› daj znać
13:47 / 10.06.2016

Przybyliśmy, WESZLIŚMY, sprawdziliśmy, zmęczyliśmy się (+foto)

Przybyliśmy, WESZLIŚMY, sprawdziliśmy, zmęczyliśmy się (+foto)

fot. Bartłomiej Ryś

Jeden z Czytelników poprosił nas o interwencję w sprawie przedwczesnego zamykania wejścia na punkt widokowy elbląskiej Katedry. Twierdził, że pomimo tego, że pojawił się przed wejściem dokładnie o 16:25, to nie został wpuszczony na górę. Postanowiliśmy więc się przeodziać i już jako turyści zza siedmiu mórz i siedmiu gór sprawdzić informacje naszego Czytelnika.

W te bardzo zimne, aczkolwiek słoneczne, czerwcowe popołudnie na placu przed Katedrą stawiliśmy się już około 16:10. Szybko zapoznaliśmy się z regulaminem wejścia na wieżę katedralną. Wśród wielu punktów znaleźliśmy również ten mówiący o tym, że turyści mogą wejść na wieżę maksymalnie 30 minut przed jej zamknięciem. Jak się później dowiedzieliśmy, ten zapis w regulaminie rzeczywiście ma sens.

Nasz Czytelnik twierdził, że próbował wejść na wieżę dokładnie o 16:25. Zgodnie z jego słowami, przed głównymi drzwiami katedry pojawiliśmy się o 16:26. Wokół nas – dość spora grupa zorganizowanej młodzieży, która, podobnie do nas, chce wejść na punkt widokowy. Miły, starszy Pan informuje nas, że wejście jest niemożliwe na 30 minut przed zamknięciem, ale my jeszcze łapiemy się w przedziale czasowym. Wskazuje nam małe wejście i schodki prowadzące na górę.

Niestety, nasz Czytelnik albo się mylił albo trafił na inną niż my osobę, która zdecydowała się go nie wpuścić na górę.

Rozpoczęliśmy wspinaczkę. I faktycznie, ostrzeżenie o tym, że do pokonania jest kilkaset schodów i wspinaczka jest niezalecana osobom mającym problemy z sercem, jest jak najbardziej zasadne. Ja palenie już rzuciłem, mój redakcyjny kolega nigdy nie palił, ale przy drugim poziomie nasz brak kondycji już dawał o sobie znać.

Na którymś z poziomów Pani wpuszczająca do góry spytała nas, czy jesteśmy z Elbląga. Oczywiście, że nie, jesteśmy przecież turystami zza siedmiu mórz. Pani zachęciła więc nas do zakupu książeczki opowiadającej historię Katedry. Cena: 8 zł. Dochód: przeznaczony na Kościół. Mieliśmy tylko 5 zł – Pani przystała na naszą propozycję. Zyskaliśmy ładną książeczkę, a „piątak” powędrował do skrzynki tuż obok wejścia na wieżę. I kątem oka rzeczywiście dojrzeliśmy napis „darowizna”.

Cóż, nie pozostało nam nic innego, jak iść w górę. Niestety, już bez torby ze sprzętem foto. Ze względu na bezpieczeństwo i ciasne przejście, musieliśmy ją zostawić przy Pani sprzedającej książeczki.

Po kilkuset schodach wyżej wreszcie dotarliśmy na (prawie) sam szczyt. Efekt? Widoki? To już najlepiej opowiedzą zdjęcia, które dla Was dostarczyliśmy.

Podsumowując: polecamy każdemu, kto jeszcze nie był. Obsługa jest bardzo miła, a informacje naszego Czytelnika nie potwierdziły się. Być może po prostu mieliśmy szczęście.

Bartłomiej Ryś & Maciej Markowski

 

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%

Zdjęcia ilość zdjęć 43