Sebastian Karaś dla Elblag.net – ekskluzywny wywiad z rekordzistą Polski
fot. facebook.com/100km.sebastian.karas
Pochodzący z Elbląga Sebastian Karaś od ponad 12 lat mieszka i trenuje w Warszawie. Niecałe dwa miesiące temu ustanowił nowy rekord Polski w przepłynięciu najdłuższego dystansu na basenie 25-metrowym w czasie 24 godzin. Do pobicia rekordu Guinnessa zabrakło mu 5 km i 50 metrów. O tym wydarzeniu pisaliśmy na elblag.net 15 lutego bieżącego roku. To nie wszystkie jego dokonania. We wrześniu 2015 roku ustanowił rekord Polski w przepłynięciu kanału La Manche. Pokonał wówczas dystans około 40 km w 8 godzin 48 minut. Obecnie pływak przygotowuje się do bardzo ambitnej próby przepłynięcia Morza Bałtyckiego. Od wielu miesiący dysponuje niewielką ilością czasu na życie prywatne, poświęcając bardzo dużo czasu na treningi. Po kilku tygodniach udało nam się w końcu przeprowadzić wywiad z Sebastianem, który publikujemy poniżej.
Marcin Mongiałło: Skąd bierzesz motywację do tak wymagających treningów, które są konieczne, aby móc w ogóle myśleć o biciu tak wyśrubowanych rekordów? Przypomnę w tym miejscu tylko fakt, że we wrześniu 2015 roku ustanowiłeś rekord Polski w przepłynięciu kanału La Manche. Pokonałeś wówczas około 40 km w czasie 8 godzin 48 minut. W 2016 roku natomiast próbowałeś przepłynąć Morze Bałtyckie (a dokładniej: 100 km z Kołobrzegu na wyspę Bornholm) i jedynie bardzo złe warunki pogodowe spowodowały, że próba się nie powiodła. Zrealizowałeś równie ambitny plan, a mianowicie pobiłeś rekord Polski w najdłuższym przepłynięciu w basenie 25-metrowym. Co kieruje Tobą i dlaczego podejmujesz tak duże i wymagające wyzwania, które muszą kosztować Cię mnóstwo wysiłku i czasu poświęconego na doskonalenie Twoich umiejętności pływackich, zwiększanie wydolności organizmu itp.? Czy nie obawiasz się, że może to odbić się niekorzystnie na Twoim zdrowiu?
Sebastian Karaś: Pamiętam, że pierwsze, co powiedziałem po przepłynięciu kanału La Manche, to: nigdy więcej takich wyzwań! Zrobiłem sobie wtedy trzytygodniowy odpoczynek od wody, ani razu nie wszedłem do basenu. Jednak po tym czasie zrodziła się we mnie potrzeba dokonania czegoś jeszcze większego. Chciałem sprawdzić, jakie są granice moich możliwości. Znalazłem więc kolejny cel: pierwsze na świecie przepłynięcie wpław Morza Bałtyckiego. Dlaczego podejmuję takie wyzwania? Myślę, że najważniejszą rzeczą, która motywuje mnie do codziennych, morderczych treningów, jest dążenie do konkretnego celu oraz satysfakcja po jego zrealizowaniu.
Tak jak Pan wspomniał, ostatnim wyzwaniem, jakie sobie postawiłem, było przepłynięcie 24 godzin w basenie. Chciałem tym samym poprawić rekord Polski oraz Rekord Guinnessa. Przepłynięcie odbyło się w Warszawie w lutym, udało mi się wtedy przepłynąć 96,85 km w ciągu 24 godzin bez wychodzenia z wody. Poprawiłem rekord Polski o ponad 40 km. To wydarzenie stanowiło jeden z wielu treningów przygotowujących mnie do tegorocznej próby przepłynięcia Bałtyku.
fot. fcebook.com/100km.sebastian.karas
Od którego roku życia trenujesz pływanie? W jakich okolicznościach zaczęła się Twoja przygoda z tym sportem?
Przygoda z pływaniem zaczęła się w Elblągu, kiedy w wieku 8 lat zacząłem naukę pływania. Moja mama zabierała mnie na basen razem z moim bratem Robertem, który także jest sportowcem. Początkowo należałem do klubu UKS Orlik Elbląg, a moim pierwszym trenerem był pan Tomasz Mizerski. Później, w wieku 14 lat, przeniosłem się na stałe do Warszawy, by móc rozwijać karierę pływacką.
