› sport
22:00 / 11.02.2017

Punkty Wójcika w Superlidze! Znakomita druga połowa z Gwardią

Punkty Wójcika w Superlidze! Znakomita druga połowa z Gwardią

fot. archiwum elblag.net

To był najlepszy mecz drużyny Meble Wójcik Elbląg w obecnym sezonie PGNiG Superligi. Po długich tygodniach bez zwycięstwa oraz bez punktów nasi szczypiorniści ponownie wznieśli ręce w geście triumfu po pokonaniu niezwykle silnej ekipy Gwardii Opole 23 do 20! Nie pomógł tym razem gościom reprezentacyjny bramkarz Adam Malcher, choć i tak był jednym z najlepszych w szeregach swojego zespołu. Opolanie zagrali dwie diametralnie różne połowy i to druga odsłona przesądziła o 2 punktach dla graczy Wójcika, w której stracili zaledwie 5 bramek. To może być dla elblążan punkt zwrotny tego sezonu.

Początkowym akcjom z obydwu stron brakowało skrupulatności. Raz piłka mijała światło bramki, a raz była przejmowana przez przeciwnika. Po nieudanym dograniu na koło do Janiszewskiego, Gwardziści ruszyli z szybką kontrą i choć gospodarze zdążyli jeszcze z powrotem, to Kamil Mokrzki z 8 metra nie dał szans Bartoszowi Dudkowi i było 1:0. Natychmiast odpowiedział prawoskrzydłowy Adam Nowakowski, który nie lękał się wejść odważnie w pole karne i stanąć twarzą w twarz z Adamem Malcherem. Ten sam piłkarz mógł raz jeszcze wyzwać golkipera kadry narodowej na pojedynek, ale długa, kiełkująca asystą piłka od naszego bramkarza była minimalnie zbyt mocno zagrana. W następnym ataku na prowadzenie powrócili opolanie, a wyrzutnie z drugiej linii uruchomił Przemysław Zadura. Elblążanie zbyt apatycznie wychodzili przed swoim polem karnym do rywali, o co miał pretensje bramkarz Wójcika i to właśnie rzutami z dystansu najczęściej rozbijali defensywę Meblarzy. Wyrównianie na po dwa przyszło z przeciwnego skrzydła, a do siatki trafił Grzegorz Dorsz. Bramka za bramkę i było po 3, ale wtedy z boiska na 2 minuty zszedł Janiszewski. Gracze z Elbląga mieli jednak w swoim składzie nieomylnego Nowakowskiego, który najczęściej nawiedzał bramkarza Gwardii. Goście z upływem czasu coraz lepiej radzili sobie z przesuwaniem obrony. Wysoki pressing wyraźnie utrudniał szukanie czystych pozycji rzutowych. Pomimo tego, elbląscy szczypiorniści nie tracili rywali z oczu, a kolejny celny rzut Nowakowskiego przyniósł remis 6:6. Jeszcze przed upływem kwadransa gospodarze wyszli na pierwsze prowadzenie, a w duecie Olszewski-Janiszewski padła bramka numer 7.

Piłkarze Wójcika złapali mocny podmuch wiatru i poszli za ciosem, co przyniosło następnego gola i byli już dwa bliżej do zwycięstwa niż przeciwnicy. Opolanie skorzystali jednak z ogromnego doświadczenia, które zbierali w najwyższej klasie rozgrywkowej i jeszcze przed upływem 20 minuty było po 8, a fenomenalnym trafieniem wyrównującym popisał się Kacper Adamski. Gospodarze mogli wrócić jeszcze przed czasem wziętym przez Rafała Kuptela na prowadzenie, ale Malcher obronił rzut Drosza w sytuacji sam na sam. Co nie udało się elblążanom, zrobili Gwardziści za sprawą Ignacego Bąka. Rozmowa z trenerem poskutkowała i goście zaczęli zyskiwać sporą przewagę. Na 11:8 trafił z 8 metra Antoni Łangowski i dopiero wtedy Bartosz Janiszewski odczarował bramkę rywali po kilku minutach bez celnego rzutu. Najskuteczniejszy zawodnik Mebli Wójcik w tym sezonie powtórzył swój wyczyn minutę później i drużyny dzieliła tylko 1 bramka różnicy. Niestety końcowe fragmenty Meblarze grali w osłabieniu po podwójnym wykluczeniu Piotra Adamczaka w przeciągu kilkudziesięciu sekund. Grając w przewadze opolanie zbudowali pięciobramkową przewagę (15:10), ale jeszcze przed zejściem do szatni straty mniejszył Jakub Moryń i pierwsza połowa dobiegła końca.

