› sport
23:02 / 17.06.2013

Przydaliby się dodatkowi sponsorzy - mówi trener siatkarek Orła

Przydaliby się dodatkowi sponsorzy - mówi trener siatkarek Orła

fot. zdjęcie z archiwum prywatnego trenera A. Jewniewicza

Siatkarki Orła Elbląg w sezonie 2012/2013 zajęły 4 miejsce w II lidze. Zanim jeszcze zaczną przygotowywać się do nowego sezonu Andrzej Jewniewicz udzielił nam wywiadu, w którym opowiada o celach, przygotowaniach i swojej karierze na stanowisku trenera.

Panie trenerze, proszę powiedzieć jak długo prowadzi Pan zespół siatkarek Orła Elbląg?

Zespół pod nazwą Orzeł Elbląg prowadziłem już w latach 1978-1983. Następnie przeszedłem do Czarnych Słupsk, które prowadziłem łącznie prawie przez 14 lat. Byłem również trenerem Chemiku Police, Gedanii Gdańsk i Piasta Szczecin. Po 18 latach poza domem ponownie wróciłem do rodzinnego miasta. Najbardziej jednak jestem emocjonalnie związany ze Słupskiem. To tam jedną z moich podopiecznych była Milena Rosner, z którą do dzisiaj utrzymuję bliski kontakt. Po powrocie prowadziłem Truso Elbląg, w latach 2001 – 2007. Mogę powiedzieć, że reaktywowałem działalność sekcji żeńskiej, która została zawieszona po odejściu Oli Kruk do Gedanii Gdańsk. Byłem już dogadany z Piastem Szczecin, jednak jedna z późniejszych zawodniczek klubu, Mira Stankiewicz oraz rodzinna sytuacja zadecydowały, że postanowiłem stworzyć zespół złożony po części z zawodniczek Kazimierza Stankiewicza, Oli Pietrulewicz i młodych dziewczyn z Gimnazjum nr 8. Wśród nich były właśnie Tamara Kaliszuk, Angelika Adamkowska oraz Monika Skarżyńska. 

Jak doszło do tego, że pod Pana trenerskie skrzydła trafiła Joanna Wołosz, obecnie jedna z najlepszych polskich rozgrywających?

Na nią namówiła mnie Mira Stankiewicz, mówiąc, że jest fajna dziewczyna, którą trzeba przekonać do trenowania siatkówki. Bywało tak, że przychodziła na treningi, jednak nie angażowała się w nie w pełni. Wziąłem ją na zgrupowanie i od momentu powrotu Asia postanowiła zostać z nami. Od początku miała zadatki na bardzo dobrą zawodniczkę. Chciała grać jako atakująca. Miała jednak wówczas tylko 159 cm i nie mieliśmy pewności ile jeszcze może urosnąć. Dlatego zapytałem ją na jakim poziomie chce w przyszłości grać. Odpowiedziała, że na reprezentacyjnym. Od razu zaproponowałem jej grę na pozycji rozgrywającej. Czułem, że będzie z niej klasowa siatkarka, w bardzo młodym wieku potrafiła już bardzo dobrze odbijać piłkę. 

W takim okresie miał pod bardzo ciekawy zespół. Większość z tych zawodniczek gra dzisiaj w dobrych zespołach – OrlenLidze i jej zapleczu czyli I lidze.

To prawda. Mieliśmy bardzo solidną grupę. W latach 2003 – 2005 w województwie nie przegraliśmy żadnego meczu, a wcześniej bywało tak, że regularnie ogrywał nas Olsztyn i Iława. Oprócz wymienionych Wołosz i Kaliszuk w naszym zespole były także Jowita Jaroszewicz i Joanna Kocemba, które przyszły z ekipy Oli Pietrulewicz. Mieliśmy szansę na II ligę nawet jako Truso Elbląg. Byłem już umówiony z rodzicami, że jak uda się awansować, to dziewczyny zostaną w klubie, jeśli nie awansujemy, to poszukają sobie lepszych klubów, bo miały zadatki na grę w wyższych ligach. Po Olimpiadzie Młodzieży w Iławie, gdzie zajęliśmy trzecie miejsce zawodniczki odeszły. Bardzo się cieszę, że grają w dobrych klubach. Asia Wołosz zagra we Włoszech, w zespole zwycięzcy tegorocznej Ligi Mistrzów (Yamamay Busto Arsizio – przyp. Red.). Tamara Kaliszuk od nowego sezonu będzie grać w Pałacu Bydgoszcz czyli w OrlenLidze. Asia Kocemba w Zawiszy Sulechów w I lidze, a Jowita Jaroszewicz w Stali Mielec na zapleczu Orlen Ligi. Gdyby nie problemy finansowe w zasadzie ich zbyt mała ilość, to może te zawodniczki grały by do dziś w Elblągu. Po ich odejściu w zespole byłem jeszcze przez rok, bo potem na jeden sezon przeniosłem się do Sparty Warszawa, ale po roku na powrót do Elbląga namówił mnie prezes Leclerca. Wróciłem, ale już od zespołu pod nazwą Orzeł Elbląg, w którym trenerem jestem do dziś.

