Rowerowa podróż przez Gruzję - spotkanie z Marcinem Felką
fot. Konrad Kosacz
W Czwartkowe popołudnie Marcin Felka zabrał nas na niesamowitą podróż rowerową do Gruzji. Spotkanie odbyło się w ramach Słonecznego Zakątka Dobrych Spotkań w filii nr 6 Biblioteki Elbląskiej przy ulicy Słonecznej.
Marcin Felka to mieszkaniec Elbląga, który, jak o sobie mówi, jak nie wsiądzie przez dwa dni na rower to zaczynają go boleć mięśnie. Jego wyprawa do Gruzji, z narzeczoną Katarzyną Mielnicką to 25 dni na siodełku i w sumie ok.1500 km. Gruzja to kraj przemiłych ludzi. Jadąc bezdrożami Kaukazu, prawie nie wydawał pieniędzy. Dla Gruzina gość to świętość, a dla mieszkańców mieć u siebie gościa to wielki zaszczyt. Jak wspominał na spotkaniu, gdy podjechali do jednego domu na chwilę przed burzą i zapytali o nocleg, kobieta chłodnym wzrokiem tylko spojrzała na nich, wciągnęła do domu, kazała się rozebrać prawie do naga, a po około minucie już siedzieli przy stole, jedząc kolację, a ubrania prały się w pralce. Okazało się, że to zimne spojrzenie było spowodowane troską o jej 87 letniego ojca, który dopiero co wyruszył w góry, aby przyprowadzić owce. Ta i inne przygody spotykały ich co prawie co dnia. Jedynie w miastach było trudniej, gdzie często nocowali pod gołym niebem.
Gruzja to kraj niezwykły. Górzysty. Sami Gruzini to ludzie bardzo wierzący, prawosławni. Ugoszczą i nakarmią i nie pozwolą podróżnikowi za to zapłacić. Samych Polaków traktują w szczególny sposób. Wszystko, co o Polsce wiedzą, to wspomnienia ze służby w radzieckim wojsku stacjonującym w Polsce lub wspomnienie o Marii i Lechu Kaczyńskich, którzy nigdy nie byli pomijani w toastach, a ich imieniem nazwane są ulice i place.
Przytoczona legenda o Gruzinach w książce Wojciecha Jagielskiego „Dobre miejsce do umierania” mówi:" jak Pan Bóg zebrał wszystkie narody i zapowiedział, że będzie dzielił kulę ziemską. Powstał wówczas niesamowity tłok, i przepychanki, gdyż wszyscy chcieli otrzymać jak najkorzystniejszy przydział ziemi. Jedynie Gruzini, którzy nie lubili tłoku usiedli spokojnie pod drzewem, rozłożyli na ziemi kobierce, z koszy wyjęli chleb, owoce i wino i rozpoczęli biesiadę umilając sobie czas wesołym śpiewem. Było im tak przyjemnie, że ani się obejrzeli, jak wszystkie ziemie zostały przydzielone. W tym momencie Pan Bóg dostrzegł pogodnych i ucztujących Gruzinów. Zrobiło mu się żal tych sympatycznych ludzi i powiedział zatroskany: „Ucztowaliście gdy inni walczyli i kłócili się o ziemię. Rozdzieliłem już wszystkie ziemskie krainy. Został mi jedynie niewielki, ale najpiękniejszy zakątek. Miałem zamiar zachować, tę krainę dla siebie, ale postanowiłem oddać ją wam".*
Zapraszam do wysłuchania krótkiej rozmowy z Marcinem Felką ilustrowanej jego fotografiami z podróży.
*) W. Jagielski, Dobre miejsce do umierania, Warszawa 2005
Wszystkie zdjęcia użyte do ilustracji wywiadu, są autorstwa Marcina Felki i pochodzą z jego podróży do Gruzji.
Powiązane artykuły
Spotkajmy się z kulturą twarzą w twarz
12.11.2012
Centrum Spotkań Europejskich „Światowid” zaprasza na pierwsze w tym roku szkolnym spotkanie z cyklu Twarzą w twarz. Jego gościem będzie...