Straszy swoim wyglądałem, rdzewieje, jest pełna dziur. Czuć jednak w niej ducha przeszłości. Kiedyś było inaczej, prawda? Podczas podróży tą trasą, z okien wagonów rozciągał się piękny widok na nasze miasto. Dziś, podczas ładnej pogody, można przeżyć namiastkę tamtych czasów.

Mowa oczywiście o trasie kolejowej tuż przy dworcu PKP Elbląg Zdrój. Pokazanie zaklętego ducha czasu w tym miejscu jest wręcz nierealne. Jedyne, co widzi przechodzień to rozkradzione torowiska przez złomiarzy, zdewastowane przełączniki, skrzynki elektryczne i inne rzeczy, które kiedyś były niezbędne do funkcjonowania tej linii.

Światła w semaforach to jedyna rzecz, jaka jeszcze "żyje" z rozgrabionej linii. Wymowny widok – tak, jakby tylko one miały nadzieję, że jeszcze na tych torach kiedykolwiek stanie pociąg i tak jak kiedyś zawiezie ludzi do pracy, szkoły lub po prostu na weekendową przejażdżkę.

Nie wszystko jednak zostało zdewastowane lub skradzione. Idąc w stronę ul. Mazurskiej można dotrzeć do małej budki, w której idealnie zachowało się miejsce dla osoby, która miała za zadanie opuszczać i podnosić szlabany. Widać radio, telefon i charakterystyczny panel sterujący z przyciskami „otwórz” oraz „zamknij”.

Nie ma szans, żeby kiedykolwiek to miejsce powróciło do życia, do dawnej świetności. Straty są za duże, za dużo pieniędzy trzeba by było włożyć w remont i modernizację. Pozostało nam jedynie patrzeć na to, co zostało i wspominać świetlane czasy Elbląga. Czy kiedykolwiek one powrócą?