Czy w Twoim przypadku pływanie jest sposobem na życie? Czy znajdujesz czas na inne sprawy? Jakie są Twoje pasje poza pływaniem?
Tak naprawdę pływanie pochłania cały mój czas. Od kilku lat prowadzę w Warszawie Akademię Pływania, w której uczy się ponad 300 dzieci oraz wielu dorosłych. Praca związana z zarządzaniem Akademią zajmuje mi czas od rana do późnego wieczora, tak więc doba czasami jest dla mnie za krótka (śmiech). Poza nauką innych muszę codziennie wygospodarować czas na zrealizowanie własnych treningów, co nie jest łatwe. Przyznam, że ciężko o inne pasje, gdy ponad połowa twojego życia związana jest z tym sportem.
Gdzie aktualnie mieszkasz? Co studiujesz?
Tak jak wspomniałem, od ponad 12 lat mieszkam w Warszawie. Tutaj skończyłem Szkołę Mistrzostwa Sportowego, a dwa lata temu obroniłem dyplom w Wyższej Szkole Edukacja w Sporcie. Studiowałem wychowanie fizyczne.
fot. facebook.com/100km.sebastian.karas
Dlaczego próba bicia rekordu Polski i rekordu Guinessa odbyła się w Warszawie, nie w Elblągu? Czy nie uważasz, że gdyby takie wydarzenie odbyło się w Elblągu, to przy odpowiedniej promocji przez elbląski magistrat mogłoby sprawić, że nasze miasto znalazłby się w czołówkach materiałów prasowych i telewizyjnych w mediach ogólnopolskich?
W Elblągu mieszkają moi najbliżsi, tak więc zawsze staram się ich odwiedzić, gdy tylko pozwala mi na to czas. Podczas tych wizyt trenuję na naszym nowym basenie „Dolinka”. Przy biciu rekordu Polski oraz Guinnessa zdecydowałem, że najlepszym rozwiązaniem będzie organizacja próby w Centrum Rekreacyjno-Sportowym Bielany w Warszawie. Warto zauważyć, że takie przedsięwzięcie, choć trwało 24 godziny, wymagało pracy 30-osobowego zespołu. Podczas przepłynięcia towarzyszyli mi m.in. zawodnicy z mojej drużyny Team Karaś. Podczas swoich dyżurów podawali mi posiłki, czuwali nad moim bezpieczeństwem. Mam jednak wielką nadzieję, że w przyszłości uda mi się zrealizować jakiś ciekawy projekt sportowy w Elblągu.
Jakie są Twoje plany na najbliższe miesiące / najbliższy rok?
Razem z moim wspólnikiem Maciejem Stachowiczem utworzyliśmy w tym roku pierwszą w Polsce federację organizującą przepływy wpław na Bałtyku – Extreme Baltic Challenge (www.balticchallenge.com). Jedna z tras, jaką będą pokonywać pływacy-amatorzy (do nich głównie kierujemy projekt), to Tolkmicko-Krynica Morska, tak więc będą to „nasze”, elbląskie strony. Najważniejszym planem na ten rok jest dla mnie przepłynięcie Bałtyku. Rok temu próba się, niestety, nie powiodła ze względu na chorobę morską oraz bardzo niekorzystne warunki atmosferyczne. W te wakacje zmierzę się z Bałtykiem raz jeszcze. Próba odbędzie się w lipcu lub sierpniu, w zależności od warunków pogodowych. Planuję pokonać 100 km odcinek z Kołobrzegu na wyspę Bornholm. Zapraszam wszystkich Czytelników do śledzenia moich przygotowań na Facebooku: Sebastian Karaś – 100 km wpław przez Bałtyk oraz na Instagramie: 100km.wplaw.przez.baltyk. Jeśli ktoś planuje w tym roku spędzić urlop w Kołobrzegu, to proszę mnie tam wypatrywać (śmiech) Może uda nam się spotkać.
Dziękuję bardzo za rozmowę
Rozmawiał: Marcin Mongiałło