Tak przynajmniej uważają działacze Kongresu Nowej Prawicy w Elblągu. KNP nawołuje Wilka do wywiązania się z tej obietnicy wyborczej. Wiele jednak wskazuje na to, że obecny prezydent raczej tego nie uczyni.

Negatywnie o pomyśle likwidacji Straży Miejskiej wypowiedział się komendant Miejskiej Komendy Policji w Elblągu. Także z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie przyszła podobna opinia. Warto zaś przypomnieć, że prezydent Jerzy Wilk o takie stanowisko wojewódzką policję prosił.

Również radni z komisji bezpieczeństwa są przeciwni likwidacji tej formacji w mieście. Działacze Kongresu Nowej Prawicy wskazują więc, że prezydent Wilk nie tylko nie rozwiąże Straży Miejskiej ale również nie będzie chciał przeprowadzić poważniejszych zmian w jej funkcjonowaniu.

- Jan Korzeniowski o przyszłość Straży Miejskiej w Elblągu jest spokojny. Komendant Straży Miejskiej w ogóle nie czuje presji i nacisku ze strony prezydenta Jerzego Wilka. Taka postawa jest niedopuszczalna biorąc pod uwagę poprzednie obietnice prezydenta – pisze Łukasz Nosarzewski, wiceprezes Kongresu Nowej Prawicy w Elblągu. - Prowadzi to do patologicznej sytuacji, w której komendant straży miejskiej twierdzi, że wszystko jest w porządku i wszystkie zmiany zostały już dokonane i nawet reformacja Straży Miejskiej jest zbędna. Komendant wie, że prezydent Jerzy Wilk nie zrobi mu krzywdy, dlatego za jego kadencji w Straży Miejskiej nic się nie zmieni a być może będzie jeszcze gorzej...

Jak dodaje Nosarzewski, Straż Miejska musi czuć presję i wiedzieć, że jest pod stałą kontrolą. Wtedy swoje obowiązki wykonuje sumiennie, polepsza efekty pracy itd.

- Niestety prezydent zdaje się tego nie rozumieć i wycisza temat Straży Miejskiej, czekając wieki na dostarczenie mu kompletu dokumentów. Sama zapowiedź likwidacji to za mało, trzeba drążyć temat, przekonywać radnych, rozmawiać z ludźmi czy też przeprowadzić poważną rozmowę z komendantem straży miejskiej – dodaje lider KNP.