Po zmianie stron nastąpiła metamorfoza obu ekip. Meblarze od pierwszej sekundy ruszyli odważnie na przeciwników i już w pierwszym ataku Mikołaj Kupiec pokonał Adama Malchera silnym rzutem z nabiegu. Gwardziści myślami byli ewidentnie jeszcze w szatni, gdyż popełniali niewytłumaczalne błędy w rozegraniu, często gubili piłkę na własne życzenie, co miało opłakane skutki. Najpierw lewym skrzydłem przedarł się Grzegorz Dorsz, a następnie z prawego rozegrania przepiękne trafienie kontaktowe zanotował Jakub Olszewski (14:15). Koszmar zespołu Rafała Kuptela trwał nadal i nie pomagały nawet karne (Fiodor obronił rzut Morawskiego). Szukając recepty na rozpędzonych gospodarzy gracze z Opola popełniali coraz więcej fauli i po jednym z nich na 2 minuty zszedł Jankowski, a zanim jego kara upłynęła, miejsce obok niego zajął Zadura i Meblarze grali w przewadze 7 na 5. Momentalnie wyrównał Janiszewski po pięknym lobie nad bramkarzem reprezentacji Polski, a w następnej próbie ponownie na wejście środkiem zdecydował się Olszewski i prowadzenie było raz jeszcze po stronie elblążan.

Zastój gości trwał przeszło 12 minut. Dopiero po rozmowie ze swoimi graczami Rafała Kuptela, nastąpiło przełamanie ofensywnej indolencji jego podopiecznych, a bramkę zdobył nie bez problemów obrotowy Mateusz Jankowski. Ten sam zawodnik mógł odpowiedzieć na trafienie Piotra Adamczaka, ale w doskonałej sytuacji przeniósł piłkę nad poprzeczką bramki Dudka. Gwardziści kilka sekund później stracili Adamskiego, a także podarowali gospodarzom rzut karny, którego na bramkę zamienił fantastycznie usposobiony tego wieczoru Adam Nowakowski (18:16). Piłkarze Gwardii szukali różnych rozwiązań przy kończeniu akcji, ale nawet rzuty z dystansu nie przynosiły już efektu, jak w pierwszej części. Spora w tym zasługa Bartosza Dudka, który skapitulował po raz drugi dopiero po golu Przemysława Zadury. Na to natychmiast odpowiedzieli elblążanie, a konkretnie Kupiec i dwie bramki zaliczki utrzymywały się (19:17). Goście za sprawą Łangowskiego zdobyli co prawda bramkę kontaktową, ale w składzie Wójcika szalał Nowakowski, który raz jeszcze zaskoczył Malchera z linii 7 metra (20:19). Gwardziście cierpieli na brak skuteczności, a mocno przykładał się do tego Dudek. Nawet grając w przewadze nie byli w stanie złamać elbląskiej defensywy, a na dodatek na 3 minuty przed końcem czerwoną kartkę ujrzał Zadura za nieprawidłowe powstrzymywanie Janiszewskiego (22:19). Nasz obrotowy chwilę później odebrał idealne prostopadłe podanie od Olszewskiego i po raz kolejny nie dał szans Malcherowi. Meblarze także stracili za 3 faul Piotra Adamczaka i wtedy goście uzyskali gola numer 5 w tej odsłonie. Zwycięstwo było już jednak poza zasięgiem Gwardii, gdyż do końca pozostawało 45 sekund i druga wygrana Meble Wójcik Elbląg stała się faktem! 2 punkty zostały w grodzie Piekarczyka.

Trener zwycięskiego teamu po meczu powiedział (źródło cytatu ksmeblewojcikelblag.pl):

- Musieliśmy podnieść się z kolan po porażce w środowym meczu przeciwko Stali Mielec, który siedział nam w głowach. Powiedziałem zawodnikom, żeby czerpali radość z gry i cieszyli się po każdej udanej akcji. Mieliśmy zagrać przede wszystkim dla siebie. W pierwszej połowie nie do końca zrealizowaliśmy założony plan, w drugiej już zagraliśmy bardzo dobrze przeciwko wysokiej obronie. Mimo porażek w poprzednich meczach, wierzyliśmy w wyrwanie punktów. Łatwo nie było, bo jesteśmy młodym zespołem, z brakiem pola manewru przy zmianach z powodu kilku kontuzji. Chwała wszystkim, jesteśmy kolektywem. Obecność telewizji miała na mój zespół podziałać motywująco, żeby mieć możliwość pokazać się z dobrej strony.

Meble Wójcik Elbląg - Gwardia Opole 23:20 [11:15]

MWE: Ram, Dudek, Fiodor - Dorsz 2, Janiszewski 6, Nowakowski 7, Olszewski 2, Piotr Adamczak 2, Malandy, Kupiec 3, Żółtak, Moryń 1.

Trener: Jacek Będzikowski.

Po rozegraniu 3 meczów w odstępie tygodnia, teraz elblążanie będą mieli chwilę na złapanie oddechu przed następnym starciem. Kolejny pojedynek o punkty Meblarze rozegrają 17 lutego z Górnikiem Zabrze. Początek tego spotkania o godzinie 18:30 (HSW, al. Grunwaldzka 135).

 

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%