Radosław Sikorski, niegdyś drugi człowiek w państwie, dziś „nosi brudne szmaty” jak donosi tabloid Super Express. I najwidoczniej ma zbyt dużo wolnego czasu. Jego zdaniem „logika przekopu Mierzei Wiślanej jest taka, że wydamy 1 mld zł po to, aby na złość Rosji przeładowywać w Elblągu to, co można przeładować w Gdańsku”. Na Twitterze Sikorski zyskał miano „niehonorowego antyobywatela miasta Elbląg”.

Radosław Sikorski, były marszałek Sejmu i były członek władz Platformy Obywatelskiej jest zdecydowanie przeciwny przekopowi Mierzei Wiślanej, o czym poinformował w dyskusji na Twitterze. Jego zdaniem, okres amortyzacji z zainwestowania 1 mld zł w biznesie to okres od 3 do 8 lat. W przypadku przekopu Sikorski pyta z przekąsem: ile wyniesie ten okres? Sto, dwieście lat?

Zapytał również zwolenników inwestycji o to, ile statków musiałoby wpływać do Elbląga, przez ile lat, aby zaoszczędzić 1 mld zł plus odsetki.

Dzięki tym wpisom zyskał miano niehonorowego antyobywatela miasta Elbląg. Komentatorzy zauważyli, że „nie ma takiego drugiego jak Sikorski co by tak bardzo nienawidził Polski”.

A sytuacja elbląskiego portu jest nieciekawa. Radio Gdańsk poinformowało 1 marca o tym, że małe porty morskie (w tym elbląski) są bez szans na pieniądze z Unii.

Komisja Europejska postanowiła, że Polska w pozyskiwaniu pieniędzy unijnych powinna skupić się tylko na głównych portach morskich, takich jak Szczecin-Świnoujście oraz Gdańsk-Gdynia.

Na zmianę decyzji nie ma co liczyć, na pieniądze tyczące się „dużych” inwestycji – również. Jak wyjaśniał Piotr Jasina, rzecznik Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej dla Radia Gdańsk:

(...) mimo starań Departamentu Transportu Morskiego i Bezpieczeństwa Żeglugi w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju, nie udało się zapewnić współfinansowania na projekty zlokalizowane w małych portach. Miało to się odbyć ze środków Funduszu Spójności w ramach programu 2014-2020.