Premiera filmu o koszykarzach na wózkach - Droga do Londynu
„Jeszcze do niedawna niepełnosprawność, starość i choroby były chowane za parawan społeczeństwa”, słowa powiedziane przez reżysera „Drogi do Londynu” - Sławomira Malinowskiego, które świetnie puentują temat postrzegania sportu niepełnosprawnych.
Wczoraj w sali kameralnej „Światowida” miała miejsce prapremiera filmu, a podczas projekcji nie zabrakło twórców dokumentu, lokalnych polityków i działaczy sportowych. Pięknie o sporcie niepełnosprawnych wypowiadał się ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce - Robin Barnett, który jest znany z działalności na rzecz sportu niepełnosprawnych.
Tak naprawdę dopiero po ostatnich Igrzyskach Paraolimpijskich i świetnym występie polskich reprezentantów sport niepełnosprawnych trafił do szerszej publiczności. Film nie pokazuje słabości, czy problemów życia codziennego zawodników, liczy się tylko strona sportowa, walka o miejsce w kadrze olimpijskiej. To są normalni ludzie, ich nie można zamykać w czterech ścianach, lekceważyć, bo tak naprawdę to właśnie niepełnosprawni sportowcy są prawdziwymi gladiatorami życia, zwycięzcami. Na Igrzyskach Paraolimpijskich w Londynie drużyna koszykarzy na wózkach zajęła świetne, ósme miejsce, a cała kadra paraolimpijska zdobyła 36 medali. Ile zdobyli „pełnosprawni” dobrze wiemy, ledwie 10 krążków, a drużyna koszykarzy ostatni raz na IO była w roku 1970… Oby więcej takich produkcji wchodziło na ekrany kin i telewizorów, żebyśmy mogli podziwiać prawdziwy sport i prawdziwych ludzi.
Krótkie wypowiedzi na temat filmu i sytuacji polskiego sportu paraolimpijskiego:
Sławomir Malinowski - reżyser filmu „Droga do Londynu”:
„Oglądałem turnieje sportowców niepełnosprawnych w kilku państwach, w Polsce trybuny były zazwyczaj puste. Wynika to z tego, że nie propaguje się sportu niepełnosprawnych, ale również z tego, że po roku 1989 niepełnosprawność, starość i choroby były chowane za parawan społeczeństwa. Dla mnie ironią losu jest, że taki film realizuje stowarzyszenie, producentem wykonawczym jest firma prywatna, robi się go dla telewizji francuskiej, a film jest o polskich reprezentantach w koszykówce na wózkach. Mam nadzieję, że po ostatnich Igrzyskach Paraolimpijskich media nadal będą szły w kierunku promocji sportu niepełnosprawnych, a telewizja publiczna zrealizuje zadania zawarte w swoim statucie, zwane też misją, dla mnie jest niepojęte, że media publiczne nie transmitowały przebiegu rywalizacji Igrzysk Paraolimpijskich. Kierują nimi ludzie nieodpowiedni, dla których ważne są tylko statystyki, a to oni kreują rzeczywistość, którą manipulują. Pokazywanie sportu niepełnosprawnych jest wielką nauką dla ludzi pełnosprawnych, ja podczas produkcji filmu usiadłem na wózku i próbowałem rzucić piłkę do kosza. W koszykówkę gram nieźle, ale gdy usiadłem i próbowałem rzucić, nie dałem rady dorzucić do kosza. Jeden z bohaterów filmu powiedział, że gdyby nie jego niepełnosprawność, to prawdopodobnie stałby pod jakimś sklepem pijąc piwo, a tak jest dumny z tego, że reprezentuje nasz kraj na Igrzyskach.”
Grzegorz Nowaczyk - prezydent Elbląga, wspiera organizację ME w piłce siatkowej na siedząco 2013 w Elblągu:
„Jestem wzruszony i mocno podekscytowany projekcją, która ukazała z jednej strony ludzkie tragedie kilkunastu mężczyzn, ale, co ważniejsze, pokazała jak się podnieść i odnosić światowe sukcesy po tak ciężkich doznaniach. Mając przed sobą jasno określony cel, jak Igrzyska Paraolimpijskie, sportowcy nie muszą czuć się wyobcowani w codziennym życiu. Niepełnosprawni w Elblągu mają warunki do uprawiania sportu, główna w tym zasługa klubu ATAK, który jest wspierany z budżetu miasta, jesteśmy po ustaleniach co do wspólnej organizacji Mistrzostw Europy i Mistrzostw Świata w 2013 i 2014 roku i gwarantuję, że nie będzie to tylko patronat honorowy, osobiście postaram się pomóc w organizacji tych wydarzeń sportowych. Myślę, że Elbląg jest gotowy na przyjęcie sportowców niepełnosprawnych, mamy odpowiednie zaplecze logistyczne i sportowe, w Elblągu był już organizowany Puchar Europy w siatkówce na siedząco. Myślę, że spokojnie damy radę z organizacją tak dużego przedsięwzięcia.”