Samodzielność polskich kierowców
Niemal połowa kierowców próbuje samodzielnie naprawiać swoje samochody, choć jednocześnie zdecydowana większość deklaruje, że nie umie tego robić.
Podczas awarii samochodu zaledwie 3 proc. polskich kierowców korzysta z usług assistance drogowego podczas, gdy aż 90 proc. prosi o pomoc rodzinę lub przyjaciół albo… podwija rękawy i samodzielnie stawia czoło problemowi. Tyle, że jednocześnie aż 65 proc. zmotoryzowanych przyznaje, że nie umiałoby naprawić samochodu! Takie informacje przynoszą nowe badania przeprowadzone przez Starter - ogólnopolską firmę świadczącą usługi assistance drogowego.
Z badania wynika, że zaledwie 26 proc. polskich kierowców deklaruje, że ma wykupioną usługę assistance drogowego, a duża część kierowców nie pamięta, że posiada taki pakiet usług. Należy sądzić, że także i w tej grupie większość, w razie awarii, próbuje radzić sobie sama lub zatrudnia do tego znajomych oraz rodzinę, marnując niepotrzebnie swój i ich czas. Niepotrzebnie, bo według tych samych badań, wśród osób, które miały awarię na drodze, połowa skarżyła się na problemy z mechaniką i hydrauliką, a blisko 30 proc – z elektryką i elektroniką. A z takimi awariami kierowca, który nie jest mechanikiem zazwyczaj sobie nie poradzi.
„Nawet ktoś, kto świetnie zna się na samochodach, a takich jest przecież mniejszość, będzie potrzebował specjalistycznych narzędzi, a przy nowoczesnych autach – urządzenia diagnostycznego. Dysponując assistance oszczędzamy czas. Nie zawracamy głowy kolegom i rodzinie. Po prostu wzywamy profesjonalną pomoc, która po chwili pojawia się. Mogę z dumą powiedzieć, że nasi mechanicy większość awarii usuwają na drodze. W 2011 roku ten wskaźnik wyniósł ponad 50 proc.”- powiedział Witold Cel, Dyrektor Operacyjny w firmie Starter.
Choć teoretycznie Polacy zdają sobie sprawę z tego, czym może być awaria na szosie. Aż 55 proc ankietowanych deklaruje, że samochód co najmniej raz im zepsuł się w trasie, a 44 proc. twierdzi, że zdarzyło im się samemu naprawiać samochód przy drodze. A jednak syndrom „Zosi – Samosi” wciąż u nas zwycięża. I to mimo, że 15 kierowców na 100 przyznaje, że tradycyjny telefon do przyjaciela nie pomógł, bo awarii nie udało się naprawić.
Czy zatem istnieje w Polsce potencjał do rozwoju rynku assistance?
„Jestem przekonany, że tak. Wyniki badania wskazują jasno, że polskim kierowcom przydałoby się assistance na wysokim międzynarodowym poziomie. Takim samym z jakiego korzystają np. kierowcy w Niemczech (...). Jestem pewien, że rynek będzie dynamicznie rósł, tak jak urósł w ostatnich latach rynek przeglądów okresowych. Z naszego badania wynika, że 37 proc. z ankietowanych kierowców, aby dokonać przeglądu samochodu, odwiedza mechanika raz na rok, a 32 proc. raz na pół roku. To kwestia edukacji. Te osoby już rozumieją, że należy dbać o auto. Teraz powinny jeszcze zrozumieć, że niewielkim kosztem mogą zadbać także o siebie i wolny czas rodziny oraz znajomych, kupując assistance. Dobry pakiet assistance, który pomaga w każdej sytuacji awarii, dostępny jest już w przedziale 100 – 150 zl rocznie ” – powiedział Marek Zefirian prezes firmy Starter.
Badanie przeprowadzono w styczniu 2012 roku metodą bezpośrednich wywiadów osobistych, face-to-face, wspomaganych komputerowo CAPI na reprezentatywnej, ogólnopolskiej próbie n=465 polskich kierowców używających samochodów w wieku do 15 lat. Badanie na zlecenie Startera przeprowadziła największa agencja badawcza w Polsce Millward Brown SMG/KRC.
źródło: carfocus.pl