› bieżące
09:52 / 02.11.2014

Reklama na celowniku. Tolerować czy z nimi walczyć?

Reklama na celowniku. Tolerować czy z nimi walczyć?

fot. nadesłane

Wszędzie pełno reklam: na billboardach, w telewizji, w internecie. Nawet latarni nie oszczędzono, raz za razem naklejając na nich przeróżne ogłoszenia reklamowe. Gdzie nie spojrzeć- reklamy, reklamy i jeszcze więcej reklam. Niejednokrotnie swoją treścią przekraczają one granice dobrego smaku czy przyzwoitości.

Grupa młodych elblążan postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i rozprawić się z nielegalnie rozmieszczanymi reklamami. Nie podlega wątpliwości, iż nie są one najlepszą ozdobą naszego miasta, zwłaszcza gdy rywalizujące ze sobą firmy zrywają ogłoszenia konkurentów, by zrobić miejsce dla swoich reklam, pozostawiając naderwane kawałki poprzednich.

Nie tylko nie wygląda to zachęcająco, ale wręcz odrzuca. Sobotnia akcja nie była co prawda wymierzona w reklamę jako taką, jak mówiła jej organizatorka, Olga Stolarska, ale zwróciła na nią uwagę.

Reklama, choć zachęca do nabycia jakiegoś dobra czy skorzystania z pewnej usługi, częstokroć czyni to w sposób, mówiąc oględnie, niestosowny. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, tylko w 2013 roku Polacy skarżyli się na reklamy ponad 4 tysiące razy. Wśród skarg, jakie napływały do Rady Reklamy, ponad 1700 zgłoszeń dotyczyło braku społecznej odpowiedzialności reklam, prawie 1300 dotyczyło jej obyczajowości oraz naruszenia dobrego smaku a ponad tysiąc osób było zdania, że niektóre reklamy są nieodpowiednie dla dzieci.

Najmniej zgłoszeń dotyczyło agresywności reklam i tego, iż wprowadzają one w błąd. Dyrektor generalny Rady Reklamy, Konrad Drozdowski, w rozmowie z PAP wyjaśnił, że: „Polacy są o wiele bardziej skłonni do skarżenia się na rzeczy, które dotyczą ich światopoglądu i godzą w wyznawane przez nich wartości. Osoby o sprecyzowanym światopoglądzie bardzo często prowadzą na forach internetowych, w grupach dyskusyjnych akcje, które polegają rozpowszechnianiu treści skarg. Wtedy może ich być setki, a nawet tysiące. Jeżeli konsumenci są bardzo mocno zbulwersowani przekazem, częściej składają skargi”.

W ubiegłym roku najwięcej oburzenia wywołała reklama wafelków „Grześki”. Przedstawiała typową rodzinę: dzieci, ojca i matkę. W pewnej chwili matka, tonem pozbawionym emocji, poinformowała pociechy, że mężczyzna, którego uważały za ojca, tak naprawdę nim nie jest. Główne zarzuty wobec tej reklamy dotyczyły tego, iż sposób, w jaki pokazana w niej została rodzina, jest niewłaściwy. Zarzuty poparła Komisja Etyki Reklamy, która uznała, że reklama nie była prowadzona w poczuciu odpowiedzialności społecznej, jest obraźliwa i trywializuje więzy rodzinne.

Możliwość wystosowania skargi wobec przekazu reklamowego istnieje od 9 lat. Ludzie mają coraz większą świadomość swoich praw. Jeśli więc poczują, że coś nie jest takie, jakie być powinno albo coś godzi w ich wartości, mają prawo zareagować. Umożliwia im to m.in. specjalny formularz na stronie internetowej Rady Reklamy, w którym zgłosić można konkretny problem, wynikający z emisji danego przekazu.

Źródło: onet.pl, PAP

6
2
oceń tekst 8 głosów 75%