Zdesperowany mężczyzna, który chciał podpalić się w gabinecie prezydenta miasta nadal przebywa na obserwacji w szpitalu. My postanowiliśmy sprawdzić czy Jerzy Wilk, zgodnie ze swoimi deklaracjami, objął pomocą tę rodzinę.

Przypomnijmy, że mężczyzna 30.01.2014 roku chciał się podpalić w Urzędzie Miejskim. W akcji brała udział straż pożarna, pogotowie ratunkowe i policja. Na szczęście udało się przekonać mężczyznę oblanego rozpuszczalnikiem do oddania zapalniczki i dobrowolnego oddania się w ręce Straży Miejskiej. 

Z informacji, jakie otrzymaliśmy od oficera prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu, Krzysztofa Nowackiego - mężczyzna nadal przebywa w szpitalu na oddziale psychiatrycznym. Sprawa ta nie jest badana pod kątem narażenia życia innych osób. Uznano, iż to była próba samobójcza mężczyzny, zwłaszcza iż wcześniej także leczył się psychiatrycznie. Natomiast trwają czynności sprawdzające dotyczące domniemanych gróźb kierowanych w stronę mężczyzny.

Jak informuje nas rzecznik prasowy prezydenta Monika Borzdyńska, jest to trudny temat i wiele informacji nie może nam obecnie udzielić. Dowiadujemy się, iż rodzina jest pod stałym nadzorem psychologa, głównie dzieci.

- Psycholog wskazywała, że ta pomoc jest rodzinie bardzo potrzebna - mówi Monika Borzdyńska.

Sytuacja mieszkaniowa tej rodziny jest dosyć skomplikowana. Kobieta z dziećmi nie mieszka u matki mężczyzny, tylko u swoich bliskich. Być może zostanie im zaproponowane mieszkanie socjalne. 

Badana jest również kwestia znęcania się w tej rodzinie.