Skutki referendum w mieście. Elbląg traci prezydenta, radnych i wyhamowuje
fot. Konrad Kosacz/elblag.net
Niedzielne referendum, w którym część mieszkańców zdecydowała o odwołaniu prezydenta miasta i radnych, może mieć swoje poważne konsekwencje dla Elbląga i elblążan. Nie tylko został przerwany ciąg działań samorządu ale także zagrożone są niektóre inwestycje miejskie.
Poniedziałek był ostatnim dniem sprawowania władzy w Elblągu przez prezydenta Grzegorza Nowaczyka i jego zastępców. Dzisiejsza publikacja wyników referendum w Wojewódzkim Dzienniku Urzędowym pozbawiła funkcji prezydentów miasta i radnych miejskich. Co w tym momencie dzieje się w Urzędzie?
Urząd pracuje normalnie, ale...
Jak informuje Biuro Prasowe Urzędu Miejskiego, Urząd pracuje normalnie i są realizowane bieżące zadania.
- Aktualnie czekamy na osobę wyznaczoną przez Prezesa Rady Ministrów, która przejmie obowiązki prezydenta i Rady Miejskiej. Dyrektorzy departamentów, w ramach swych uprawnień, podejmują decyzje. Mieszkańcy obsługiwani są w godzinach pracy Urzędu Miejskiego – mówi Anna Kleina, rzecznik prasowa prezydenta miasta.
Jednak problem może być z tymi decyzjami, które może podpisać tylko prezydent miasta lub jego zastępcy. Takie dokumenty często są mieszkańcom potrzebne. Obecnie zaś interesanci muszą poczekać na wyznaczenie przez premiera komisarza, który zastąpi prezydenta i radnych miejskich.
Również nie odbędą się, zaplanowane w najbliższym czasie, sesje Rady Miejskiej. Jej już bowiem też nie ma. Oznacza to, że wszystkie ważne decyzje dla Elbląga zostaną podjęte dopiero przez nowych radnych. Tak stanie się z wyborem nowego dyrektora Szpitala Miejskiego w Elblągu.
Nie wiadomo jeszcze kiedy premier Donald Tusk wyznaczy komisarza, który będzie administrował miastem. Jeśli będzie to osoba związana z miejskim samorządem, jest szansa, że tych 90 dni zbytnio nie zmarnujemy. Gorzej, jeśli komisarz będzie pochodził spoza Elbląga. Wtedy pewnie skupi się jedynie na sprawnym zarządzaniu pracą Urzędu.
Inwestycje mogą być zagrożone
Zapytaliśmy też rzecznik prasową Annę Kleinę, co zaplanowanymi na najbliższy czas inwestycjami w mieście. Chodzi głównie o rozpoczęcie budowy nowego stadionu miejskiego, przebudowę Orlika na ul. Skrzydlatej, wiadukt na Zatorze i rozmowy z potencjalnymi inwestorami, którzy są zainteresowani budową aquaparku.
Jak się dowiedzieliśmy, przyszłość realizacji tych inwestycji w najbliższym czasie będzie zależała od decyzji komisarza. Szczególnie istotna jest modernizacja Orlika na ul. Skrzydlatej. Miasto, jeszcze przed referendum, ponownie ogłosiło przetarg na wyłonienie wykonawcy przebudowy stadionu. Sprawa jest ważna ponieważ Miasto wyłoniło już inżyniera kontraktu inwestycji przebudowy stadionu przy Agrykola. Natomiast same prace budowlane mają się zacząć w trzecim kwartale tego roku. Oznacza to, że do tego momentu Orlik na ul. Skrzydlatej musi już być gotowy, aby elbląscy piłkarze mieli gdzie rozgrywać swoje mecze ligowe.
Rozmowy z inwestorami zagrożone
Przed referendum wiadome było, że miasto prowadzi rozmowy z kilkoma potencjalnymi inwestorami. W tym firmami zainteresowanymi przystąpieniem do budowy aquaparku w systemie partnerstwa publiczno-prywatnymi z miastem. Co dalej z tymi rozmowami, kiedy nie będzie ich już miał kto prowadzić?
Tu także trzeba czekać na decyzję komisarza, który będzie zarządzał miastem.
Nowe władze na niecały rok
Do urn wyborczych, w przyspieszonych wyborach samorządowych pójdziemy dopiero we wrześniu 2013 r. Mało prawdopodobne jest aby głosowanie zostało zarządzone w okresie wakacyjno-urlopowym. Oznacza to, że nowa władza samorządowa będzie miała dokładnie rok na działania. I jedno jest pewne, te 12 miesięcy zarówno nowy prezydent, jak i nowi radni potraktują już jak kampanię wyborczą przed zbliżającymi się wyborami w ustawowym terminie, na kolejną, czteroletnią kadencję.
- Jest mało prawdopodobne aby przez ten okres odbywała się normalna praca rady i prezydenta – mówi nam jeden z byłych radnych (zastrzega anonimowość). - Nie sądzę aby nowa władza cofnęła podwyżki czynszów mieszkań komunalnych, bo one są już zaplanowane w projektach budżetowych. A trzeba zdawać sobie sprawę, że nowi radni i nowy prezydent we wrześniu 2013 r., niemal z marszu będą musieli przystąpić do prac nad projektem budżetu na 2014 r. Nie spodziewam się więc po tej krótkiej, jednorocznej kadencji niczego, oprócz prowadzenia kampanii wyborczej. Będzie dużo populizmu a mało działań reformatorskich miasta.