Premier Donald Tusk o sytuacji na Ukrainie. Czy to będzie konflikt światowy?
fot. Konrad Kosacz
- Europa i świat nie będą tolerowały aktów agresji czy interwencji - zadeklarował w sobotę premier Donald Tusk w oświadczeniu związanym z wydarzeniami na Ukrainie i w Rosji. Zapowiedział, że będzie dążyć do zwołania Rady Europejskiej oraz Północnoatlantyckiej.
Premier podkreślił, że presję na rzecz utrzymania pokoju należy wywierać nie na Ukrainę, a przede wszystkim na Rosję. "W ostatnich dniach i godzinach widać, że władze Ukrainy zachowują się odpowiedzialnie i nie prowokują żadnego z konfliktów ani zdarzeń, jakich jesteśmy świadkami na Krymie i w niektórych innych regionach Ukrainy" - zaznaczył.
"Dlatego będę apelował do moich partnerów w Europie, aby presję na rzecz utrzymania pokoju wywierano nie na Ukraińców, a przede wszystkim na Rosję, bo ten aktor wydarzeń zdaje się być dzisiaj zainteresowany niestabilną sytuacją w tej części świata" - powiedział Tusk.
"Świat stanął na krawędzi konfliktu, którego skutków dzisiaj jeszcze nie dostrzegamy, bo trudno sobie wyobrazić te dramatyczne scenariusze, które mogą być konsekwencją tego konfliktu" - powiedział premier. Podkreślił, że "trzeba bardzo wyraźnie dać sygnał stronom w ten konflikt zaangażowanym, że Europa i świat nie będą tolerowały żadnych aktów agresji czy interwencji". "A przecież wszyscy czujemy jak blisko tego czarnego scenariusza Europa, ten region Europy, stanął" - mówił Tusk.
"Zadaniem międzynarodowej opinii publicznej, Unii Europejskiej, całej wspólnoty Zachodu jest skuteczne wywarcie presji na tych, którzy chcieliby złamać gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy" - zaznaczył. "Wiem, że będę musiał przełamywać opory u niektórych naszych partnerów w Europie, ale jest rzeczą bardzo ważną w obliczu tych zdarzeń i komunikatów, jakie płyną dzisiaj z Ukrainy, z Krymu, z Rosji, aby Europa była solidarna i jednolita w swoich działaniach" - mówił premier. Tusk podkreślił, że w jego ocenie "nie wszyscy w Europie zdają sobie sprawę z sytuacji i poziomu ryzyk, przed jakimi Europa i ten region stanęły".
Wyraził nadzieję, że działania europejskich i światowych przywódców przyniosą Ukrainie i całej Europie dobre i pokojowe rozwiązania, "ale to, jak rzadko kiedy, zależeć będzie od determinacji i rozsądku wszystkich zaangażowanych w sprawę".
"Dzisiaj obywatele państwa ukraińskiego muszą dowiedzieć się, że mają prawdziwych przyjaciół. (...) W obliczu zagrożeń musimy być solidarni z tymi, którzy odczuwają dzisiaj uzasadnione zagrożenie i obawy" - powiedział Tusk. Podkreślił też, że będzie apelować o jak najszybsze zwołanie nadzwyczajnej Rady Europejskiej. "Wspólnie z prezydentem także doszliśmy do wniosku, że potrzebna byłaby jak najszybsza Rada Północnoatlantycka" - mówił.
Premier nie wykluczył, że prezydent zdecyduje się na nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Jak poinformował Tusk, będzie rozmawiać o sytuacji z ministrami spraw zagranicznych oraz obrony, potem odbędzie się ich wspólne spotkanie z prezydentem. Premier będzie również kontaktować się z partnerami w Europie. Jak zaznaczył, wobec wydarzeń dotyczących Ukrainy "musimy mocniej niż do tej pory współpracować tutaj w Polsce". "Takie sytuacje wymagają szczególnej solidarności i jedności Polaków" - powiedział premier.
(PAP)