Przed Wami już piąty sezon w II lidze. Dwa razy zajęliście 4 miejsce w lidze, może więc warto byłoby się już pokusić o awans do I ligi? Jaki cel postawił Wam klub na nowy sezon?

Za pierwszym razem gdy zajęliśmy 4 miejsce, to nie byłem z niego zadowolony. Tamten wynik uznaję za porażkę, bo naprawdę mogliśmy zająć drugie miejsce i walczyć o awans do I ligi. Natomiast 4 miejsce w zakończonym sezonie uznaję za sukces mojego zespołu. Po małych problemach kadrowych nie spodziewaliśmy się, że uda nam się osiągnąć taki wynik i walczyć o czołową czwórkę w lidze. Tak naprawdę jeszcze nie wiem jaki cel będzie nam przedstawiony, bo nie wiadomo jakie zespoły wystartują w II lidze w nowym sezonie. Do 10 lipca został bowiem wydłużony termin zgłoszeń, więc dopiero pod koniec miesiąca możemy się spodziewać informacji z kim przyjdzie nam się zmierzyć. Wiem natomiast, że nowe zawodniczki do nas nie przyjdą.

I o to właśnie chciałem zapytać. Proszę powiedzieć jak będzie wyglądała kadra zespołu.

Wzmocnienia nie są planowane. Po prostu nas na to nie stać, zresztą jak wiele klubów w Polsce, nie tylko w II lidze. Odchodzą natomiast 3 zawodniczki. Iza Cieżyńska skończyła studia i wybiera się na Uniwersytet Jagielloński, ma plany niekoniecznie związane z siatkówką. Ada Sosnowska mam informacje, że raczej na pewno wyjedzie do USA, a Monika Tchórzewska stara się o angaż w I lidze lub nawet OrlenLidze, gdyż chce spróbować swoich sił na wyższym poziomie. Z pozostałymi zawodniczkami zostajemy i będziemy się przygotowywać do nowego sezonu. Na nowe zawodniczki nas nie stać, dlatego przydaliby się jeszcze jacyś sponsorzy, którzy wspomogli by działalność naszego klubu. O to apeluję do elbląskich firm.

Jak zatem będą wyglądać przygotowania do nowego sezonu? Kiedy pierwsze turnieje i przedsezonowe sparingi?

Nie wiemy jeszcze kiedy dokładnie rusza liga. Wiemy już jednak jak będzie wyglądał okres przygotowawczy. W okresie 1-4 sierpnia trenujemy w Elblągu, od 5 do 18 sierpnia będziemy na obozie w Morąga, tam gdzie w zeszłym roku. Od 19 do 31 sierpnia ponownie zawitamy do Elbląga, gdzie trenować będziemy dwa razy dziennie. Pierwsze sparingi i turnieje od początku września, jednak jeszcze nie jest ustalone z kim i kiedy dokładnie. Co do nowego sezonu to planujemy z zespołami z Malborka, Gdańska i Olsztyna przeforsować nasz plan, który miałby polegać na tym, że bylibyśmy w jednej grupie w II lidze. Wtedy pojawiłaby się możliwość wspólnych wyjazdów weekendowych i gier, w celu szukania oszczędności, bo niektóre kluby jeszcze nie wiedza jaki maja budżet. Oszczędności byłyby spore, bo przecież do tych miast z Elbląga nie jest daleko.

Jak sam Pan na początku rozmowy wspomniał, w Elblągu oprócz Orła jest jeszcze Truso. Jak się Wam układa współpraca z tym klubem?

W tym roku układała się bardzo dobrze, jestem z niej zadowolony. Chcieliśmy nawet by dwie zawodniczki stamtąd grały u nas, jednak nie są one zainteresowane grą w siatkówkę na takim poziomie, mają inne życiowe plany. Niestety nie udało nam się przekonać ich rodziców do zmiany decyzji. Szkoda, bo np. Ania Zaporowicz w pewnym momencie sezonu wspierała nas w II lidze i szło jej bardzo dobrze. Cóż, mamy takie czasy, że nikogo nie można zmusić do gry. To jest ich decyzja i ją szanuję.

Kilka zawodniczek, które Pan prowadził zrobiło międzynarodową karierę. Grały lub grają w reprezentacji. Co Pan czuje widząc jak toczą się losy Pana dawnych podopiecznych?

Cieszę się ogromnie. Przyznam się, że czasem jestem z tego powodu wzruszony. Dodaje mi to dużo motywacji do pracy z kolejnymi dziewczynami. Milo jest gdy czasem któraś z zawodniczek zadzwoni i porozmawia o jej obecnych zawodowych losach kariery. 

Myśli Pan, że wciąż jeszcze młode zawodniczki jakimi są Wołosz i Kaliszuk w nowych klubach sobie poradzą?

