Słaby mecz i porażka Concordii z beniaminkiem
Zespół z Krakusa podobnie jak i drużyna z Agrykola również na swoim koncie zanotował dziś porażkę. Piłkarze trenera Wojciecha Grzyba pod jego wodzą jeszcze nie wygrali. Dziś miała być ku temu doskonała okazja, bo do Elbląga przyjechał przedostatni zespół w tabeli. Zawodnicy Concordii zagrali jednak bardzo słabe spotkanie, a w dodatku na kilka minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego zmarnowali rzut karny. Rywale swoją przewagę udokumentowali jednym golem, w pierwszej połowie.
Pojedynek elblążan z Olimpią Zambrów, beniaminkiem II ligi, zapowiadany był jako pojedynek z serii o "6 punktów". Oba zespoły przed tą kolejką znajdowały się w dolnej części tabeli, Concordia na 15 miejscu, a goście na 17. Concordia ma problemy ze zdobywaniem goli od początku sezonu, jednak także dzisiaj nie udało się tego elementu przełamać.
Jak tu marzyć i liczyć na zwycięstwo skoro gospodarz meczu w pierwszych 45 minutach stwarza raptem jedną sytuację pod bramką gości, w dodatku tuż przed przerwą? Od początku meczu spotkania warunki gry dyktowali zawodnicy z Zambrowa. Najpierw 10 minucie obrońca Concordii, Broniarek, wybił piłkę sprzed bramki Zocha. W 17 minucie goście zdobyli jedyną bramkę tego meczu. Dośrodkowanie Hryszko ze skrzydła strzałem głową wykończył Grzybowski. Ten sam zawodnik mógł jeszcze dwa razy w pierwszej połowie skarcić zespół z Krakusa. Najpierw w 23 minucie trafił w słupek, a w 37 z woleja strzelił nad poprzeczką.
Druga odsłona spotkania była nieco lepsza w wykonaniu Concordii, jednak bez efektu w postaci gola. Olimpia liczyła na kontrataki. Mimo to miała okazje na podwyższenie rezultatu, po uderzeniach Grzybowskiego i Zapolnika. W 56 minucie strzelał Dołubizna i jedynie interwencja Zocha uratowała elblążan przed utratą bramki. Gospodarze pierwszy raz poważnie zagrozili dopiero po 60 minutach. Ze skrzydła na wrzutkę zdecydował się Adrian Stępień, Zejglic uderzył z pierwszej piłki, ale świetnie obronił tą próbę bramkarz z Zambrowa. Chwilę później mogło być 2:0, ale znów Zoch był na posterunku, broniąc w sytuacji sam na sam. Wyrównanie wyniku mogło paść w 84 minucie. W polu karnym faulowany był Szuprytowski, ale jedenastkę zmarnował Lepczak. Jego uderzenie obronił Czapliński.
Było to czwarte spotkanie pod wodzą Grzyba w Concordii. Bilans - dwie porażki i dwa remisy. Brakuje zwycięstwa. Zespół ponownie spadł w tabeli, tym razem jest już na przedostatniej pozycji. Concordia obok Garbarni Kraków strzeliła najmniej bramek - w 13 spotkaniach udało się jej to jedynie 8 razy.
Concordia Elbląg - Olimpia Zambrów 0:1 (0:1)
Bramka - 1:0 Łukasz Grzybowski 16'
Żółte kartki: Lepczak, Broniarek, Pelc (Concordia) – Gogol, Hryszko (Olimpia)
Concordia: Zoch- Szuprytowski, Niburski (46' Stępień A.), Stępień R., Lepczak, Uszalewski, Galeniewski (71' Nawotka), Broniarek, Zejglic (67' Nadolny), Martynowicz, Kiełtyka (83' Pelc)
Olimpia: Czapliński- Gogol, Piłatowski, Sobótka, Szczepanik, Hryszko (87' Poduch), Grzybowski, Kuczałek, Steć (23' Dzierbicki), Dołubizna, Zapolnik (78' Ciach)