Sporu o Straż Miejską ciąg dalszy…
fot. BR / archiwum elblag.net
Niespełna kilka dni temu elbląscy dziennikarze uczestniczyli w konferencji prasowej zorganizowanej przez Prezydenta Wróblewskiego w odnowionym budynku przy ul. Orzeszkowej. Tam dowiedzieliśmy się o „nowej drodze jeżeli chodzi o bezpieczeństwo miasta”. Jednym z głównych punktów tego spotkania była informacja o dość dużej reorganizacji Straży Miejskiej. Niestety, zdaniem Radnych, dokument ten powstał bez ich wiedzy, z pominięciem Komisji Bezpieczeństwa, bez żadnych konsultacji.
Krótko przypomnijmy: prezydent Witold Wróblewski na konferencji prasowej (wraz z wiceprezydentem Boruszką i komendantem Straży Miejskiem Janem Korzeniowskim) przedstawił plan na najbliższe lata jeżeli chodzi o kierunki rozwoju szeroko pojętego bezpieczeństwa w mieście. Wśród wielu zmian, uwag i inwestycji, sporą część czasu poświęcono na opowiedzenie na temat zmian w Straży Miejskiej. Tym samym doczekaliśmy się obiecanej przez wiele lat „reorganizacji” tej formacji. Więcej o sprawie można przeczytać tutaj
Niestety, zmiany wprowadzone przez Prezydenta Wróblewskiego nie do końca znalazły aprobatę Radnych. Na czwartkowej sesji Rady Miasta głos w pierwszej kolejności zabrała radna Maria Kosecka, która od „niepamiętnych czasów” zajmuje się sprawami związanymi ze Strażą Miejską.
Jej zdaniem, Prezydent Wróblewski nie wykorzystał potencjału Rady Miasta przy tworzeniu programu bezpieczeństwa miasta (w tym programu reorganizacji Straży Miejskiej). Zaznaczyła, że przy takich programach jak Bezpieczny Senior bądź Bezpieczny Elbląg pracował duży zespół ludzi z różnych branż - zupełnie inaczej, niż teraz. Co więcej, zaznaczyła, że temat programu nie był konsultowany na Komisji Bezpieczeństwa, więc Radni nie mogli nawet odnieść się do pomysłów Prezydenta. Zostali postawieni przed faktem dokonanym.
Wojciech Rudnicki pytał, czy zmniejszona ilość mandatów powoduje, że strażnikom miejskim po prostu lepiej i łatwiej się pracuje. Radny Zenon Lecyk natomiast zaznaczył, że brakuje mu patrolu straży miejskiej, który zwłaszcza w okresie zimowym, zwróciłby uwagę na zanieczyszczenie powietrza spowodowane spalaniem nieczystości w np. domkach jednorodzinnych. Radny Lecyk najwidoczniej nie czyta elblag.net - na naszych łamach już dawno opisywaliśmy dokładnie tę kwestię wraz z ilością interwencji podejmowanych przez SM.
Na mównicę wszedł komendant Straży Miejskiej Jan Korzeniowski, który odniósł się do zarzutów Radnych. Zaznaczył, że straż miejska jest formacją, która już dawno została zreorganizowana chociażby w kwestii mandatów „drogowych” - dziś strażnicy wyłącznie pilnują, czy osoby nieposiadające uprawnień parkują na miejscach dla osób niepełnosprawnych (mandat 500 zł) oraz czy „zwykli” kierowcy parkują zgodnie z przepisami. Jeżeli nie (w myśl pouczać a nie karać) to otrzymują od strażników „żółte kartki”, które są ostrzeżeniem. Interwencje te najczęściej kończą się pouczeniem.
Zdaniem Korzeniowskiego, straż miejska nigdy nie zastąpi (i nawet nie ma takich aspiracji) policji - nie jest bezpośrednim organem bezpieczeństwa. Wspiera funkcjonariuszy np. podczas imprez miejskich (wspólne patrole) - i to właściwie tyle. Strażnicy robią to, co do nich należy - kontrolują tak zwane „rewiry”, edukują, pouczają, dbają o porządek w mieście.
Jednym słowem - dyskusja na temat Straży Miejskie nie milknie. Dziś największym zarzutem Radnych kierowanym w stronę Prezydenta jest to, że podczas tworzenia planu reorganizacji tej formacji nie skonsultował się z Radnymi przez co nie uwzględnił paru ich uwag. Z drugiej jednak strony trudno nie odnieść wrażenia, że te główne punkty (dotyczące chociażby monitoringu 24/7) zostały już zrealizowane, a uwagi Radnych na ich tle są „kosmetyczne”. Przyzwyczailiśmy się już jednak do tego, że każdy z Radnych chce „ugrać coś dla siebie” i być „ojcem” bądź „matką sukcesu”. Dziś media sukces reorganizacji SM przypisały Wróblewskiemu - i to być może to jest właśnie przysłowiową „solą w oku” Radnych.