowo temat elektroniki – komputery, telefony komórkowe. Słowa związane z obsługą telefonu, chińskimi komunikatorami, rozrywką (w jaki sposób grać w chińskie gry, jak czytać elementy menu w języku chińskim). Istotne jest to, żeby te słowa się powtarzały, żeby nie były oderwane od kontekstu, że jeżeli raz się tych słów nauczymy, to będziemy ich stale używać, a nie na na zasadzie: zamykamy dział pt.: "ubrania" i już ich nie ma, zamykamy dział "części ciała" i ich już nie ma. 

 

Mam tu na myśli uniwersalizm. Uczę się języka, lubię to robić – ma to być zatem dla mnie coś praktycznego. Chcę, aby młodzi ludzie weszli w ten świat, żeby cieszyli się rozmową, żeby jak najszybciej nauczyli się praktycznych umiejętności.

– odpowiedział nam Kamil Nowak.

Poruszyliśmy temat sposobu nauczania.  Kamil Nowak myśli również o wykorzystywaniu najnowszych zdobyczy techniki, w tym smartfonów, w edukacji. Ma to na celu przyśpieszenie procesu nauczania; sprawienie, że dzieci będą się uczyły poprzez zabawę, a co za tym idzie dużo szybciej osiągnęły efekty w postaci nabycia praktycznych umiejętności językowych. 

Smartfon jest elementem naszego życia. Jest demonizowany przez niektóre osoby zajmujące się edukacją. Być może dzieje się tak dlatego, że nie potrafią w skuteczny sposób wykorzystać tego narzędzia w nauczaniu. Mamy różnego rodzaju aplikacje, komunikatory. Mam w planie stworzyć grupową rozmowę z moimi uczniami, nagrywać i wysyłać im nowe słówka. Nawet nie muszą ich zapisywać – będą je odsłuchiwać. Z czasem nauczymy się również ich transkrypcji, ale ważniejszą sprawą od umiejętności zapisywania jest to, aby uczniowie osłuchiwali się z językiem.

 

Pamiętam początki mojej nauki języka chińskiego. Potrafiłem się wysłowić, ułożyć zdania, ale byłem z językiem całkowicie nie osłuchany. Po trzech latach nauki języka chińskiego w Polsce wyjechałem do Chin i w pierwszym miesiącu byłem załamany. Czułem, że nic nie rozumiem. Dopiero pobyt w Chinach nauczył mnie usłyszeć, zrozumieć, to czego już się nauczyłem, wyłapać te słówka z rozmowy.  Na początku było to zdziwienie – słuchałem tych ludzi i nie słyszałem słów. Uważam, że ważna jest komunikacja. To, że potrafimy pisać, fajnie, ale czy komuś na ulicy będziemy wypisywali słowa, czy mamy go rozumieć? 

– zauważył Kamil Nowak.

W rozmowie z nowym nauczycielem języka chińskiego poruszyliśmy również temat odpowiednich programów komputerowych wspomagających proces nauczania i uczenia się, w tym aplikacji na smartfony. 

Są różnego typu słowniki, aplikacje wspoamgające nauczanie, komiksy po chińsku, które można sobie odtwarzać w smartfonie. Taki komiks "sam się czyta". Mamy po chińsku wymowę. klikamy na opcję "odtwarzaj" i ten komiks jest czytany przez lektora po chińsku.

 

Widzę to w ten sposób: chcę, aby uczeń bawił się ucząc się języka, pragnę, aby korzystał z dóbr kultury chińskiej w jak najszybszym czasie. Czasem mówię z żartem do dziecka: jak chcesz grać w grę, to graj w nią, ale po chińsku. Nie potrafisz, to cię nauczę – tak, abyś mógł zagrać w grę komputerową, której nawigacja jest w języku chińskim. To samo dotyczy różnego rodzaju aplikacji dostępnych na smartfony. Podobnie było z moim angielskim, którego chciałem się uczyć, bo chciałem czytać książki po angielsku. Jeżeli człowiek uczy się języka z przyjemnością, jeśli ma entuzjazm do nauki, to on się bardzo szybko uczy.  

– poinformował nas Kamil Nowak.

Na zakończenie kilka ciekawostek. 

Szacuje się, że pismo chińskie składa się z około 50 000 znaków, wypracowanych na przestrzeni tysięcy lat. We współczesnym języku chińskim ponad 95% objętości tekstów w codziennej prasie i literaturze popularnej powstaje przy użyciu 5-6 tysięcy najczęściej używanych znaków.

Jak wskazywaliśmy powyżej liczba chińskich znaków jest szacowana na dziesiątki tysięcy, choć warto zaznaczyć, że większość z nich to niewielkie warianty graficzne spotykane tylko w tekstach historycznych. Badania wskazują, że wystarczy znać od trzech do czterech tysięcy znaków, aby swobodnie posługiwać się językiem pisanym. W Japonii w szkole średniej naucza się 2136 znaków (lista chińskich znaków powszechnego użycia – tzw. Jōyō kanji); setki innych są używane w codziennym użyciu. Między innymi ze względu na uproszczoną wersję Kanji stosowaną w Japonii, znaki używane obecnie w Japonii różnią się od tych, które są używane w Chinach.

Uproszczone pismo chińskie jest używane w Chinach kontynentalnych, Singapurze i Malezji, natomiast odpowiadające mu tradycyjne znaki używane są na Tajwanie, w Hongkongu, Makau oraz w ograniczonym zakresie w Korei Południowej.

Chiński język mówiony teoretycznie jest prosty, bo prosta jest gramatyka. Jest jednak pewne "ale". Chińskie słowo może mieć różne znaczenie w zależności od sposobu jego wymówienia – tzn. zależne od tego, czy będzie to ton jednostajny i wysoki, czy wznoszący się, czy opadająco-wznoszący, czy też opadający...

Godnym podkreślenia jest to, że na lekcjach prowadzonych przez Kamila uczący się poznają przede wszystkim język chiński w mowie, przy czym nacisk będzie położony na jego praktyczne zastosowanie. 

5
0
oceń tekst 5 głosów 100%