› bieżące
07:50 / 04.08.2013

Rynek pracy ich nie wyklucza. OWIES pomaga niepełnosprawnym

Rynek pracy ich nie wyklucza. OWIES pomaga niepełnosprawnym

fot. nadesłane

– Kochani, zostało wam 5 minut. Pamiętajcie o tym, że macie ze sobą współpracować. Współ-pra-co-wać! Musicie się dogadać, słuchać nawzajem. Ma powstać jedna wieża, jak najwyższa i jak najpiękniejsza – podkreśla kolejny raz Kasia, która prowadzi doradztwo grupowe dla osób z niepełnosprawnością intelektualną. Temat wiodący cyklicznych spotkań w elbląskim ośrodku OWIES to… ekonomia społeczna. Zbyt trudny dla tych osób? – A, to już kwestia podejścia do grupy – zapewnia Kasia.

Na sali szkoleniowej ok. 10 osób, podzielonych na dwie grupy. W każdej pracują w duetach. Wszyscy uśmiechnięci, chociaż… mają powiązane ze sobą ręce, w taki sposób, że tylko jedna jest wolna. To musi im wystarczyć, by wspólnie budować wieżę z drewnianych klocków. Utrudnienie paradoksalnie ma pomóc im uczyć się pracy zespołowej, podziału ról, komunikacji.

Dużo tu kolorów i pomysłów. I choć Kasia powtarza, by działać wspólnie, budować razem jedną wieżę, to na stołach powstaje ich po kilka, bo każdy chce mieć swoją. Są też tacy, którzy wciąż wstydzą się zabrać głos, zadecydować o tym, gdzie położyć kolejny klocek, mimo że w grupie znają się nie od dzisiaj. Dopiero na koniec dwugodzinnego spotkania prawie udaje im się stworzyć wspólne dzieło.

„Inaczej” nie oznacza „gorzej”
Doradztwa w Ośrodku Wspierania Inicjatyw Ekonomii Społecznej (OWIES) zwykle wyglądają podobnie, jednak już na pierwszy rzut oka widać, że z tą grupą te spotkania są inne. I choć poziom wejścia w tematykę ekonomii społecznej nie jest tak wysoki, jak w przypadku osób pełnosprawnych, to przekazana wiedza i umiejętności będą dla nich równie ważne. – Różnica polega na tym, że osoby niepełnosprawne intelektualnie mają być pracownikami przedsiębiorstwa społecznego, a nie jego założycielami. A jako pracownicy nie będą mieć faktycznego przełożenia na zarządzanie biznesem czy prowadzoną w nim politykę. Wykonywać będą za to pracę, oczekując za to poszanowania ich praw i docenienia zaangażowania w realizację zadań – precyzuje Kasia. – Osoby te, jako pracownicy, będą bardziej prowadzeni przez swoich przełożonych, nieraz wspierani przez trenerów pracy, i będzie to bardziej wykonywanie przez nich poleceń niż zarządzanie sobą w czasie.

Różne historie ich łączą
Chwila przerwy, Kasia wychodzi z sali po kolejną kartę z zadaniami. Kiedy zostają sami, nie ma szemrania, odchodzenia od stołów, rezygnowania z wykonywania zadania. Starają się nadal układać swoje wieże. Wciąż w ciszy i skupieniu, choć gdzieś z kąta sali słychać śmiałe: „No połóż go tutaj! Na tym czerwonym!”. To Berenika, która widząc w pobliżu obiektyw aparatu fotograficznego, próbuje wcielić się w rolę lidera. Czujnym okiem ciągle obserwuje, czy ktoś widzi jej postępy we wspólnym budowaniu.

Na sali jest też Danusia. Siedzi z dala od innych, bo „dzisiaj nie ma nastroju”. Z uwagą jednak przygląda się, co będzie dalej.

Nagle z innego końca sali dobiega większe szemranie, widać gestykulację. Paweł i Kamil próbują wytłumaczyć Mateuszowi, w którą stronę będzie zmierzać konstrukcja. Zdawałoby się, że chłopaki mają utrudnione zadanie, bo Mateusz nie mówi i nie słyszy. Razem są jednak już spory czas pod opieką Stowarzyszenia Na Rzecz Osób Niepełnosprawnych „Sprawniejsi”, zdążyli już znaleźć wspólny język.

Wraca Kasia. Kiedy już zakończy się układanie wież, grupy zamienią się miejscami i będą starać się obiektywnie ocenić, która budowla jest wyższa, co komu się w konstrukcji podoba. Na koniec zajęć powtórzą sobie, co jest ważne przy wspólnej pracy, dlaczego lepiej tworzyć coś razem niż oddzielnie.

