› bieżące
07:36 / 10.05.2014

Solidarność uderza w polityków. Co na to sami zainteresowani?

Solidarność uderza w polityków. Co na to sami zainteresowani?

Na razie widnieje na niej tylko podobizna Stanisława Żelichowskiego z PSL. Całość zdobi duży, czerwony napis „oszukał wyborców”. Jak dowiadujemy się w biurze Solidarności – niedługo do tego „zacnego” grona dołączy m.in. poseł Penkalski oraz Babalski. O co chodzi?

W ostatnim czasie wielu elblążan za szybami swoich samochodów znalazło bądź znajdzie ulotki informacyjne. Na pierwszy rzut oka przypominają te wyborcze, jednak ich przekaz jest zgoła odwrotny. Na pierwszej stronie widzimy twarz Żelichowskiego, który ma zasłonięte oczy niczym przestępstwa. Całego obrazu dopełnia tło, znane z filmów kryminalnych. „Głosował przeciw referendum w sprawie wydłużenia wieku emerytalnego” a poniżej „Teraz chce uciec do europarlamentu”. Całość okraszona dużym napisem „oszukał wyborców”.

Na rewersie ulotki możemy przeczytać o tym na co głosował Stanisław Żelichowski. Wśród 7 podpunktów możemy przeczytać np. „głosował za wydłużeniem wieku emerytalnego”, „glosował przeciwko przeprowadzeniu referendum w sprawie obowiązku szkolnego 6-latków” lub „głosował za wydłużeniem czasu pracy osób niepełnosprawnych”. Na obu stronach ulotki jest podany adres strony internetowej: www.sprawdzampolityka.pl. I małym druczkiem: „kampania zorganizowana przez Solidarność”.

Postanowiliśmy sprawdzić o co chodzi, skąd pomysł na takie typu akcje. W tym celu skontaktowaliśmy się z Janem Fiedorowiczem – przewodniczącym Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” w Elblągu.

Zamysł tej akcji jest bardzo prosty. Chcemy pokazać prawdę o politykach, ich działaniach, o tym jak dany poseł czy senator z naszego okręgu głosował w najważniejszych sprawach z punktu widzenia spraw pracowniczych, społecznych i obywatelskich. Ulotka z panem Żelichowskim to dopiero początek. Łącznie pojawią się cztery rodzaje ulotek m.in. z posłem Wojciechem Penkalskim.

Słowa przewodniczącego potwierdza rzecznik prasowy Komisji Krajowej „Solidarność” Marek Lewandowski.

Głównie poprzez tę akcję chcemy wypromować stronę internetową sprawdzampolityka.pl. Chcemy, aby wyborcy przed pójściem do urn mogli sprawdzić w jednym miejscu na co dany kandydat głosował, czy to, co mówi w spotach wyborczych pokrywa się z prawdą. Rzeczywiście, takie rzeczy są dostępne na stronie Sejmu, jednakże tych głosowań jest tam kilkaset, więc odnalezienie tego jedynego, które nas interesuje jest bardzo ciężkim zadaniem.

Skąd Solidarność ma pieniądze na finansowanie tego typu kampanii?

Proszę pamiętać, że związki zawodowe, czyli niezależne grupy działają inaczej. Wszelkie opłaty za np. druk ulotek finansujemy ze swoich środków. Najczęściej są to pieniądze ze składek członkowskich. Muszę też wspomnieć o tym, że koszt naszej kampanii w porównaniu z kampanią wyborczą dowolnej partii to dwa zupełnie inne światy. Wydatki na kampanię przedwyborczą są przeogromne - mówi Lewandowski.

Strona internetowa jest bytem samym w sobie. Nawet po zakończeniu kampanii, wyborów do europarlamentu i dalszych wyborów samorządowych będzie ona istniała. Po co? A właśnie po to, aby wyborca w każdej chwili mógł sprawdzić poczynania swojego kandydata.

Zapytaliśmy posła Wojciecha Penkalskiego o komentarz w tej sprawie. Poseł, jak można sprawdzić na stronie, głosował za wydłużeniem wieku emerytalnego, był przeciwny przeprowadzeniu referendum w sprawie obowiązku szkolnego 6-latów, a w sprawie referendum przeciwko wydłużeniu wieku emerytalnego wstrzymał się od głosu. Obecnie oczekujemy na odpowiedź posła.

12
2
oceń tekst 14 głosów 86%