Przeglądy techniczne samochodów. Co się zmieniło? Refleksje
fot. Bartłomiej Ryś (archiwum elblag.net)
Dzisiaj, 13 listopada, weszły w życie nowe przepisy dotyczące przeglądów technicznych samochodów. Co się zmieniło?
Oficjalnym powodem wprowadzanych zmian jest troska o dobro kierowców i zapewnienie lepszego bezpieczeństwa na drodze. Jesteśmy porównywani z Niemcami. Jak donosi "Gazeta Prawna" u naszego zachodniego sąsiada okresowego badania technicznego samochodu nie przechodzi co szósty pojazd, natomiast w Polsce co pięćdziesiąty. Jako powód tego stanu rzeczy jest wskazywana hipoteza, że w polskich warsztatach diagnostycznych znacznie przychylniej podchodzi się do usterek.
Jak podaje portal Moto.pl:
Nie jest żadną tajemnicą, że po naszych drogach jeździ bardzo dużo samochodów, których stan techniczny pozostawia wiele do życzenia, a ich obecność na drogach bezpośrednio wpływa negatywnie na bezpieczeństwo na naszych drogach. To jeden z głównych powodów, dlaczego nasze drogi co roku znajdują się na podium rankingów "najniebezpieczniejszych dróg w Unii Europejskiej.
Czy tak jest w istocie? Czy to jeden z głównych i powodów i czy rzeczywiście jest u nas aż tak źle jeśli chodzi o stan techniczny samochodów? Czy po naszych drogach porusza się dużo tzw. "szrotów"? Czy nie jest to ciche wspieranie koncernów motoryzacyjnych, którym przecież bardzo zależy na jak największej sprzedaży nowiutkich aut?
W statystykach policyjnych wskazuje się, że do zdecydowanej większości wypadków dochodzi z winy kierujących. W 2016 roku samochody osobowe uczestniczyły w 76% wypadków drogowych, a 86% incydentów wydarzyło się z winy kierowców. W zestawieniach nie podnsi się złego stanu technicznego pojazdów, a naganne, niebezpieczne zachowanie kierowców na drodze: niedostosowanie prędkości do warunków ruchu (ok. 24,7 % wypadków w 2016 r.), nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu (26,5%, 2016 r.), nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu dla pieszych (24,7%), nieprawidłowe wyprzedzenie (4,8%), niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami, (8,9%) oraz prowadzenie pod wpływem alkoholu. Jedną z głównych przyczyn wypadków drogowych jest również zmęczenie (zaśnięcie), które dwa lata temu (2015 r.) odpowiadało aż za 4,2% ofiar śmiertelnych. W przypadku brawury, niebezpiecznych zachowań na drodze nie ma większego znaczenia jakim autem jeździmy. Wszystko tkwi w naszej głowie. Gdyby w zachowaniu wszystkich użytkowików dróg górował rozsądek wypadki komunikacyjne byłyby niezwykle rzadkie.
Wróćmy jednak do meritum. Jakie zmiany wprowadził polski ustawodawca?
Jedna z nowości polega na zmianie jednostki odpowiedzialnej za nadzór nad stacjami diagnostycznymi. Do tej pory kontrolowali je starości. Ten obowiązek mają przejąć władze centralne. Stacje będą nadzorowane przez Transportowy Urząd Techniczny. Według rządu pozwoli to na skuteczniejsze zwalczanie patologii.
Od pana Bartosza Pokorzyńskiego, diagnosty samochodowego w Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów w Jegłowniku, dowiedzieliśmy się, że:
Póki co nadal Transportowy Dozór Techniczny nie bierze pełen pieczy nad stacjami kontroli pojazdów. Na tą chwilę są to starostwa/urzędy miejskie, które mogą zlecić to zadanie dla TDT.
Opłata za badanie ma być pobierana przed jego rozpoczęciem. Obecnie wynosi ona 98 zł plus opłata ewidencyjna w wysokości 1 zł (razem 99 zł). Nie zmieni się wysokość opłat. To co jest tutaj esencją to fakt, że od 13 listopada stracimy pieniądze za badanie techniczne nawet w przypadku, gdy samochód nie przejdzie przeglądu. Niestety. Z naszych informacji wynika, że w 2018 roku pojawi się nowa tabela opłat. Nie wadomo jak duże będą podwyżki.
Kolejną zmianą jest przepis dotyczący samochodów, które nie przejdą przeglądu. Informacja o negatywnym wyniku badania trafi do Centralnej Ewidencji Pojazdów. Ma to spowodować, że inni diagności będą posiadać informacje o tym dlaczego dany pojazd nie przeszedł okresowego przeglądu. Reasumując wyniki przeglądu technicznego samochodu będą trafiać do internetowej bazy danych. Jeżeli auto nie przejdzie badania informacja o tym fakcie będzie dostępna dla pracowników innych stacji kontroli pojazdów. Ustawodawca chce wyeliminować przypadki, gdy kierowca jeździ do różnych stacji, by uzyskać zaświadczenie, mimo, że jego pojazd nie jest sprawny technciznie. Diagnosta wykona zdjęcie w celu udokumentowania, że samochód rzeczywiście był na przeglądzie.
W przypadku nie przejścia przez samochód okresowego przęglądu tehnicznego koszt wtórnej weryfikacji na tej samej stacji kontroli pojazdów wyniesie od 13 do 36 złotych (w zależności od wagi usterek). Taka weryfikacja będzie musiała zostać wykonana w okresie 14 dni od pierwszego badania. W tym czasie właściciel samochodu będzie zobligowany do usunięcia usterek. Klient będzie też mógł - po 14 dniach oraz w innej Stacji Kontroli Pojazdów – wykonać badanie, ale w pełnym zakresie i w związku z tym z pełną opłatą jak za badanie pierwotne, w którym stwierdzono usterki
Powiązane artykuły
CEPiK nie funkcjonuje jak potrzeba. Cierpliwość tracą także elbląscy kierowcy
22.11.2017 komentarzy 2
Niedawno pisaliśmy na temat wejścia w życie nowych przepisów dotyczących przeglądów technicznych samochodów. 13 listopada uruchomiony...