Rozpoczynają walkę ze szpecącymi miasto ulotkami
Oklejone, szpecące słupy oświetleniowe, skrzynki energetyczne czy elewacje kamienic to coraz częściej powszechna rzeczywistość Elbląga. Szczególnie firmy udzielające pożyczek nie mają żadnych skrupułów by reklamować się nawet na znakach drogowych czy drzewach. Nie pomagają apele ani fakt, że jest to wykroczenie podlegające karze grzywny nawet do 500 zł.
W Elblągu, wzorem innych miast, rozpoczyna się akcja, której celem jest wyeliminowanie lub przynajmniej ograniczenie tego zjawiska.
- Głównym celem akcji jest położenie kresu oklejaniu słupów oświetleniowych i znaków drogowych nielegalnymi reklamami – mówi pomysłodawca akcji Roman Smoleński, inspektor ds. estetyki miasta w Departamencie Urbanistyki i Architektury Urzędu Miejskiego.
Akcja prowadzona będzie w miesiącu grudniu, kiedy ulotek pojawia się coraz więcej. Jest to oczywiście nieodłącznie związane ze zbliżającymi się świętami. W akcję włączyły się również redakcje lokalnych i regionalnych mediów, które zarejestrowały w ubiegłym tygodniu wypowiedzi pięciorga znanych z życia publicznego elblążan, w których odnoszą się oni do nachalnych ulotkowych reklam.
- Ulotkowymi zastrzeżeniami dzielą się Maria Kasprzycka dyrektor Muzeum Archeologiczno-Historycznego, Bożena Sielewicz dyrektor Elbląskiej Orkiestry Kameralnej, Jerzy Wojewski wieloletni pracownik elbląskiego Zamechu, organizator życia kulturalnego w Elblągu, Andrzej Korpacki dyrektor Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych i młody elbląski muzyk Gracjan Kalandyk (uczestnik programu „The Voice of Poland”). Ta delikatna presja na rozklejających ulotki i ich zleceniodawców ma pokazać, że nie ma zgody na zaśmiecanie wspólnej miejskiej przestrzeni – informuje Łukasz Mierzejewski z Biura Prasowego Urzędu Miejskiego w Elblągu.
Jak informuje Biuro Prasowe UM w Elblągu, równoległe z kampanią w mediach prowadzone będą działania zmierzające do usuwania ulotek. Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania w nadchodzącym miesiącu będzie czyścić słupy oświetleniowe i zwracać uwagę na ulotki pojawiające się w nowych miejscach. Dodatkowo Straż Miejska identyfikować będzie firmy, które zlecają kolportaż ulotek i podejmować rozmowy z ich przedstawicielami informując, że w świetle obecnych przepisów rozklejanie ulotek bez zgody właściciela jest kwalifikowane jako wykroczenie.
Grozi za to mandat od 20 do 500 zł. Jeśli sprawa trafi do sądu, może on wymierzyć grzywnę w wysokości nawet do pięciu tys. zł. Dodatkowo, jeśli przy wywieszaniu ogłoszeń ulegnie zniszczeniu cudze mienie, a straty wyniosą powyżej 400 zł, czyn ten jest traktowany jako przestępstwo. Podstawowy problem polega na tym, że trudno tu cokolwiek udowodnić.
Najdłużej w miejskiej przestrzeni z nielegalną kolportacją ulotek walczy lokalna społeczność, która utworzyła na Facebooku profil Elbląski Outdor.
- Jeśli walka ze śmieciarzami jest jak walka z wiatrakami, to czy jesteśmy współczesnymi Don Kichotami? - piszą na swoim profilu
Te zdanie chyba najlepiej obrazuje rzeczywistość walki z tym zjawiskiem.