Niespodzianki żadnej być nie mogło i nie było – koszykarze Truso theConstruct Elbląg pewnie pokonali zespół Klubu Sportowego BAT Sierakowice w ich siedzibie 91 do 63. Tym samym prolongowali zwycięską passę z 8 do 9 wygranych z rzędu. Minęły już niemalże 3 miesiące (pełne trzy będą 24 stycznia), odkąd drużyna z Elbląga przegrała (po raz pierwszy i ostatni) jakikolwiek mecz. Było to w pierwszej kolejce z Trójeczką Olsztyn. W drugiej, rozegranej 24 października, podeszli do rywalizacji z ekipą sierakowickiego BAT-u i od tego spotkania zaczął się królewski przemarsz przez trzecioligowe parkiety, podczas którego wyższość podopiecznych Arkadiusza Majewskiego musiały uznać wszystkie – bez wyjątku – zespoły ligi (w tym 2 razy team z Sierakowic). Przez okrągłe 360 minut zdążyli udowodnić, kto aktualnie rządzi w stawce (pomimo tego, że zajmują 2 miejsce za olsztyńskim zespołem).

Kolejnym dowodem na potwierdzenie tej tezy był mecz rewanżowy z BAT-em. Spotkanie z drużyną z Sierakowic było już trzecim z rzędu, które nasz zespół grał poza Elblągiem. Tułaczka po halach przeciwników nie wpłynęła jakkolwiek na formę „dekonstruktorów”. Niezależnie od miejsca i czasu, zawodnicy reprezentujący barwy elbląskiego klubu, doskonale wiedzą, po co wychodzą na boisko. Mecz z ostatnią w tabeli ekipą tylko w jednym momencie przybrał zaskakujący obrót. Po szybkim zdobyciu przewagi i wygranej pierwszej kwarcie, na początku drugiej gospodarze nieoczekiwanie doprowadzili do remisu. Ich rokowania zaczęły ewidentnie rosnąć. Ta sytuacja dość wyraźnie rozsierdziła trenera Majewskiego i jego zawodników, którzy postanowili niezwłocznie zadbać o inny obrót sprawy. To się całkowicie powiodło. Od stanu remisowego na parkiecie rządzili i dzielili elblążanie. Im wynik był wyższy, tym bardziej otwartą grę prowadzili gospodarze, co skrzętnie wykorzystywali przyjezdni. Rozbita drużyna BAT-u otworzyła więc kolekcję zespołów pokonanych przez Truso w 2016 roku.

Pierwsze 2 minuty spotkania to dość duży chaos w grze z obu stron. Sporo akcji podkoszowych, ale ani jednego trafienia. Jako pierwszy tę szarpaninę przerwał Piotr Prokurat, czym rozochocił swoich kolegów. Jego wyczyn postanowili powtórzyć: Jakub Gołębiewski, Kamil Pożarycki i Paweł Budziński i tablicę rozświetlił wynik 10:0. Pierwsze punkty ekipa gości rzuciła po ponad 5 minutach gry, ale jak już raz udało im się przycelować w obręcz „dekonstruktorów”, to potem poszło lawinowo. W drużynie elbląskiej było sporo rotacji. Trener Majewski często wymieniał poszczególnych graczy, co nie zawsze przynosiło pożądany efekt. Przed przerwą gospodarze złapali nieco większej pewności i – dzięki coraz skuteczniejszej grze – zbliżyli się do ekipy z Elbląga na odległość 5 punktów. Lepsza gra BAT-u spowodowała nieco gorszą grę Truso. Przytrafiło się w tym czasie elblążanom kilka prostych strat, błędów z ataku i niewykorzystanych stuprocentowych sytuacji. Jednak wciąż Truso przysługiwało pierwszeństwo. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 15:20.

Na drugą część bardziej zmotywowani wyszli jeszcze gospodarze i szybko doprowadzili do wyrównania 20:20. To był bodziec, który perfekcyjnie zadziałał na lekko zagubionych koszykarzy z Elbląga. „Dekonstruktorzy” szybko zrewidowali swój pogląd na grę i zaczęli przejmować kontrolę z minuty na minutę. Agresywniej pracowała drużyna gości w obronie, co spowodowało, że sierakowiczanie zmuszeni byli do długiego rozgrywania akcji (często przekraczali czas) oraz do rzutów z nieprzygotowanych i niewypracowanych pozycji. Elblążanie natomiast szybkimi seriami zaczęli zwiększać dystans nad BAT-em. Końcówka drugiej kwarty należała do Dominika Pawlaka, który był bezbłędny i bezwzględny pod tablicą rywali. Przed syreną „trójkę” ustrzelił jeszcze Jacek Chojnacki i Truso wyszło na prowadzenie 42 do 28.

Szybko wzrastający pułap punktowy zmusił koszykarzy BAT-u do bardziej otwartej gry, co skończyło się dla nich bezowocnie. Sierakowiczanie byli w taktycznym i mentalnym rozpadzie. Coraz wolniej przesuwali się ze strefy do strefy, gubili się w kryciu, ale przede wszystkim kulała ich gra ofensywna. Na kilka punktów zespołu gości gospodarze odpowiadali z rzadka. Elblążanie sukcesywnie powiększali swoje konto. Świetnie odnalazł się po powrocie do drużyny Damian Jędrzejewicz, który być może posturą bardziej przypomina wrestlingowego fightera, ale ma niesamowite wyczucie pod koszem i smykałkę do rzutów. Mimo że był to jego pierwszy mecz w tym sezonie, nie potrzebował dłuższego czasu, aby odnaleźć się na boisku. W mgnieniu oka dostosował się stylu partnerów i stał się istotnym ogniwem w podkoszowej walce. 10 zdobytych punktów to bardzo udany powrót. Na koniec 3 odsłony było 45:68 i gospodarze musieli żegnać się z nadzieją na triumf w tym meczu.

W części zamykającej zawody na boisku wciąż dominowali przyjezdni. Koszykarze gospodarzy dali radę wynegocjować jeszcze kilkanaście punktów, ale i tak musieli pogodzić się z porażką niemalże trzydziestopunktową. Trener Majewski w dalszym ciągu sporo majstrował w wyjściowym składzie, ale dzięki temu siły zostały rozłożone równomiernie. Każdy z koszykarzy dostał konkretną ilość boiskowego czasu na zademonstrowanie swoich umiejętności. Każdy z graczy dołożył zatem cegiełkę do kolejnego zwycięstwa swojego zespołu, a ostateczny wynik meczu zatrzymał się przy stanie 91 do 63. Najlepiej punktującym koszykarzem elbląskiej ekipy był Jakub Gołębiewski, który rzucił w tym spotkaniu „na kwotę” 26 punktów.

BAT Sierakowice – Truso theConstruct Elbląg   63:91   [15:20; 13:22; 17:26; 18:23]

Truso: Filip Słowiński 5, Damian Jędrzejewicz 10, Kamil Żebrowski 4, Piotr Prokurat 10, Krystian Huber 5, Jakub Gołębiewski 26, Paweł Budziński 12, Dominik Pawlak 12, Jakub Rychlicki, Jacek Chojnacki 5, Kamil Pożarycki 2, Grzegorz Konarski.

Trener: Arkadiusz Majewski.

Następne spotkanie zespół Arkadiusza Majewskiego zagra ponownie na wyjeździe, a za przeciwnika jego koszykarze będą mieli team GAMY Starogard Gdański.

Zapraszamy do obejrzenia retransmisji spotkania w Sierakowicach!