Sławomir W. Malinowski: Budżet Obywatelski musi służyć wszystkim
fot. Konrad Kosacz
Trwa dyskusja nad nowymi założeniami budżetu obywatelskiego. Niewątpliwie jest on potrzebny i pożyteczny, przede wszystkim dzięki aktywizowaniu mieszkańców w rozwiązywaniu potrzeb naszego miasta. To wielki plus. Problem w tym, że na rok 2014 pojawiają się propozycje rozwiązań, co do których mam poważne zastrzeżenia.
Zgodnie z opublikowanymi zasadami: ”budżet obywatelski należy rozumieć jako formę konsultacji społecznych w sprawie przeznaczenia części wydatków z ogólnego budżetu miasta na wskazane przez mieszkańców propozycje zadań o charakterze lokalnym…”. I tu pełna zgoda. Ale jak pokazuje życie, dotychczas realizowane zadania dotyczyły spełniania życzeń mieszkańców wspólnot w zakresie parkingów czy placów zabaw na terenach sąsiadujących bezpośrednio z ich nieruchomościami.
Przykładem parking przy ul. Odzieżowej sfinansowany z podatków wszystkich elblążan, a służący wąskiej grupie zrzeszonej we wspólnocie. Po zakończeniu inwestycji, natychmiast pojawił się znak zakazu wjazdu z wyjątkiem mieszkańców danego bloku. Dlatego uważamy, że opublikowana lista zadań ujęta w ramach budżetu dzieli mieszkańców Elbląga na tych, którzy sami muszą sfinansować swoje podwórka i na tych, którym ich zagospodarowanie, sfinansuje miasto. Warto podkreślić, że nie wszystkie projekty mają wymiar społeczny. Takie opinie pojawiają się coraz częściej i – co ważniejsze - nie są pozbawione racji. Nie bez znaczenia jest fakt, że tak spisane zasady budżetu obywatelskiego zniechęcają wspólnoty do przejmowania terenów sąsiadujących z ich budynkami. A temu przecież miał służyć wprowadzony zarządzeniem Prezydenta Elbląga Program „Przyjazne przestrzenie - moje podwórko”, stanowiący element realizacji „Wieloletniego Programu Gospodarowania Mieszkaniowym Zasobem Miasta Elbląga na lata 2012-2020”. Program ten przewiduje zasady i pomoc miasta (w tym finansową nawet do 54 tys. zł) w przekazywaniu terenów przyległych do bloków wspólnot mieszkaniowych.
Dwa funkcjonujące Programy mają jedną wspólną ideę. Na koszt wszystkich są realizowane i finansowane przedsięwzięcia skierowane do wąskiej grupy osób. Mieszkańcy spółdzielni mieszkaniowych wnoszą corocznie do budżetu miasta niemałe kwoty z tytułu podatków od nieruchomości od gruntu, podatku od wód opadowych (tzw. deszczówka), opłat za wieczyste użytkowanie gruntu. Ponoszą koszty remontów na rewitalizację infrastruktury osiedlowej (w tym zieleni, placów zabaw, ciągów pieszo-jezdnych), a po ich wykonaniu płacą za bieżącą eksploatację oraz utrzymanie. Nie uzyskują przy tym żadnych bonifikat ani wsparcia finansowego od samorządu. Taki stan rzeczy sankcjonuje „finansową dyskryminację” części elblążan. Kosztem jednej grupy druga, nie ponosząc żadnych wydatków nie tylko na realizację inwestycji ale także później na jej eksploatację i utrzymanie, dostaje w prezencie zagospodarowanie terenu wokół swojej nieruchomości.
Dlatego też opowiadamy się za tym aby wszystkie wnioski składane na zadania sytuowane na terenach, które służą bądź będą służyć do obsługi wspólnot mieszkaniowych, czy innych zasobów, zostały wyeliminowane z projektów dopuszczonych do głosowania w ramach Budżetu Obywatelskiego. Budżet Obywatelski musi być skierowany do wszystkich mieszkańców Elbląga i realizować jedynie inicjatywy o wymiarze ogólnomiejskim i ogólnospołecznym.
Sławomir W. Malinowski
wiceprzewodniczący Rady Miasta
przewodniczący Klubu Radnych KW Witolda Wróblewskiego