› bieżące
06:19 / 14.07.2013

Reformator czy likwidator? Jakim prezydentem będzie Jerzy Wilk?

Reformator czy likwidator? Jakim prezydentem będzie Jerzy Wilk?

fot. Konrad Kosacz

Lat temu ponad trzydzieści premier Jaruzelski czyniąc oszczędności zaczął od siebie i zrezygnował z kilku numerów telefonów i oddał je do telekomunikacji, by przydzielono je obywatelom oczekującym w kolejce na przydział telefonu. Premier Miller przeniósł obrady rady ministrów do małej sali, by oszczędzać na energii elektrycznej, premier Tusk, również w ramach oszczędności postanowił latać rejsowymi samolotami, a prezydent Wilk będzie jeździł tramwajem. Inaczej czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci, i nie żebym się czepiał wieku, ale propagandowych nawyków rodem z PRL-u, które dzisiaj definiujemy jako politykę wizerunkową – pisze Stefan Rembelski.


Swoje wystąpienie po zaprzysiężeniu, prezydent Jerzy Wilk zaczął bardzo obiecująco od stwierdzenia, że kampania wyborcza się skończyła i czas na pracę u podstaw. Niestety, z rzeczy pozytywnych tego wystąpienia to było wszystko. Dalej sprawy potoczyły się starym populistycznym tonem. Zapowiedzi prezydenta należy traktować z całą powagą, bo materia programowego wystąpienia jest poważna i będzie miała daleko idące konsekwencje dla finansów miasta, które bez nadzwyczajnego audytu, na który czeka prezydent Wilk, można określić jako destrukcyjne dla finansów miasta. Trudno jest mi przyjąć tezę, że wieloletni wiceprzewodniczący rady miasta nie ma świadomości zadłużenia Elbląga i bieżących kłopotów ze zbilansowaniem bieżących dochodów z wydatkami. Skoro tak to zapowiedź obniżenia cen biletów komunikacji miejskiej i czynszów w mieszkaniach komunalnych, należy uznać za świadome i poniekąd cyniczne rozpoczęcie kampanii wyborczej 2014.

Cyniczne, ponieważ będzie się odbywać na koszt mieszkańców Elbląga, zarówno tych co na pana prezydenta nie głosowali, jak i tych co pozostali w domach nie biorąc udziału w wyborach, a mówimy tutaj o 65% elblążan. Dopóki przepełnione populizmem obietnice wyborcze finansowane były z pieniędzy partyjnych Pis-u, nie było problemu. Ale teraz, gdy ma się to stać kosztem elblążan mieszkających w mieszkaniach nie komunalnych, sprawa nabiera wymiar partykularnego skoku na publiczną kasę, dla przedłużenia elekcji swojego ugrupowania. Zamiast reform prezydent Jerzy Wilk stworzy trwałe podwaliny pod likwidację majątku komunalnego Elbląga, ponieważ decyzje rozdające przywileje pogłębią dziurę w dochodach miasta tak bardzo, że można ją będzie zasypać tylko poprzez wyprzedaż udziałów w dochodowych spółkach komunalnych, w najgorszym momencie do przeprowadzania takich operacji. Niechęć prezydenta do publicznej debaty merytorycznej, skazuje go na podpowiadaczy programowych z własnego środowiska partyjnego, które ma co nieco bolszewickie skłonności, do rozdawania pieniędzy nie swoich, a w przypadku budżetu miasta Elbląga, jest to rozdawnictwo pieniędzy, których niema.

Zapowiedź pozornych oszczędności dyskwalifikuje doradców ekonomicznych prezydenta.

W sytuacji budżetu miasta Elbląga, gdy w grę wchodzi szukanie oszczędności w wydatkach rzędu 40 mln złotych, propozycje prezydenta w postaci likwidacji Straży Miejskiej, czy rezygnacji z jednego zastępcy ośmieszają samego prezydenta, jak również otoczenie jego doradców, ponieważ suma tych działań może dać kwotę rzędu 500 tys. złotych. To pokazuje rażącą nieznajomość skali problemów miejskiej kasy oraz wymiar katastrofy, jaka nas czeka w przypadku realizacji tych zapowiedzi. Siła, ale i słabość demokracji polega na tym, że 18% nastawionych roszczeniowo wyborców, może pogrążyć na wiele lat rozwój miasta. Stąd tak ważna jest publiczna debata o sprawach bieżących, o planowanych decyzjach prezydenta, które będą miały negatywne konsekwencje również dla tych, co w wyborach nie biorą udziału. Szczególnie wyczuleni na zagrożenia muszą być radni opozycji.

Bowiem przebiegłość planu Pis-u polega na tym, iż trudno będzie głosować radnym opozycji przeciw uchwale obniżającej czynsze w perspektywie wyborów za rok, mimo szkodliwości tej chwały dla budżetu miasta. Ich uwadze polecam uchwałę Rady Miasta przyjętą przy sprzeciwie radnych Pis-u i SLD, dotyczącą możliwości zbywania przez prezydenta udziałów w spółkach komunalnych, bez konieczności zgody Rady Miasta. Przy oficjalnej zapowiedziach prezydenta Wilka, rozdawnictwa publicznych pieniędzy, ta uchwała jest niebezpiecznym instrumentem, której konsekwencje mogą być w skutkach podobne do sytuacji, w jakiej znajduje się obecnie Grecja.

Dla bezpieczeństwa i jawności debaty, należy podjąć zadanie nowelizacji tej uchwały, tak aby każdorazowe zbycie udziałów miasta w spółkach komunalnych, wymagało zgody radnych. Po sześciu latach ciepłej wody w kranie rząd stoi w obliczu konieczności głębokich cieć w wydatkach, w Elblągu na odwrót - prezydent chce te wydatki niebezpiecznie powiększać. Jeśli to wynika z jego chwilowego zauroczenia władzą, to można się z tego stanu wyzwolić poprzez szeroki dialog społeczny. Jeśli jest To świadomy plan polityczny obliczony na długą kampanię wyborczą, to musi się to spotkać z publicznym oporem w interesie nas elblążan i naszego miasta, póki nie jest jeszcze za późno.

Stefan Rembelski
stefanrem@wp.pl

 

35
40
oceń tekst 75 głosów 47%