Ratownicy mają problemy z dojazdem do budynków mieszkalnych
fot. Konrad Kacprzak
Czy służby ratownicze, w razie zagrożenia, mogą w każdej sytuacji bez problemów dotrzeć do budynków mieszkalnych? Niestety nie. Dlatego radni z komisji bezpieczeństwa chcą sprawdzić jak ta sytuacja wygląda w naszym mieście.
Dwa ostatnie przypadki. Pożar na ul. Diaczenki. W bloku samobójstwo popełnia mężczyzna. Na miejsce docierają strażacy oraz ratownicy z Pogotowia Ratunkowego. Niestety, najpierw muszą się uporać z parkującymi wszędzie samochodami mieszkańców bloków. To wydłuża znacznie akcję ratowniczą.
- Często gdy mamy do czynienia z pożarem musimy rozwinąć drabinę strażacką, by dostać się przez okno do przebywających w mieszkaniu osób. Jadąc na miejsce nie wiemy jednak jak zaparkowane są samochody pod danym blokiem czy domem - wyjaśnia kpt. Przemysław Siagło, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Elblągu.
Niestety, na ul. Diaczenki strażacy musieli zmagać się z problemem dojazdu pod płonący blok.
Kolejna sytuacja. Alarm bombowy w Szpitalu Specjalistycznym. Także tu policjanci i strażacy musieli zmagać się z parkującymi samochodami i kiepskim dojazdem do budynku.
Takich sytuacji niestety może być dużo więcej. Dlatego radni z komisji bezpieczeństwa chcą, aby Urząd Miejski sprawdził, jak wygląda ta sytuacja w Elblągu.
W związku z niepokojącymi sygnałami, Komisja Bezpieczeństwa i Spraw Samorządowych wnioskuje do prezydenta o przeprowadzenie szczegółowej analizy dojazdu służb ratowniczych, w tym Straży Pożarnej, do budynków mieszkalnych w naszym mieście. W przypadku jakichkolwiek trudności, w celu wyeliminowania zagrożeń, należy podjąć stosowne działania w tej materii – wnioskują do prezydenta radni z komisji bezpieczeństwa.
Powiązane artykuły
Na Diaczenki parkujące samochody utrudniają akcję ratowniczą
08.02.2014 komentarzy 5
Wczorajszy pożar w bloku przy ul. Diaczenki pokazuje, jak bardzo wąskie uliczki i parkujące gdzie popadnie samochody utrudniają przeprowadzenie akcji ratowniczej....