Proces ratowników toczył będzie się w innym mieście? Sąd Najwyższy podejmie decyzje
fot. elblag.net
Proces toczył się ponad rok. W maju ubiegłego roku zapadł wyrok skazujący ratowników medycznych oskarżonych o gwałt na tłumaczce. Obie strony złożyły apelacje, wyroki we wrześniu uchylono, więc proces ma toczyć się od nowa. Prawdopodobnie jednak nie w Elblągu. Decyzję ma podjąć Sąd Najwyższy.
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło 12 września 2013 roku w czasie szkolenia dla personelu elbląskiego szpitala, które miało miejsce w Kaliningradzie. Pokrzywdzona przebywała tam, jako tłumaczka. Po zakończonym kursie w jednym z kaliningradzkich hoteli doszło do gwałtu oraz przemocy, a ofiarą stała się tłumaczka. Pokrzywdzona jako osoby winne wskazała dwóch ratowników medycznych ze Szpitala Wojewódzkiego w Elblągu. Kobieta zgłosiła sprawę na policję zaraz po powrocie ze szkolenia.
W ubiegłym roku Prokuratura Rejonowa, która prowadziła postępowanie w tej sprawie, skierowała akt oskarżenia przeciwko ratownikom. Jednemu z mężczyzn postawiono zarzut zgwałcenia oraz tzw. Innych czynności seksualnych, drugiemu dopuszczenie się tzw. Innych czynności seksualnych.
Proces ratowników medycznych toczył się przez rok czasu, od maja 2014. Ze względu na zbyt delikatny charakter sprawy sąd zdecydował o wyłączeniu jawności procesu. Pokrzywdzona została przesłuchana w obecności psychologa oraz psychiatry w Rodzinnym Ośrodku Diagnostyczno-Konsultacyjnym w Elblągu. Oskarżeni przez cały czas trwania procesu utrzymywali, że są niewinni i nadal pracowali w szpitalu. W czasie trwania postępowania sądowego przesłuchano 17 świadków. Po roku czasu, 13 maja br. Sąd wydał wyrok skazujący w tej sprawie.
Sąd Rejonowy w Elblągu w II wydziale karnym po rozpoznaniu sprawy Mariusza C. oskarżonego o to, że w dniu 12 września 2013 roku w hotelu w Kaliningradzie na terenie Federacji Rosyjskiej, dwukrotnie działając z góry powziętym zamiarem, w krótkich odstępach czasu doprowadził przemocą pokrzywdzoną do obcowania płciowego oraz poddania się innej czynności seksualnej […]. Jarosława G. oskarżonego o to że w dniu 12 września 2013 roku w hotelu w Kaliningradzie na terenie Federacji Rosyjskiej doprowadził pokrzywdzoną do poddania się innej czynności seksualnej […]. Oskarżonego Mariusza C. uznaje za winnego popełnienia czynu zarzucanego mu zgodnie z aktem oskarżenia wymierza mu karę 2 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres próby 5 lat. Zasądza od oskarżonego Mariusza C. na rzecz pokrzywdzonej kwoty 30 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Oskarżonego Jarosława G. uznaje za winnego dokonanego czynu zarzucanego mu aktem oskarżenia i wymierza mu karę 8 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres próby 3 lat. Zasądza od oskarżonego Jarosława G. na rzecz pokrzywdzonej kwoty 10 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę
– czytała w maju, sędzia Patrycja Wojewódka , z Sądu Rejonowego w Elblągu.
Pokrzywdzona oraz jej mąż byli oburzeni wyrokiem. Uznali, że za czyny których dopuścili się oskarżeni powinni oni trafić do więzienia, a nie otrzymywać karę w zawieszeniu. Po zakończonym procesie obie strony zapowiedziały, że będą się odwoływać od wyroku.
24 września 2015 roku Sąd Okręgowy uchylił wyroki wydane w maju. Sprawę po raz kolejny miał rozpatrywać Sąd Rejonowy w Elblągu. Jednak okazuje się, że proces może toczyć się gdzie indziej, bowiem wpłynął wniosek o wyłączenie sądów okręgu elbląskiego z rozpatrywania sprawy. Złożył go pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej.
Pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej złożył wniosek, w którym wskazano, że dobro wymiaru sprawiedliwości wymaga przekazania sprawy innemu sądowi. W związku z tym 28 grudnia postanowieniem elbląskiego sądu, wniosek skierowano do Sądu Najwyższego w Warszawie, który podejmie decyzję czy proces ruszy w Elblągu, czy w innym sądzie
– zauważa sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu.
Ze względu na to, że w pierwszym rozpoznaniu jawność postępowania była wyłączona, więc o tym co znajduje się we wniosku można też mówić niewiele.
We wniosku wskazano, że ratownicy medyczni z natury rzeczy współpracują z organami ścigania, drugi argument natomiast dotyczy pracy mediów. Pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej uważa, że ze względu na obawę ewentualnej wtórnej wiktymizacji pokrzywdzonej lepiej byłoby, gdyby sprawa nie toczyła się w Elblągu
– dodaje sędzia Dorota Zientara.
Sprawa będzie toczyła się dalej w Elblągu? A może Sąd Najwyższy skieruje ją do innego miasta? Jak sądzicie?