Prezydent Jerzy Wilk niszczy drobny handel. Kongres Nowej Prawicy o koncesjach alkoholowych.
fot. arch. elblag.net
Prezydent Wilk planuje w najbliższym czasie ograniczyć liczbę koncesji na sprzedaż i serwowanie alkoholu. Według prezydenta ograniczona liczba koncesji ma „zmusić właścicieli zarówno placówek handlowych, jak i gastronomicznych do większej dbałości o porządek i bezpieczeństwo w bezpośredniej okolicy”. Warto zauważyć, że rozwiązanie zaproponowane przez Jerzego Wilka nie dość, że okaże się nieskuteczne, to w dodatku jego wprowadzenie może oznaczać utratę pracy dla części elblążan oraz spadek wpływów do budżetu miasta.
Plan Jerzego Wilka przewiduje ograniczenie punktów sprzedających alkohol z 250 na 230 oraz ograniczenie lokali posiadających w swojej ofercie napoje alkoholowe - z 120 na 110 w mieście. Według Wilka „przez te ograniczenia ci właściciele, którzy mają koncesję będą bardziej uważać na to, by wokół sklepu czy lokalu był ład i porządek”. W tym miejscu nasuwają się następujące pytania: Czy ochrona ładu i porządku w mieście nie jest aby czasem zadaniem straży miejskiej i policji? Dlaczego prezydent chce przerzucić ten ciężar na właścicieli sklepów i lokali gastronomicznych, którzy nie mają żadnych instrumentów, aby w świetle prawa wywrzeć jakikolwiek wpływ na swoich klientów znajdujących się poza terenem sklepu czy restauracji? Dlaczego policja zajmuje się polowaniem na kierowców nie stosujących się do zakazu zatrzymywania się i postoju przy „Gildii” zamiast zająć się problemem uciążliwych klientów sklepów monopolowych?
W naszej opinii ograniczenie liczby koncesji na sprzedaż i serwowanie alkoholu może oznaczać dla części elblążan utratę pracy oraz spadek wpływów do będącego w fatalnym stanie budżetu miasta. Nie da się rozwiązać „alkoholowego problemu” uchwałą Rady Miasta czy decyzjami administracyjnymi, ponieważ uciążliwi klienci sklepów monopolowych po odebraniu koncesji jednemu z takich sklepów natychmiast przeniosą się w obręb innego. Problemu nie rozwiąże również żaden zakaz sprzedaży alkoholu w określonych godzinach, który spowodowałby jedynie ponowny rozkwit melin, a co za tym idzie pojawienie się na rynku dużej ilości alkoholu niewiadomego pochodzenia (z czym mieliśmy już do czynienia w czasach PRL). Ostra polityka antyalkoholowa nie sprawdziła się jak dotąd nigdzie na świecie, ponieważ powszechnie wiadomo, że zakazany owoc smakuje najlepiej. Jedyną szansą na rozwiązanie problemu alkoholizmu w Polsce wydaje się więc odpowiednia edukacja oraz wzrost zamożności społeczeństwa.
Nie sposób również nie zauważyć, że ograniczanie liczby zezwoleń na sprzedaż i serwowanie alkoholu będzie oznaczało szersze pole do ewentualnej korupcji oraz wzmacnianie pozycji hipermarketów i dyskontów kosztem polskich przedsiębiorców. W tej sytuacji twierdzenia prezydenta Wilka z ostatniego wywiadu w „Pulsie Biznesu” o tym, że „przedsiębiorcy są dla niego najważniejsi, bo to oni tworzą miejsca pracy, dzięki którym są wpływy do budżetu i dlatego mogą liczyć na jego wsparcie i pomoc” wydają się być czysto kabaretowe.
Adrian Meger
Kongres Nowej Prawicy w Elblągu