Sebastian Karaś przed największym wyzwaniem w swoim życiu
fot. Facebook
Wszystko rozpocznie się już jutro, 29 lipca od konferencji prasowej. Po niej utalentowany elblążanin Sebastian Karaś popłynie statkiem na Bornholm (Dania). A stamtąd... cóż, w dniach od 2 do 5 sierpnia wróci wpław do Kołobrzegu. Przed Karasiem największa i najcięższa próba – 100 kilometrów wpław przez Bałtyk.
Sebastian Karaś, elblążanin, szósty Polak, któremu udało się przepłynąć z Anglii do Francji o własnych siłach. Odległość około 40 kilometrów pokonał w 8 godzin i 48 minut. Ale było mu mało. 25-latkowi zamarzyło się... przepłynięcie Bałtyku. Tak powstał projekt „100 km wpław przez Bałtyk”.
Sebastian Karaś rozpoczął niezwykle trudne i wymagające treningi, jego ekipa natomiast zaczęła poszukiwać sponsorów. Śledząc jego profil na Facebooku możemy znaleźć informacje chociażby o „ostatecznej próbie” jaką było przepłynięcie trasy ok. 40 kilometrów Hel-Gdynia-Hel. Co oczywiste, zrobił to, po raz kolejny pokonał własne słabości w czasie 9 godzin i 3 minut.
Nie ukrywam, że była to dla mnie porządna lekcja. Chyba byłem już zbyt pewny siebie i cieszę się, że Bałtyk trochę utarł mi nosa. Wszystko zakończyło się sukcesem- pokonałem Zatokę Pucką w obie strony w czasie 9 h i 3 min. Zdaję sobie sprawę, że tego dnia mógłbym przepłynąć dużo więcej ale czy 100 km...? Tego nie wiem... Widzę, że powodzenie sierpniowej próby będzie w dużej mierze uzależnione od warunków atmosferycznych. ,
W międzyczasie udało się pozyskać do projektu kilkudziesięciu sponsorów i partnerów. Przed Sebastianem nie ma więc już żadnych przeszkód – pomiędzy 2 a 5 sierpnia stanie on twarzą w twarz z Bałtykiem. Czy uda mu się przepłynąć 100 kilometrów? Słowa wsparcia, jak sam tłumaczy, napływają z każdych stron. Komentujący posty na Facebooku już dziś, nawet przed rozpoczęciem próby, piszą „jesteś wielki, Seba”.