› zagrożenia i utrudnienia
13:21 / 08.06.2016

Spalone auto – odpowie mechanik?

Spalone auto – odpowie mechanik?

fot. Bartłomiej Ryś

W miniony piątek na ulicy Częstochowskiej doszczętnie spalił się osobowy fiat punto, którym podróżowało starsze małżeństwo. Na szczęście w tym zdarzeniu nikt nie ucierpiał poza oczywiście samym pojazdem. Co ciekawe, był on napędzany nie tylko benzyną – miał założoną instalację LPG. Kto więc odpowiada za samozapłon, jaki wystąpił w pojeździe? Czy mógł być to mechanik, który instalację założył w nieprofesjonalny sposób?

Nie trzymając w niepewności odpowiadamy – tak, jeżeli kierowca przedstawiłby niezbite dowody przed sądem na to, że to właśnie mechanik odpowiedzialny za instalację gazu popełnił błąd co w konsekwencji doprowadziło do samozapłonu i spalenia auta.

Co ciekawe, polskie prawo zna taką historię, której początek datowany jest na rok 2008. Wtedy to mężczyzna za kwotę 56 tysięcy złotych kupił nowy samochód osobowy. Tuż po zakupie zlecił wybranemu przez siebie warsztatowi samochodowemu montaż instalacji gazowej. I zaczęły się problemy. Już po montażu kierowca skarżył się mechanikowi na liczne usterki w aucie, m.in. niemożność uruchomienia samochodu na zimnym silniku zarówno przy zasilaniu benzyną, jak i gazem; brak możliwości otwarcia prawych przednich drzwi; "stuków" w prawym przednim kole; utraty mocy silnika w przedziale obrotów 4000 – 4500; jednoczesnego spalania gazu i benzyny oraz trudności przy tankowaniu gazu i podnoszeniu szyb.

Auto dwukrotnie gościło w tym samym warsztacie. Wszelkie usterki były naprawiane, a właściciel auta podpisywał odpowiednie dokumenty potwierdzające naprawy. Widniał na nich jego prywatny podpis.

Niestety, miesiąc po ostatniej naprawie w trakcie jazdy spod maski auta zaczął unosić się dym. Kierowca zatrzymał auto, otworzył maskę ale po zobaczeniu płomieni porzucił myśl o własnoręcznym gaszeniu pożaru. Podjął najlepszą decyzję, jaką mógł – oddalił się od samochodu, który po chwili eksplodował. Co oczywiste, z auta po przyjeździe strażaków nie pozostało nic. Właściciel auta złożył więc wniosek do sądu ponieważ stwierdził, że winny jest w tym momencie mechanik zajmujący się instalacją LPG. Żądał od niego 120 tys.

Po wielu, wielu procesach mężczyzna ostatecznie przegrał, ponieważ nie udowodnił przed sądem faktu, że istnieje jakakolwiek przyczyna pomiędzy samozapłonem a ingerencją wspomnianego warsztatu. Zamiast 120 tys. odszkodowania musiał zapłacić koszty wszystkich procesów.

Wniosek? Przy tak głębokiej integracji w układ elektryczno-paliwowy jaką jest instalacja gazu LPG, warto zainteresować się uznanym warsztatem, z dobrą opinią, mającego doświadczenie w tej materii. Skutki złej decyzji mogą być tragiczne. A gdzie znaleźć taką firmę? Chociażby w naszym katalogu firm, do którego zapraszamy.

 

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%

Powiązane artykuły

Na ul. Częstochowskiej doszczętnie spalił się samochód osobowy

06.06.2016 komentarzy 1

Na ulicy Częstochowskiej interweniowali dziś rano strażacy, którzy dogasili pożar samochodu osobowego. Fiat Punto spłonął doszczętnie. Na szczęście w...