Sąd odroczył początek procesu maszynisty
fot. Bartłomiej Ryś
Bez podania terminu Sąd Rejonowy w Olsztynie odroczył początek procesu maszynisty, który w Gutkowie skierował pociąg z Katowic na tor, którym jechał z przeciwnej strony pociąg z Elbląga. O odroczenie sprawy wniósł obrońca oskarżonego.
Chodzi o incydent kolejowy, do którego doszło 20 sierpnia ubiegłego roku w olsztyńskim Gutkowie. W obu pociągach, które zatrzymały się na tym samym torze w odległości 100 metrów od siebie, znajdowało się 200 osób; nikomu nic się nie stało.
W poniedziałek przed sądem stawił się oskarżony Edward S. wraz ze swym obrońcą. Mecenas Beata Woch powiedziała przed sądem, że otrzymała pełnomocnictwo od oskarżonego w miniony piątek, więc nie miała możliwości zapoznania się z aktami sprawy. Podkreśliła, że sam oskarżony dopiero kilka dni temu zdał sobie sprawę, że akt oskarżenia w jego sprawie trafił do sądu i będzie miał proces karny. I także, jak dodała, nie zapoznał się z materiałami zgromadzonymi przez prokuraturę w postępowaniu przygotowawczym.
W związku z tym obrońca wniosła o odroczenie sprawy, a sąd uwzględnił ten wniosek.
Jak podawał PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Zbigniew Czerwiński "Edward S. jest podejrzany o sprowadzenie zagrożenia katastrofą, gdy prowadząc pociąg TLK Pojezierze relacji Katowice - Gdynia Główna nie zastosował się do nadawanego dla jego kierunku sygnału do zatrzymania i kontynuował jazdę pociągu".
W wyniku tego "wjechał na niezabezpieczony przejazd kolejowy i dojechał do zwrotnicy, na której miał zmienić tor jazdy, jadący z przeciwległego kierunku pociąg Regio relacji Elbląg - Olsztyn Główny" - podkreślono.
Maszynista - jak ustaliła prokuratura - był zdekoncentrowany, gdyż rozmawiał w czasie jazdy przez telefon i nienależycie obserwował tory i sygnalizatory.
"Przez to, że skierował pociąg na tor, na którym był już inny pociąg zdążający w przeciwnym kierunku maszynista sprowadził bezpośrednie zagrożenie katastrofą w ruchu lądowym zagrażającą życiu i zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach" - podała prokuratura.
Prokurator Czerwiński poinformował, że podejrzany przyznał się do zarzucanego mu czynu. Grozi mu kara do 8 lat więzienia.
Jak podawała policja bezpośrednio po incydencie kolejowym, maszynista i kierownicy obu pociągów byli trzeźwi.
Obecnie Edward S. jest zawieszony w obowiązkach służbowych.
Źródło: wyborcza.pl