Senator Jerzy Wcisła o referendum
fot. elblag.net/archiwum
Konstytucja RP w sprawie referendum w art. 125 mówi, że: referendum może być przeprowadzone w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa – informuje senator Jerzy Wcisła. - Oznacza to, że jeżeli podejmujemy decyzję w sprawach o szczególnym znaczeniu, a nie mamy pewności co do poparcia narodu – wyrażanego przez swoich przedstawicieli – czyli posłów i senatorów – to możemy odwołać się do referendum, czyli bezpośredniej wypowiedzi obywateli.
Problem w tym, że ŻADNE z proponowanych pytań referendalnych nie budzi sprzeciwu społecznego, ani politycznego.
1. Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?
2. Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?
3. Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?
4. Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?
Nikt nie popiera wyprzedaży majątku narodowego podmiotom zagranicznym, chociaż akurat hańbiąca sprzedaż Lotosu sugeruje, że temu rządowi akurat to nie przeszkadza. Nikt nie zaleca podniesienia wieku emerytalnego. Każdy Polak uważa, że powinniśmy strzec wschodniej granicy Polski. Mechanizm przymusowej relokacji imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki nie dotyczy Polski – nie jest przymusowy, bo przyjęliśmy imigrantów z Ukrainy – i należy nam się unijne wsparcie. Jak zatem widać, żadne z pytań referendalnych nie dotyczy ważnej sprawy, w której powinniśmy odwołać się do instytucji referendum.
Mało tego. Jeżeli przyjrzymy się faktom, to okaże się, że referendum zaprzecza polityce PiSu. To PiS doprowadził do najbardziej skandalicznej wyprzedaży majątku narodowego – sprzedaż Lotosu na którym Państwo Polskie straciło co najmniej 7 mld zł i może doprowadzić do tego, że uzależnimy się od firm i krajów współpracujących z Rosją (Saudi Aramco, MOL), co może wypełniać kryteria zdrady strategicznych interesów polskich. To PiS doprowadził do dramatycznego kryzysu demograficznego, który może doprowadzić do tego, że nie będzie komu pracować na emerytury.
Okazuje się, że za rządów PiS przyjmujemy znacznie więcej imigrantów – i to z państw muzułmańskich – niż wcześniej i niż wynika z kwot relokacyjnych. W 2021 roku do Polski wjechało 130 tys. imigrantów z państw muzułmańskich, a Orlen do budowy swojej nowej firmy chce zatrudnić 10 tys. obcokrajowców, w dużej mierze z państw muzułmańskich (w tym Turków i Pakistańczyków). Nikt nie chce likwidować słynnego płotu na granicy z Białorusią, chociaż wiemy, że nielegalni migranci nadal przekraczają tą granicę.
A poza tym bez odpowiedzi zostaje pytanie o podobny płot na granicy z Rosją – z obwodem Królewieckim.
Warto zatem zadać pytanie: to po co to referendum? Odpowiedzi jest kilka.
PiS chce odwrócić uwagę od rzeczywistych problemów Polaków: drożyzny, niemal codziennie ujawnianych afer z udziałem polityków PiS, odsuwaniem Polski na margines Unii Europejskiej, przez co tracimy setki miliardów złotych przyznanych już Polsce środków; upadku rolnictwa, służby zdrowia, dramatycznego spadku urodzeń dzieci – wyniki najgorsze od czasów II wojny światowej – stajemy się jednym z najstarszych społeczeństw w Europie.
PiS chce połączyć kampanie referendalną z wyborczą – jak wiadomo, referendalna nie podlega restrykcyjnemu kodeksowi wyborczemu i łatwo będzie pod pozorem referendalnej, prowadzić i finansować kampanie wyborczą. To kolejna komplikacja procesu liczenia głosów – a wiadomo, że w mętnej wodzie łatwiej ukryć manipulacje – czego nie bez powodu się obawiamy – przypomnę, że odpowiadam w naszym okręgu za zorganizowanie kontroli wyborów. Są to więc działania, które mają podważyć wolne wybory – podstawowy filar demokracji i tak to referendum traktujemy.
Najlepszym sposobem bojkotu referendum jest odmowa pobrania karty referendalnej podczas wyborów i przypilnowanie, by to zostało odnotowane w protokole. To spowoduje, że głos nie zostanie doliczony do frekwencji, a wyborczy nie grozi kara do 3 lat więzienia np. za podarcie katy – bo podarta karta też powoduje, że nie będzie liczona do frekwencji.
Nie ma jeszcze zalecanej przez opozycją postawy w sprawie referendum. Art. 66 ustawy o referendum ogólnokrajowym: wynik referendum jest wiążący, jeżeli: wzięła w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania, udział wylicza się na podstawie ważnych kart wyjętych z urny: karta musi być pobrana i oddana w całości (przedarta całkowicie się nie liczy).
Jerzy Wcisła