Rafał Lisiecki w Puławach. Promuje naszą piłkę
fot. stalrzeszow.pl
W Polsce rzadko słychać informację o zawodnikach wychowanych w Elblągu. Tylko niektórzy dają się zauważyć. Nie mamy swojego ambasadora, który zachęciłby menedżerów do szukania graczy z Elbląga. Takim mógłby zostać Rafał Lisiecki, który po niezłym sezonie w Stali Rzeszów podpisał kontrakt z Wisłą Puławy.
Zawodnik występujący na pozycji pomocnika nie dogadał się przed rundą rewanżową w poprzednim sezonie z Olimpią Elbląg i musiał szukać innego klubu. Znalazł w Rzeszowie, gdzie został wypożyczony. Miał być jednym z młodzieżowców. Okazało się, że utalentowany gracz miał wpływ na wyniki zespołu.
Ci, którzy znają Rafała mówią, że jest to chłopak, którego nie da się nie lubić. Zatem trudno się dziwić, że zaaklimatyzował się szybko w nowym klubie. A to jest w piłce ważna cecha. Wywalczył miejsce w pierwszym składzie. Zdobył 5 bramek. - Na wiosnę najlepszy piłkarz Stali - mówi Marcin Trzyna dziennikarz Ekstraklasa.net z Rzeszowa. - Szybki, nie bał się wchodzić w pojedynki z obrońcami, strzelał z dystansu. Po prostu widać, że był pewny siebie i potrafił więcej od kolegów z drużyny. Zespół został osłabiony - wyjaśnia.
- Owszem to jest definitywny transfer. To była oferta bardzo atrakcyjna, konkretna. Testowałem się w kilku miejscach w wyższych ligach, ale ostatecznie zdecydowałem się ten krok. Mam nadzieję, że to był dobry ruch - mówi Rafał Lisiecki.
Jak ocenia przygodę z poprzednim klubem? - Moją rundę w Rzeszowie oceniam za bardzo dobrą. Udało mi się strzelić kilka bramek. Osobiście życzyłbym sobie więcej asyst bo od tego jest boczny pomocnik. Co do ilości bramek nigdy ich nie będzie za dużo - dodaje.