Prezydent Elbląga: Kanał otwiera wiele możliwości
fot. elblag.net/archiwum
Kiedy budowane są autostrady, których koszt jest większy niż budowy kanału, to wszyscy uważają, że te drogi są niezbędne. Dla nas kanał żeglugowy jest właśnie jedną z takich autostrad – mówi Witold Wróblewski, prezydent Elbląga w wywiadzie dla dziennika Rzeczpospolita.
Prezydent Elbląga Witold Wróblewski udzielił długiego wywiadu dziennikarzom Rzeczpospolitej. Poruszono między innymi temat związany z przekopem przez Mierzeję Wiślaną oraz związanym z tym szans dla Elbląga.
Niestety z wywiadu nie dowiadujemy się jak miasto Elbląg chce rozwiązać sprawę inwestycji w samym porcie, m.in. związanymi z wymaganym pogłębieniem 800-metrowego odcinka rzeki Elbląg. Tu Wróblewski liczy na „porozumienie z ministrem Gróbarczykiem”. Czyli żadnych szczegółów nie ma lub są, ale prezydent miasta jeszcze nie chce o nich mówić.
Dziennikarze Rzeczpospolitej pytali również o to czy przekop przez Mierzeję Wiślaną ma szanse przyciągnąć do Elbląga nowych inwestorów i mieszkańców. Prezydent Wróblewski wskazuje tu na pozytywny, jego zdaniem, trend budowy w Elblągu nawet kilkuset mieszkań przez developerów. Szkoda tylko, że za taką imponującą ilością mieszkań nie idą również mieszkaniowe inwestycje komunalne. Poniżej fragment wywiadu prezydenta Elbląga z dziennikarzami Rzeczpospolitej.
Przekop Mierzei Wiślanej jest już na półmetku. Elbląg czeka na tę inwestycję?
Od wielu lat o nią zabiegaliśmy. Wielokrotnie już podkreślałem, że jest to szansa rozwoju gospodarczego oraz turystycznego nie tylko Elbląga i gmin nadzalewowych, ale całego naszego regionu. Przypomnę, że port w Elblągu jest jedynym portem morskim, który nie ma bezpośredniego dostępu do morza. Dzięki tej inwestycji będzie mógł w pełni wykorzystać swoje możliwości.
Czego miasto i jego mieszkańcy się spodziewają po tej inwestycji? To niezwykle ważne przedsięwzięcie.
Już podczas pierwszej kadencji rada miasta Elbląga powołała komisję morską, która rozpoczęła działania, żeby miasto wróciło do swych dawnych morskich korzeni. Po wojnie, kiedy Cieśnina Piławska znalazła się w rękach ZSRR, to Rosjanie decydowali, czy wolno coś tamtędy wozić czy nie. W efekcie port w Elblągu zamierał. Dziś, kiedy trwa inwestycja budowy kanału, widzimy coraz większe zainteresowanie przedsiębiorców różnych branż naszym miastem. Kanał żeglugowy jest magnesem dla branży okołoportowej, transportowej. Ale rozmawiamy również z przedstawicielami innych sektorów, którzy chcą u nas lokować swoje biznesy. O naszym potencjale świadczy choćby fakt, że Elbląg został zakwalifikowany do programu „Fabryka”, realizowanego przez Agencję Rozwoju Przemysłu. Dzięki temu na Wyspie Spichrzów powstanie bardzo nowoczesny biurowiec klasy A. Jego budowa rozpocznie się już na przełomie bieżącego roku. Kanał otwiera więc wiele możliwości.
Z punktu widzenia pana jako prezydenta Elbląga, ta inwestycja jest konieczna?
Oczywiście. I dziwią mnie dywagacje niektórych polityków, czy jest ona potrzebna czy nie, czy i kiedy się zwróci. Przypomnę tylko, że w lutym 2017 roku przyjęta została specustawa w tej sprawie przez Sejm. Głosowało za nią 410 z 428 posłów. Kiedy budowane są autostrady, dzięki którym możliwy jest rozwój, i których koszt jest jeszcze większy niż budowy kanału, to nie ma takich dyskusji i wszyscy uważają, że te drogi są niezbędne. Dla nas kanał żeglugowy jest właśnie jedną z takich autostrad.
Czy samo miasto – aby dobrze wykorzystać przekop na Mierzei Wiślanej – musi na swoim terenie wykonać jakieś inwestycje?
Nasz port jest przygotowany na otwarcie i przyjmowanie statków towarowych i turystycznych. W ostatnich latach zainwestowaliśmy w niego ponad 100 mln złotych. To pieniądze przeznaczone m.in. na terminal towarowy i pasażerski, trasę Unii Europejskiej czy nową marinę. W ubiegłej kadencji uruchomiliśmy odprawy fitosanitarne, które poszerzyły wachlarz asortymentu przywożonego do portu. Opracowaliśmy też aktualizację strategii rozwoju portu, która uwzględnia budowę kanału żeglugowego przez Mierzeję. Pracujemy również nad kolejnymi przedsięwzięciami, dotyczy to między innymi budowy obrotnicy.
A jak idzie pogłębienie 800-metrowego odcinka rzeki Elbląg znajdującego się w granicach portu? Wiadomo już, kto to sfinansuje?
W tej kwestii jestem w stałym kontakcie z ministrem Markiem Gróbarczykiem. Wierzę, że uda nam się dojść do porozumienia.
Myśli pan, że te wszystkie inwestycje i rozwój Elbląga jako portu wspierającego Trójmiasto może sprawić, że więcej osób będzie chciało pracować i mieszkać w Elblągu?
Z pewnością. Myślę, że w Elblągu już chce mieszkać bardzo dużo osób. Świadczy o tym choćby od kilku lat rozwijający się rynek mieszkaniowy. Średnio co roku budowanych jest kilkaset nowych mieszkań. Tylko w ubiegłym roku wydaliśmy pozwolenia na budowę 629 mieszkań o powierzchni użytkowej 41 936 m kw. Deweloperzy z pewnością nie inwestowaliby w pustostany.
Źródło: Rzeczpospolita