Nie tylko o klockach
Rolą ośrodka OWIES jest wsparcie tych osób, jeszcze zanim zaczną być aktywni zawodowo. – W momencie, kiedy rozpoczynamy gdzieś pracę, zmienia się nasz tryb funkcjonowania w ciągu dnia. Spędzamy często po 8 godzin dziennie na wypełnianiu zawodowych zadań, co zwykle jest dla nas czymś naturalnym. Natomiast w przypadku osób młodych i niepełnosprawnych, które dotychczas nie pracowały w takim systemie ciągłym, stałym, nie miały dotąd takiego natłoku działań w ciągu dnia, mogłoby to być zbyt dużym obciążeniem. Zwłaszcza, jeśli z dnia na dzień miałyby przejść w nowy tryb – mówi Kasia. – Dlatego ważne dla nas jest, żeby o tym rozmawiać, ćwiczyć różne sytuacje, które będą ich czekać, które mogą ich spotkać w miejscu pracy. W końcu nawet i człowiek w pełni sił miewa kryzysy związane z zatrudnieniem w nowym miejscu. Poza tym dużo łatwiej jest zapoczątkować ten proces zmian teraz, niż później próbować zahamowywać różnego rodzaju trudności i opory przed pracą, które będą się pojawiać u tych osób. Lepiej uprzedzać fakty, działać prewencyjnie, niż później pracować nad zastanymi sytuacjami, które mogą być trudne.

W ośrodku OWIES uczą się też teoretycznych podstaw dotyczących ekonomii społecznej. Rozmawiają o spółdzielni socjalnej, której będą pracownikami. Nie mówią o formalnej stronie zakładania i prowadzenia tego podmiotu, bo ta wiedza nie jest im potrzebna. To aspekty ważne dla organizacji, które będą ich zatrudniać. Wiedza dotycząca ekonomii społecznej przekazywana jest im z perspektywy pracowników. Poznają swoje obowiązki i prawa, przepisy BHP, które są niezwykle ważne. Uczą się też zachowań zabezpieczających ich przed różnego rodzaju wypadkami. O szczegółach będą rozmawiać, kiedy będą już zatrudnieni – w konkretnych miejscach, na określonych stanowiskach, w konkretnej przestrzeni. W ośrodku OWIES mogą też korzystać z doradztwa specjalistycznego, czyli wsparcia zawodowego, pomocy psychologa i wielu innych, które będą niezbędne do ich rozwoju, do wprowadzenia ich na rynek pracy. A później, kiedy będą już pracować, to wsparcie dla nich również będzie dostępne i udzielane na bieżąco, w miarę ich potrzeb. Oczywiście bezpłatnie, bo koszt takiej pracy ekspertów finansuje Europejski Fundusz Społeczny.

I to nie koniec parasola, który obejmuje tę grupę. Jego trzon stanowi trening, który od dłuższego czasu osoby te przechodzą w swoim macierzystym stowarzyszeniu. To ono będzie ich później wprowadzać na rynek pracy. W znanych już sobie warunkach, u „Sprawniejszych”, korzystają z warsztatów i szkoleń, odbywają praktyki zawodowe ze znanymi już sobie ludźmi. Zupełnie inaczej jest, kiedy są wprowadzani w nowe otoczenie, w nowe sytuacje, konfrontują się z obcymi sobie ludźmi. Wówczas przechodzą nowy trening. Im częściej takie zmiany są prowadzone w przyjaznej atmosferze, tym lepiej dla nich. – To zwiększa ich odporność na różnego rodzaju sytuacje. Bo najlepiej uczyć się w praktyce – mówi Kasia, która ma też doświadczenie jako trener pracy osoby niepełnosprawnej. – Ważna jest też powtarzalność pewnych sytuacji, ich omawianie, rozwiązywanie problemów. Oczywiście nie wszystko da się przećwiczyć, ponieważ różne sytuacje się zdarzają. Dlatego też osoby niepełnosprawne z upośledzeniem umysłowym wymagają ciągłego treningu, powtarzalności.

Parasol bezpieczeństwa, ale nie zawsze
Przy pracy z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie ważne jest wsparcie trenera, który stwarza poczucie bezpieczeństwa nie tylko samemu pracownikowi, ale również i pracodawcy. – Ale to nie oznacza, że w każdej sytuacji musi ingerować przełożony czy osoba z zewnątrz – przestrzega Kasia. – Są sytuacje, kiedy warto, a nawet i trzeba dać niepełnosprawnym samodzielnie rozwiązać różnego rodzaju problemy, patrzeć, czy zrobią to w sposób konstruktywny, nieraniący innych, czy jednak wymagane jest coś, co pomoże im samym załatwić sprawę. Oni też potrafią się uczyć.

Marzenia za wypłatę
Marzeń nie mają wygórowanych. Spółdzielnia socjalna osób prawnych, założona przez Stowarzyszenie „Sprawniejsi” i Stowarzyszenie „Centrum Ochotników Cierpienia Diecezji Elbląskiej”, da im pierwsze w życiu własne pieniądze. W wielu przypadkach sukcesem jest już sam fakt, że pójdą do pracy, że uda im się wyrwać z rodzinnego domu i samodzielnie powalczyć o siebie. „Pójdziemy do pracy. Będziemy jak dorośli!” – da się usłyszeć od niektórych.

Jola Prokopowicz

4
1
oceń tekst 5 głosów 80%