„Solidarność”: nie będzie kompromisu – wszystkie niedziele w handlu mają być wolne
fot. internet
NSZZ „Solidarność” nie godzi się na żadne ustępstwa w sprawie ograniczenia handlu w niedziele. „Cztery niedziele wolne, kropka, koniec” - stwierdził dobitnie szef Związku Piotr Duda.
Przewodniczący „Solidarności” zauważył przy tym, iż złożony w Sejmie w ubiegłym roku projekt i tak przeszedł już dużą metamorfozę i liczba wyjątków od zakazu uległa znacznemu wydłużeniu. Między innymi handel w niedzielę będzie mógł się swobodnie odbywać w małych sklepach rodzinnych, a we wszystkich innych (także tych największych) przez siedem niedziel w roku.
Piotr Duda liczy na to, ze projekt obywatelski, pod którym podpisało się ponad pół miliona osób, ograniczający handel w niedziele będzie możliwie szybko procedowany i wejdzie w życie z początkiem przyszłego roku.
Liczy na to także wielu z pracowników dużych sieci handlowych.
Dla klientów to może wygoda, ale my także mamy rodziny, którym nie możemy poświęcić wystarczająco dużo czasu. Gdy inni idą w niedziele do kościoła, na spacer, do kina, przyjaciół, czy do kawiarni – my idziemy do pracy – mówi jedna z pracownic elbląskiej „Biedronki”.
A jej koleżanka dodaje: Ile razy można tłumaczyć dziecku, że mamusia musi tego dnia pracować. I niech nikt nie mówi, że mamy za to inny dzień wolny. To nic nie znaczy, bo przecież i tak nie spędzam go z dziećmi, które są wtedy w szkole.
Ciężko pracujemy, a teraz jeszcze ciężej, bo ludzi do pracy w handlu zaczyna brakować, więc wolne niedziele są dla nas niezbędne. A kto uważa, że się nam nie należą, niech sam pracuje na okrągło, nie widząc swoich dzieci – zauważa trzecia rozmówczyni.
Ma rację?