Referendum w Warszawie. Porażka to wina PiS
fot. www.plwolnosci.pl
O godzinie 21. zakończyło się referendum w sprawie odwołania przed końcem kadencji prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Według sondażu TNS Polska dla TVN 24 za odwołaniem Gronkiewicz-Waltz zagłosowało 93,8 proc., przeciwko było 6,2 proc. warszawiaków. Frekwencja wyniosła natomiast 27,2 proc. Jeśli wyniki sondażu się potwierdzą, Gronkiewicz-Waltz pozostanie na stanowisku, ponieważ wymagana frekwencja do ważności referendum wynosi 29,1 proc.
- Komentarze Glińskiego (nt. ataków na PiS w trakcie kampanii referendalenj - przyp.red.) są śmieszne i dziwne. Jeśli chodzi o nas, to PO dostała żółtą kartkę. Zauważamy to i wyciągamy wnioski - powiedział z kolei Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej.
- Wynik referendum jest niesatysfakcjonujący. To porażka ludzi, którzy doprowadzili do referendum, porażka nas wszystkich. To wina PiS. Nikt inny nie mógł wpaść na pomysł choćby na użycie symbolu Powstania Warszawskiego w trakcie kampanii - krytykował PiS Andrzej Rozenek z Twojego Ruchu. Jak dodał, "winę ponoszą też premier Tusk i prezydent Komorowski", którzy zniechęcali do brania udziału w głosowaniu.
Zdaniem Ryszarda Kalisza ze Stowarzyszenia "Dom Wszystkich Polska" wygrała Warszawa. - Miasto jest modernizowane, wiele rzeczy zostało przyspieszonych. To duże zwycięstwo warszawiaków - uważa Kalisz.
- Referendum był protestem warszawiaków przeciwko alienacji władzy. To ostrzeżenie dla polityków - dodał były polityk SLD.
źródło: onet.pl