Elblążanie mieszkający przy ulicach, których nazwy zmieniono na sesji Rady Miejskiej 7 września, nie będą musieli wymieniać dokumentów ani zmieniać wpisów w aktach notarialnych. Zmiany wprowadzane w księgach wieczystych, rejestrach, ewidencjach i pismach urzędowych zostaną dokonane z urzędu i nie obciążą budżetu mieszkańców.

Ustawa o zakazie propagowania komunizmu i innych ustrojów totalitarnych spowodowała zmianę nazw czterech elbląskich ulic: Armii Ludowej – na Generała Władysława Andersa, Rodziny Nalazków – na Józefa Wybickiego, Kapitana Diaczenki – na Starowiejską oraz Leona Kruczkowskiego – na Zbigniewa Herberta.

Jak informuje elbląski ratusz, zmiana nazw ulic nie ma wpływu na ważność dokumentów zawierających nazwę dotychczasową – są one nadal ważne.

Nie trzeba wymieniać dowodów osobistych, prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego pojazdów ani innych dokumentów zawierających dotychczasową nazwę - będą ważne dopóki nie upłynie ich termin ważności – informuje Łukasz Mierzejewski z Biura Prasowego UM w Elblągu.

Nie można jednak powiedzieć, że zmiany nazw ulic nic nie będą ich mieszkańców kosztować.

Mieszkańcy ulic ponoszą koszty związane ze zmianą pieczątek osobistych lub firmowych, wizytówek, a także ewentualnych tablic usytuowanych na ścianach budynków z nową nazwą ulicy, szyldów, banerów reklamowych i reklam. Miasto w żadnym przypadku nie może zrekompensować tych kosztów – brak podstaw prawnych dla tego typu działania – mówi Łukasz Mierzejewski.

Elblążanie mieszkający przy ulicach, których nazwy zostały zmienione powinni zgłosić także zmiany adresowe: Urzędowi Skarbowemu, Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych, dostawcom mediów, bankom i firmom ubezpieczeniowym, a także – jeśli prowadzą działalność gospodarczą – Centralnej Ewidencji Działalności Gospodarczej.