› bieżące
07:30 / 10.08.2016

Rejs średniowieczną łodzią po Kanale Jagiellońskim. Zobacz fotorelację

Rejs średniowieczną łodzią po Kanale Jagiellońskim. Zobacz fotorelację

fot. Bartłomiej Ryś

Czy turystyka historyczna może być pomysłem na promocję naszego regionu? Chyba tak. Wraz z członkami załogi łodzi "Kormak" w miniony poniedziałek wybraliśmy się na wyprawę po Kanale Jagiellońskim. Malowniczy krajobraz oraz historyczny klimat pozostawiły niezapomniane wrażenia.

Rejs rozpoczęliśmy ok godz. 18:00 z Harcerskiego Ośrodka Wodnego "Bryza", gdzie łódź na co dzień cumuje. Przygotowania do wypłynięcia nie trwały długo. Załoga składała się z odtwórców historycznych, którzy na czas trwania wyprawy przebrali się w rekonstrukcje strojów z X wieku.

Czasami zdarza nam się zrobić taki krótki, spontaniczny wypad historyczny. To jest bardzo fajny sposób na spędzenie wolnego czasu. Aktywnie, na łonie natury i w doborowym towarzystwie

- mówi Kacper Kołodziejczyk, rekonstruktor z Drużyny Wojów Pruskich Karrega.

Po wypłynięciu z przystani płynęliśmy przez czas jakiś rzeką Elbląg. Nasza jednostka wyróżniała się mocno spośród innych pływających po rzece i budziła spore zainteresowanie. Gdy wpłynęliśmy do Kanału Jagiellońskiego zrobiło się spokojnie.

Kapitan łodzi, Zbigniew Gorący, opowiedział nam trochę o konstrukcji, którą płynęliśmy:

To jest rekonstrukcja łodzi, której pozostałości zostały znalezione w miejscowości Bągart. Znalezisko to datowane jest na XI wiek. Jednostka ta niewiele różni się od podobnych, skandynawskiego pochodzenia. Jednak wszystko wskazuje na to, że została wykonana przez pruskich szkutników.

Zbigniew Gorący jest jednym z dwóch budowniczych łodzi, którą płynęliśmy. Drugim jest Przemysław Kamiński. Podczas budowy musieli bazować na dokumentacji, planach i szkicach, ponieważ oryginał spłonął podczas wojny.

W miłej atmosferze dopłynęliśmy niemal do Nogatu. Na wysokości Bielnika Drugiego dobiliśmy do brzegu i rozbiliśmy tymczasowe obozowisko. Długo tam nie zabawiliśmy. Od strony Elbląga nadciągnęła rzęsista ulewa.

Powrót do Elbląga trwał nieco dłużej. Płynęliśmy po ciemku, w strugach deszczu. Pomimo tego chłopaki przy wiosłach wydawali się być w świetnym humorze. Opowiadali dowcipy i śpiewali sprośne piosenki. Późnym wieczorem dotarliśmy do macierzystego portu. Zmęczeni i przemoczeni do suchej nitki. Mimo tego, wszyscy byli zadowoleni. To była bardzo ciekawa przygoda.

Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji.

 

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%

Zdjęcia ilość zdjęć 41