Referendum w sprawie odwołania wojewody nie będzie
fot. elblag.net
Choć zebrano ponad 20 tysięcy podpisów, referendum jednak się nie odbędzie. Zgromadzone podpisy nie mają mocy prawnej, a ich charakter jest czysto symboliczny. Mimo szeroko zakrojonej akcji Młodych Demokratów, wojewodę ze stanowiska może odwołać jedynie premier – Donald Tusk.
Stowarzyszenie Młodych Demokratów przez dwa miesiące zbierało podpisy za odwołaniem wojewody Warmińsko – Mazurskiego. Pod wnioskiem swój podpis złożyło ponad 20 tysięcy mieszkańców. Był to efekt decyzji w sprawie przeniesienia Dyspozytorni Pogotowia z Elbląga do Olsztyna. Zdaniem Młodych Demokratów, sytuacja ta znacząco wpływa na zakłócenie bezpieczeństwa elblążan. Jak podkreślają członkowie stowarzyszenia, obecnie na karetkę pogotowia trzeba czekać nawet 40 minut.
- Zebranie ww. liczby podpisów nie niesie za sobą żadnych konsekwencji prawnych, jednak według nas powinno dać do myślenia wojewodzie i jego mocodawcom na temat słuszności ich działań – mówi Oliwier Pietrzykowski, Przewodniczący Stowarzyszenia Młodych Demokratów. - Wcale nas nie bawi zbieranie podpisów. Naszym celem bowiem nie jest odwoływanie kogokolwiek, ale dbanie o partnerską współpracę dla regionu i zaprzestanie odbierania Elblążanom miejsc pracy z niejasnych powodów, przy zagrożeniu wobec osób trzecich. - dodał.
Działania Stowarzyszenia Młodych Demokratów pokazały, że w sprawie dyspozytorni społeczeństwo nie zgadza się z polityką prowadzoną przez wojewodę Mariana Podziewskiego. Według inicjatorów akcji, zmiany zostały wprowadzone zbyt pochopnie, i nie były z nikim skonsultowane. Brak odpowiedniego przygotowania spowodował znaczne wydłużenie czasu oczekiwania na przyjazd pogotowia w miejsce zdarzenia. Szef Młodych Demokratów zapewnia jednak, że nadal będą szukać sposobów, aby przekonać Mariana Podziewskiego do zmiany polityki.