Sejmik warmińsko-mazurski… w cieniu. A przecież jest, o co się bić
Kampania wyborcza do władz samorządowych nieuchronnie zbliża się do finału, tzn. do dnia wyborów - 16 Listopada. W rosnącym ferworze medialnej walki o głosy wyborców, toczonej przez różne KWW, a szczególnie przez kandydatów na prezydentów i burmistrzów oraz wójtów, gdzieś dalej w tle, pozostają wybory na radnych, a jeszcze dalej… wybory do sejmiku wojewódzkiego.
Walka o najważniejszy fotel w urzędzie miasta, czy też w gminie, rozpala namiętności zwolenników każdego z kandydatów, podgrzewane zresztą w różnego rodzaju, – choć niewiele mówiących – ankietach i sondażach. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby świetlana przyszłość miasta lub gminy zależała tylko od wybranego na urząd - szefa. A tak nie jest, gdyż władzę uchwałodawczą piastują miejscowi radni i od nich zależy rozdział samorządowego budżetu, a w ślad za tym także rozwój lub stagnacja środowiska.
Zatem, ważne jest, kogo wybierzemy do poszczególnych rad i, czy możliwa będzie koalicja w radzie, aby realizować program administratora wybranego przez mieszkańców. O ile, dylemat wyborczy jest bardziej klarowny w wyborach do rady miasta lub gminy, ze względu na wspólnotę obywateli związanych bliskim im obszarem zamieszkania – o, tyle (za sprawą metody d`Hondta), problemem stają się wybory radnych do sejmiku wojewódzkiego. A to, dlatego, że województwo podzielone jest na dużo większe terytorialnie okręgi wyborcze, które różnią się celami społeczno-gospodarczymi. W naszym „elbląskim” okręgu, udział – w wyborach 7 radnych do Sejmiku Warmińsko-Mazurskiego z okręgu nr 3 – biorą nie tylko mieszkańcy Elbląg, ale także powiatów: bartoszyckiego, braniewskiego, lidzbarskiego i elbląskiego. Przysłowiowego konia z rzędem należałoby dać temu radnemu, czy też tym radnym sejmiku wojewódzkiego, którzy zamieszkując poza Elblągiem – wybrani również głosami elblążan – będą zabiegali w Olsztynie, czyli tam, gdzie dzieli się nie tylko unijne pieniądze, o nasze… elbląskie sprawy.
W przypadku wyborów do sejmiku wojewódzkiego, wnioski nasuwają się, więc same i… są wyjątkowo oczywiste. Elblążanie – o ich sprawy w województwie – muszą zadbać sami i dlatego powinni także w dniu wyborów zaakcentować wolę udziału elbląskich kandydatów w podziale unijnych dobrodziejstw. Zgodnie z regułą – nic o nas… bez nas.
Edward Pukin