Sebastian Karaś przygotowuje się do pokonania Bałtyku. 100 km w lodowatej wodzie
fot. sebastiankaras.pl
Sebastian Karaś z Elbląga przepłynął już kanał La Manche, zaraz po tym postanowił pokonać wpław Bałtyk. Nikt wcześniej tego nie zrobił. Próbę podejmie między 4 a 6 sierpnia. - To będzie naprawdę niewyobrażalnie ciężkie wyzwanie, jestem tego świadomy - mówi 25-latek.
- Będę płynął z Bornholmu do Kołobrzegu czyli pokonam dystans 100 km. To mój życiowy cel, do którego dążę. Myślę o tym codziennie, kiedy się budzę. Chciałbym być pierwszym człowiekiem, który pokona taki odcinek na naszym morzu - mówi Sebastian Karaś.
Ekstremalne warunki
Warunki na Morzu Bałtyckim są jednak wyjątkowo trudne. Sebastian będzie pokonywał morze wpław bez wychodzenia na łódź.
- To ekstremalne warunki, niska temperatura wody, silne prądy i wysokie fale. Przede wszystkim sam wysiłek będzie ogromny, bo to około 24 godzin płynięcia - ocenia.
Po ciemku w lodowatej, pełnej meduz, wodzie
Sebastian Karaś we wrześniu ubiegłego roku przepłynął 41 km w kanale La Manche szybciej niż jakikolwiek inny Polak i tym samym pobił rekord naszego kraju. Mimo wielu przeciwności, nie poddał się i pokonał morską drogę z Wielkiej Brytanii do Francji w 8 godzin 48 minut i 26 sekund.
Wyzwanie nie polegało jedynie na ogromnym wysiłku fizycznym. Pływak musiał stawić czoła wielu przeciwnościom. Pierwszą przeszkodą była ciemność. Potem zaczęły pojawiać się meduzy, a temperatura wody wahała się od 15,1 do 17 st.C. Z tego powodu pływakowi cały czas towarzyszyła załoga ratunkowa na łodzi asekuracyjnej.
Zobacz materiał video na TVN24.pl