Jestem o tym przekonany. Asia Wołosz ma wielki talent i smykałkę do każdego sportu. Pamiętam, że odkąd trafiła do mojego zespołu, to w każdym sporcie sobie dobrze radziła, w karty, piłkę ręczną i koszykówkę. Jest to zawodniczka, która jest stworzona do zawodowej gry na wysokim poziomie. W nowym klubie we Włoszech nie powinna mieć problemów z klimatyzacją. Będzie miała świadomość, że nawet jak przytrafi jej się słabszy moment, to może za nią wejść na boisko zawodniczka, która „pociągnie” zespół, ale go przede wszystkim nie osłabi. A tak w Polsce nie zawsze było. Została sprowadzona z myślą o grze w podstawowym składzie. Co do Tamary, to jest zawodniczką o wielkim charakterze, łatwo się nie poddaje jest zawzięta i właśnie te cechy spowodują, że odnajdzie się w klubie z Bydgoszczy. Właśnie takiej zawodniczki, która w trudnym momencie weźmie na siebie odpowiedzialność nam w tym sezonie zabrakło. Przydałaby nam się taka siatkarka :)

Obie te zawodniczki zostały powołane do tegorocznej reprezentacji Polski. Jest Pan zaskoczony nominacją dla Tamary?

Dla Tamary tak, to duże zaskoczenie. Dostaje ogromną szansę na pokazanie się i potwierdzenie swoich nieprzeciętnych umiejętności. Dobrze, że trenerem jest Piotrek Makowski, którego znam od dawna. To odpowiedni człowiek na to stanowisko. Co do Asi, to jest obecnie podstawową kadrowiczką, jeszcze trochę i będzie grała w pierwszym składzie, co mnie osobiście bardzo cieszy.

Pana kariera trenerska związana jest w zasadzie z kobiecymi zespołami. Miał Pan kiedyś jednak możliwość poprowadzenia męskiego zespołu?

Tak się jakoś złożyło, że prowadzę zespoły kobiet. Dobrze czuję się współpracując z nimi. Z mężczyznami pracowałem krótko, w zasadzie kilka razy, kiedy miałem za zadanie przygotować ich do turnieju dla żołnierzy czy policjantów. Nie żałuję, że prowadzę zespoły żeńskie. Może gdyby było inaczej, to nie mógłbym się pochwalić tyloma kadrowiczkami i wielkimi wspomnieniami z nimi związanymi.

I tego właśnie na zakończenie naszej rozmowy Panu życzę, by nadchodzący sezon mógł Pan w przyszłości miło wspominać.

Dziękuję, aczkolwiek łatwo nie będzie. Postaramy się jednak sprawić niespodziankę i trochę w tej lidze namieszać, z kimkolwiek przyjdzie nam się zmierzyć.

Dla czytelników, którzy są mniej zorientowani w historii kariery trenera Orła Elbląg, przypominamy jego krótka notkę:

Andrzej Jewniewicz -  elblążanin. Jako trener debiutował w Orle Elbląg. Po skończeniu kursu trenerskiego w Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie w 1983 r. rozpoczął pracę w Czarnych Słupsk, gdzie spędził sześć lat. Potem pracował jeszcze w: Chemiku Police (1989-91), znów Czarnych (1991-98), Gedanii Gdańsk (1999-2000) i przez siedem miesięcy w Piaście Szczecin. Na swoim koncie ma liczne sukcesy: jako drugi trener zdobywał: mistrzostwo Polski seniorek i czwarte miejsce w Pucharze Zdobywców Pucharów z Czarnymi w 1992 r.; mistrzostwo Polski juniorek młodszych w 1984 r. i juniorek starszych w 1985 r. z Czarnymi; brązowy medal mistrzostw Polski kadetek w 2000 r. z Gedanią , mistrzostwo Polski kadetek w 2001 r. z Chemikiem. Jako pierwszy trener wywalczył: z Chemikiem: mistrzostwo Polski juniorek w 1990 r., brązowy medal mistrzostw Polski juniorek w 1991 r., awans do I ligi serii B oraz mistrzostwo Polski juniorek z Gedanią w 1999 r. i wicemistrzostwo Polski młodziczek z Truso w 2005 r.

7
0
oceń tekst 7 głosów 100%

Powiązane artykuły

Za niecały miesiąc startuje liga, więc czas na pierwsze sparingi

06.09.2013

Siatkarki drugoligowego Orła Elbląg intensywnie przygotowują się do rozpoczynającego się 28 września sezonu w II lidze. W miniony weekend w Malborku rozegrały...

Orzeł Elbląg trzeci na turnieju w Węgrowie

09.09.2013

Miniony weekend siatkarki Orła Elbląg spędziły w Węgrowie, gdzie rywalizowały w silnie obsadzonym towarzyskim turnieju Nike Cup. Turniej bezapelacyjnie z kompletem...

Elbląskie siatkarki zaczynają kolejny sezon w II lidze

28.09.2013

Zawodniczki trenera Andrzeja Jewniewicza jutro na wyjeździe rozegrają pierwsze ligowe spotkanie w nowym sezonie. Co ważne, w nowym składzie. Pierwszym rywalem Orła...

Porażka siatkarek na inaugurację II-ligowych zmagań

30.09.2013 komentarzy 2

Wczoraj swój pierwszy ligowy mecz w nowym sezonie rozegrały siatkarki E. Leclerc Orzeł Elbląg. Niestety ten mecz zdecydowanie im się nie udał. Zawodniczki...