Rumiane Mikołaje i renifery już w Elblągu
fot. Wawrzyniec Mocny
Półmetek listopada lekko przekroczony. Jak na razie zimy nie widać. Mało tego wspomnienie o Wszystkich Świętych i Dniu Zadusznym, jest wciąż żywe. W tym miesiącu nadal chętnie odwiedzamy groby. Tymczasem od paru dni, a może tygodnia w elbląskich supermarketach istna gwiazdka w listopadzie!
Jako pierwszemu przyjrzeliśmy się Jyskowi. Nie ukrywam, że to dlatego iż naszym celem były Zielone Tarasy. Przez szklaną witrynę było widać oszczędny, ale jednak wystrój świąteczny. W samej witrynie - choinka w srebrnym łańcuchu.
„Pani mikołajowa” z Zielonych Tarasów
Parę metrów dalej i zgodnie z planem trafiamy do wspomnianej galerii handlowej. Ruszamy do Kauflandu, jak to w Zielonych Tarasach - ruchomymi schodami. Na dole już straszy „listopadowa bożonarodzeniowa choinka”. Nadaje się na gwiazdkę. Jest kolorowa z wielkim srebrnym łańcuchem. Wystrój jest raczej oszczędny. Na piętrze Zielonych Tarasów mało świątecznie. W holu Multikina poza tym, że widać nowy repertuar i wielkie plakaty najnowszych „Igrzsk śmierci”, nic nie zapowiada „zbliżających się świąt”.
Ale już poza obrębem kina, gdy wchodzimy do korytarza z markową odzieżą, na środku zauważamy stoisko z całkiem niezłą damską bielizną. Na jednym z manekinów wyeksponowano – bieliźnianą, kompletną, czerowną garderobę „pani mikołajowej”. Jest i czapka z białym, ocieplanym futerkiem i czerwona satyna, obowiązkowo obwiedziona w podobny sposób, a poza tym wszystko „pani mikołajowa” mieć powinna. Słowem święta tuż tuż...
Na piętrze „0” w Kauflandzie niewiele wskazuje na to, że supermarket mami klientów klimatem zbliżającej się wigilii. Jednak wystarczy zbliżyć się do strefy AGD, a właściwie przejść poza nią, by zauważyć kilka typowo świątecznych regałów z bombkami, kartonami łańcuchów, z ozdobnym papierem i opakowaniami, a także z tradycyjnym „grzecznym strojem świętego Mikołaja”. Elbląski Carrefour także postanowił wyjść już z ofertą świąteczną. Tam zmiany listopadowe zauważyliśmy najwcześniej. W oczy rzucają się regały z książkami pod choinkę oraz ozdoby i oczywiście, jak to zwykle w tej sieci znacznemu powiększeniu uległa oferta słodyczy, zwłaszcza czekolad i czekoladek.
Przedświąteczna głupota
Małego szoku można doznać udając się w ostatnich dniach do E. Leclerca. Tam o świętach przypomina już sam hol korytarza przed kasami supermarketu, który przystrojono iście gwiazdkowo. Pod sufitem podwieszono choinkowe girlandy ze złotymi, połyskującymi w sztucznym świetle łańcuchami. Gdzieniegdzie świecą lampki, bombki, szkiełka i inne kolorowe ozdoby. Co prawda obsługa biura informacyjnego nie ma jeszcze nałożonych mikołajowych czapek, ale pewnie to... kwestia czasu. Nie mniej tuż za wspomnianym punktem obok samochodu, widnieje kolorowa choinka. - Wiem pan co? Z tym Leclerc'iem, to jeszcze nie jest tak źle – powiedziała nam sprzedawczyni w jednym z bardziej charakterystycznych punktów w holu Leclerca. - Właściwie od ostatnich wyborów zaczął się ten świąteczny zgiełk. Myślę, że jak na elbląskie markety – całkiem późno się obudzili. Ale dla mnie, to jednak... głupota. Nie jestem z Elbląga i mogę powiedzieć, że w mojej rodzinnej miejscowości, niektóre sklepy wyszły z bożonarodzeniową ofertą, jeszcze w okolicach świąt listopadowych. Dla mnie to gruba przesada. Ludzie powariowali! Przecież obu tych świąt nie można łączyć. Mają odmienny charakter, klimat. Po co? Nie lepiej poczekać?
Takie prawo właściciela
Nie wszystkim jednak „supermarketowe świąteczne mamienie klientów” przeszkadza. Spotkaliśmy klientkę, która wydała się nawet zadowolona z tego, że w końcu widać, jak wielkimi krokami zbliża się Boże Narodzenie:
- Jest mi obojętne czy wystrój marketu zmieni się teraz, czy na tydzień przed świętami – stwierdza elbląska pielęgniarka Gabriela Rybacka. - Trzeba dostosować się do właściciela. Skoro tak zarządził, takie jego prawo. Ja już przez parę lat zdążyłam. Czy przeszkadza mi gwiazdka w listopadzie? Chyba nie... Teraz zresztą zbliżają się urodziny Leclerca i znowu przygotowane są fajne konkursy. Nawet podobają mi się te girlandy z łańcuchami. Jakoś tak robi się zakupy wolniej i nie ma takiego pośpiechu. Jest nawet milej.
Dopytywaliśmy, czy nie jest denerwujące nakręcanie spirali przedświątecznej konsumpcji...
- Może i w ten sposób nakręcają zakupu świąteczne, ale mi to nie przeszkadza. Po co mam się dodatkowo denerwować? Tyle rzeczy mnie denerwuje i tak, to nie będę jeszcze się i tym przejmować. Zresztą, gdy pracujemy w szpitalu, to święta mijają nam tak... niespostrzeżenie.