Pracownicy „Biedronki” mają problemy z urlopami w lecie
fot. internet
Gdy słyszy się o perypetiach urlopowych pracowników „Biedronki” na myśl przychodzi dowcip z minionych (?) lat. „Słuchajcie, Kowalski – pyta dyrektor – lubicie ciepłą wódkę? Brr – panie dyrektorze. A lubicie się pocić? Oczywiście, że nie, panie dyrektorze. No to w porządku, bierzecie urlop w listopadzie”.
Pracownicy zgłaszają nam, że urlopy są przesuwane na inne terminy lub zostają anulowane, ze względu na ograniczoną liczbę zatrudnionych. Ludzie składają wypowiedzenia, jest zbyt mała załoga w sklepach - poinformował Polskie Radio 24 Piotr Adamczak, szef NSZZ „Solidarność” w „Biedronce”.
Związkowiec uważa taką sytuację za niedopuszczalną.
Pracownik ma prawo do urlopu. Już od dłuższego czasu zwracamy uwagę pracodawcy, że w kontekście rynku pracownika w Polsce, ludzie będą się zwalniać z pracy, właśnie z takich powodów. Pracodawca dotychczas jednak nie podjął działań – powiedział Adamczak rozgłośni.
Jak stwierdził, obecnie pracownicy Biedronki czekają na wyniki kontroli Państwowej Inspekcji Pracy.
O problemach urlopowych pracowników portugalskiej sieci handlowej mówi się od maja. Wypowiadający się wówczas w mediach przedstawiciele Jeronimo Martins Polska bagatelizowali sprawę.
Z całą stanowczością stwierdzamy, że nie ma obecnie żadnego zjawiska przekładania zaplanowanych urlopów na późniejsze terminy. Jak w każdej firmie zdarza się, że ustalone plany podlegają zmianom, zarówno z przyczyn po stronie pracownika, jak i pracodawcy (np. zmiana terminu remontu sklepu). Zmiany te mają jednak charakter jednostkowy i zawsze wspólnie z pracownikami szukamy rozwiązania akceptowalnego dla całego zespołu – twierdziło biuro prasowe Jeronimo Martins Polska.