Rodzę z miłości – nie z przymusu
fot. Bartłomiej Ryś
To tylko jedno z licznych haseł, które pojawiły się na manifestacji partii Razem. Zgodnie z zapowiedziami w sobotę o godzinie 15.30 przy ulicy Stary Rynek, między Ratuszem Staromiejskim a Katedrą, odbył się w Elblągu happening, stanowiący protest przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Wedle organizatorów spotkania, już obecne prawo jest pod tym względem restrykcyjne i tym bardziej nie należy dopuścić do zlikwidowania i tak nielicznych wyjątków od zakazu.
Symbolem sobotniej manifestacji były wieszaki, które odzwierciedlają przyrząd służący niegdyś do niezwykle niebezpiecznego i prymitywnego sposobu wykonywania aborcji. Wśród zebranych organizatorzy rozdawali przypinki, w postaci wykonanych z drucika wieszaków, które uczestnicy mogli sobie przypiąć do ubrania za pomocą umocowanej do nich agrafki. Rekwizyty „rodem z szafy”, stanowiące symbol happeningu, mają zostać wysłane, wraz z listami napisanymi przez zgromadzonych, do premier Beaty Szydło - w proteście przeciwko nowelizacji jaką zgłasza ruch społeczny Pro-life.
Przypomnijmy, że wedle obecnego prawa aborcja dopuszczana jest jedynie w trzech wypadkach: gdy ciąża stanowi zagrożone dla zdrowia lub życie matki, dziecko zostało poczęte w wyniku gwałtu, bądź kiedy badania wskazują na poważne wady płodu. Projekt „Stop aborcji”, któremu przeciwstawia się partia Razem, zakłada niemal całkowity zakaz aborcji.
Nie można zmuszać ludzi do heroizmu. Do poświęcania swego zdrowia i życia pod groźbą więzienia. Jest to skrajne okrucieństwo, sankcjonowanie tortur przez państwo, w którym o zdrowiu kobiet będą decydowali najpierw posłowie a potem urzędnicy, prokuratura i sądy - powiedział przewodniczący pikiecie Robert Koliński.
Na miejsce spotkania nieprzypadkowo postanowiono obrać ulicę znajdującą się tuż przy katedrze. W zeszłym tygodniu, to właśnie w kościołach został odczytany list od episkopatu, w którym hierarchowie kościoła katolickiego opowiedzieli się za poparciem projektu dotyczącego zaostrzenia prawa aborcyjnego. To właśnie odpowiedzią na ten list była pikieta partii Razem, w którą jak mówił Robert Koliński, zaangażowały się także zaprzyjaźnione organizacje kobiece. Manifestacja uzyskała również wsparcie lokalnego KOD-u. Wśród uczestników spotkania były zarówno osoby bardziej aktywne, jak i te, które postanowiły okazać swoje poparcie jedynie obecnością. Do osób pragnących wyrazić swoje zdanie, na temat proponowanego projektu ustawy, należała pani Zuzanna, która na pikietę stawiła się ze zdjęciem ofiary restrykcyjnego prawa aborcyjnego:
Pani Savita mieszkała w Irlandii. Piękna, pełna życia- kobieta pochodząca z Indii. Była w jednej z kolejnych ciąż. Niestety były komplikacje podczas tej ciąży, w związku z czym prosiła o aborcję, której jej odmówiono. Usłyszała, że żyje w katolickim kraju. Póki serce dziecka biło nie można było dokonać aborcji. W momencie, gdy dziecko umarło, zrobili jej zabieg, po którym wylądowała na intensywnej terapii. Trzy dni później zmarła. Jej mąż powiedział wtedy, że niestety nie byli ani Irlandczykami ani katolikami. Ta kobieta zmarła dla idei.
Wśród uczestników spotkania oprócz kobiet pojawili się również mężczyźni.
„Chciałem zaprotestować przeciwko traktowaniu obywateli jak osoby, które nie mają własnego rozumu i własnego sumienia. Myślę, że nasze przepisy na tle innych krajów europejskich i tak już są mocno zaostrzone, więc nie trzeba ich jeszcze dodatkowo radykalizować.” – powiedział nam pan Dominik.
Nie można powiedzieć, żeby happening partii Razem cieszył się zbyt wielkim zainteresowaniem. Frekwencja była niewielka, na dodatek niemal połowę zgromadzonych stanowili dziennikarze i sami organizatorzy. Być może również dlatego manifestacja nie potrwała długo - nieco po godzinie 16 było już bowiem po spotkaniu. Jedna z uczestniczek pikiety zażartowała, że następnym razem przydałoby się takie happeningi organizować w nieco bardziej słonecznym miejscu, co rozweseliło zebranych i zostało nagrodzone gromkimi oklaskami. Na końcu spotkania partia Razem zapowiedziała, że wkrótce będzie zbierać podpisy pod projektem liberalizacji obecnego prawa aborcyjnego.
Katarzyna Szpejewska