Radni pytają: Co dalej ze Szpitalem Miejskim?
fot. Konrad Kosacz
- Szpital przy ul. Żeromskiego nadal pozostaje w zawieszeniu. Wcześniejsze propozycje porządkowania określonych oddziałów zostały zatrzymane. Niczego w zamian nie zaproponowano. Jak długo będziemy czekać w bezsilności i nieudolności poradzenia sobie z kwestiami zadłużenia tego Szpitala oraz trzymania zatrudnionych tam ludzi w niepewności? – pytała na sesji radna Maria Kosecka (PO).
W ostatnim okresie zwróciła się do mnie o pomoc osoba poszukująca możliwości opieki dla ciężko chorego ojca. Sama jest schorowana (pierwsza grupa inwalidzka) cierpiąca na chorobę nowotworową. Wielomiesięczne oczekiwanie na umieszczenie w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym było dla nich perspektywą nie do przyjęcia. Społeczeństwo Elbląga jest zaliczane do sektora ludzi starych, ich odsetek przekracza 16%, dlatego musimy stworzyć warunki do zapewnienia odpowiedniej opieki głównie dla osób schorowanych, którym rodzina nie może zagwarantować pomocy w miejscu zamieszkania. Szpital przy ul. Żeromskiego nadal pozostaje w zawieszeniu. Wcześniejsze propozycje porządkowania określonych oddziałów zostały zatrzymane. Niczego w zamian nie zaproponowano.
Jak długo będziemy czekać w bezsilności i nieudolności poradzenia sobie z kwestiami zadłużenia tego Szpitala oraz trzymania zatrudnionych tam ludzi w niepewności? Już stracono kilkanaście lat i pokrywano z budżetu miasta milionowe zadłużenia. Gdy Szpital wyszedł niemalże na prostą, znów wrócono do poprzednich, złych, rozwiązań. Zapytanie dotyczy Zakładu Opiekuńczo – Leczniczego który działa w tymże Szpitalu Miejskim. Oddział ten w pełni obłożony pacjentami ma innego rodzaju problem, brak łóżek, na których można by położyć chore osoby oczekujące w kolejkach kilkumiesięcznych. A przecież to są starsi, schorowani ludzie, którzy nie mogą czekać wielu miesięcy, bowiem pomoc ta jest niezbędna natychmiast.
Pobyt na tym oddziale jest odpłatny. Jaka jest możliwość zwiększenie ilości miejsc dla oczekujących i kiedy zostanie uruchomiany oddział geriatryczny? I jeszcze inna kwestia z tym związana. Czy istnieją jakiekolwiek zasady, według których przyjmowani są na oddział pacjenci, jedni od razu, inni po wielu miesiącach albo wcale. Kto o tym decyduje i na jakiej podstawie?
Maria Kosecka (PO)