Radni do tablicy. Odpowiada Marek Burkhardt (KWW Witolda Wróblewskiego)
fot. elblag.net
Dziś ciąg dalszy cyklu rozmów z radnymi Rady Miasta Elbląg. Tym razem przepytujemy Marka Burkhardta (KWW Witolda Wróblewskiego).
Czy elblążanie korzystają z prawa, jakie daje im miasto? Czy chętnie zgłaszają radnym swoje problemy i wątpliwości?
- Na dyżury, które pełniłem do tej pory nie przyszedł nikt – informuje Marek Burkhardt.
Jak sam twierdzi, radny Burkhardt zajmuje się głównie sprawami środowiska sportu i oświaty.
- Problemów w tych dziedzinach jest dużo – wyjaśnia radny. - Już teraz została rozwiązana na przykład sprawa braku poradni lekarskiej dla sportowców w Elblągu. Był u nas brak lekarzy z kwalifikacjami sportowymi. Trzeba więc było jeździć poza miasto, albo tacy lekarze musieli przyjeżdżać do nas.
- Dążymy również do tego, aby taką poradnię lekarską połączyć z elementami rehabilitacji – opowiada radny Burkhardt. - Myśleliśmy, aby taką poradnię stworzyć przy Centrum Sportowo-Biznesowym. Byłoby to nie tylko dla sportowców, ale dla wszystkich elblążan.
Poza tym, radny uważa, że konkursy, które ogłaszane są na dotacje, powinny być bardziej przejrzyste i czytelne, aby każdy, bez większych problemów mógł je zrozumieć.
- Jeśli chodzi o oświatę, istotną sprawą jest kwestia pracowników administracyjnych i obsługi szkół – wyjaśnia Marek Burkhardt. - Są oni nisko uposażeni. Obiecano im, że w tym zostaną im wyrównane wynagrodzenia. Niestety, jak do tej pory tak się nie stało. A naprawdę ich zarobki są małe.
Z ważniejszych kwestii, związanych ze szkolnictwem, radny Burkhardt wymienia m.in. przeniesienie szkoły przy ul. Zamkowej, czy problem Gimnazjum nr 5.
- Budynek został wyremontowany. Kubatura jego jest tak duża, że zmieściłaby się w tym budynku także inna szkoła. Wydaje mi się jednak, że zawodówka, to zły pomysł.
Radny zwrócił także uwagę na problem systemu sportu szkolnego.
- Nie może być tak, że w szkole otwiera się klasę o rozszerzonym profilu jakiejś dziedziny sportowej, a w przyszłym roku takiej klasy już nie ma.