› sąd
16:00 / 23.11.2016

Proces byłego prezydenta Olsztyna nadal trwa

Proces byłego prezydenta Olsztyna nadal trwa

fot. Amadeusz Żołdak

Wciąż nie ma wyroku w sprawie Czesława Małkowskiego, byłego prezydenta Olsztyna oskarżonego o zgwałcenie urzędniczki. Podczas dzisiejszej rozprawy w Sądzie Okręgowym w Elblągu mowę końcową wygłosił Marek Gawryluk, obrońca oskarżonego, nie zdołał natomiast dokończyć ostatniego słowa sam oskarżony. Trwało to prawie pięć godzin. Sędzia Natalia Burandt przerwała rozprawę do 8 grudnia. Wtedy przyjdzie czas na prokuratora i mecenasa pokrzywdzonej urzędniczki.

Sąd Rejonowy w Ostródzie skazał Czesława Małkowskiego, b. prezydenta Olsztyna oskarżonego o gwałt i molestowanie na 5 lat więzienia. Dodatkowo na zakaz pełnienia funkcji kierowniczych w administracji publicznej przez 6 lat. Ten nieprawomocny wyrok nie podobał się zarówno Małkowskiemu, jak i prokuraturze. Obie strony złożyły apelację. Obrońca oskarżonego Marek Gawryluk wnosił dla swego klienta o uniewinnienie. Natomiast prokuratura złożyła wniosek o wymierzenie oskarżonemu kary 8 lat pozbawienia wolności i zakazu pełnienia funkcji publicznych na okres 10 lat

Dziś w Sądzie Okręgowym w Elblągu rozpoczęły się mowy końcowe. Rozpoczął Marek Gawryluk, obrońca Małkowskiego i sam oskarżony. Po prawie pięciu godzinach sędzia Natalia Burandt przerwała rozprawę do 8 grudnia. Proces przebiega za zamkniętymi drzwiami, ze względu na ważny interes prywatny pokrzywdzonych. Tak zdecydował sąd na wniosek prokuratora.

Marek Gawryluk, po zakończeniu dzisiejszej rozprawy wyjaśniał dziennikarzom, dlaczego tak długo trwało wygłaszanie mowy końcowej.

Sprawa jest skomplikowana, wymaga wyjaśnienia wszystkich wątków i okoliczności. W ciągu jednego dnia nie dało się tego zrobić. Przedstawiamy argumenty z pierwszej instancji jak i całkiem nowe

-  mówił Gawryluk.

Również Andrzej Rogoyski, pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej uważa, że sprawa jest skomplikowana i raczej nie należy oczekiwać wyroku 8 grudnia. Natomiast jest przekonany, iż oskarżony jest winny jak orzekł sąd I instancji. Nie chciał się odnosić do wniosku prokuratury o podwyższenie orzeczonej już kary.

Powiem tak, nie kieruje nami żądza zemsty. Byłoby tak, gdybyśmy upierali się przy konkretnej karze

- przekonywał.

 

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%

Zdjęcia ilość zdjęć 3